GRETA VAN FLEET - HIGHWAY TUNE

Kiedy słucha się nowego amerykańskiego fenomenu, zespołu Greta Van Fleet na usta ciśnie się w zasadzie jedno stwierdzenie, to jest takie nowe Led Zeppelin. Wszystko za sprawą wokalisty Josh’a Kiszki, którego sposób śpiewania i brzmienie głosu łudząco przypomina Roberta Planta. Kolejna sprawa to swojsko brzmiące nazwisko Kiszka, a w zespole jest w sumie trzech braci Kiszka i okazuje się, że z pochodzenia rzeczywiście są naszymi rodakami, co niewątpliwie cieszy, bo sukces utworu „Highway Tune” za oceanem jest niewątpliwy i niezaprzeczalny. A co jeszcze stoi za popularnością tej piosenki? Oczywiście niesamowita melodia i riff gitary, który pulsuje i porywa słuchacza od samego początku. Słucha się tego z niesamowitą przyjemnością, a sposób nagrania i realizacji studyjnej idealnie oddaje atmosferę lat siedemdziesiątych, z tą małą różnicą, że jest nieco odświeżony, a przez to staje się ekstremalnie witalny i jeszcze bardziej napędza ten utwór. To dopiero początek Greta Van Fleet mają zaledwie jedną Ep’kę „Black Smoke Rising”, ale już teraz zacieram sobie ręce na myśl o pełnym studyjnym debiucie chłopaków.


MARMOZETS - PLAY

Wracają Marmozets! Nowa piosenka zespołu „Play” jest jak najbardziej kontynuacją ścieżki obranej na pierwszym albumie zespołu, choć wydaje się, że muzycy postanowił przynajmniej w tym utworze lekko spuścić z tonu. Rebecca Macintyre cały czas jest czadową rozwrzeszczaną dziewczyną, zgadzają się też ciekawe gitarowe aranżacje, cały czas jest w tym też niesamowita moc i energia. Wydaję się jednak, że pod względem realizacji muzycy lekko ocieplili brzmienie swoich instrumentów. Suche i garażowe brzmienie zastąpiła pełniejsza i bardziej finezyjna przestrzeń. Myślę, że to takie celowe zerwanie z etykietką garażowego, bardzo undergroundowego zespołu otworzy teraz Marmozets autostradę do masowej popularności, a powiedzmy sobie szerzę w dzisiejszych mainstremowych mediach takich zespołów można ze świeczką szukać.


KASABIAN - III RAY (THE KING)

Trochę czasu pod premiery „For Crying Out Loud” już minęło, a ja cały czas nie mogę uwodnić się od tego albumu. Słucha się go świetnie jest ciekawy, zróżnicowany, pełen ciekawych pomysłów oraz oczywiście świetnych przebojowych melodii. Nie inaczej jest w przypadku dzisiejszej nowości „- III Ray (The King)”. To w zasadzie kwintesencja muzyki Kasabian, nowoczesne podrasowane elektroniką brzmienie, z którego od debiutu słyną Brytyjczycy wylewa się tutaj niemal jak z wiadra. Do tego ciekawy pomysł na temat piosenki oraz niesamowity (który to już?) pomysł na teledysk, w którym wystąpiła sama Lena Headey (gwiazda serialu „Game of Thrones”). Czy można chcieć więcej? No chyba tylko kolejnego singla z tej naszpikowanej potencjalnymi hitami płyty. Może „Wasted”? Oj to byłoby piękne!