Post: #1

Nie wiem, nie rozumiem. Czasem tak się zdarza. Przecież słyszałem już ten utwór kilka razy, może nawet z 10. Bo pewnie tyle mniej więcej razy słuchałem całej płyty. I nic - po prostu utwór kończący bardzo dobrą płytę. A teraz nagle w poniedziałek jak mnie nie pierdyknie! I od tej pory już nie będzie zwykłym utworem kończącym płytę... "Hope".

Notowanie 1317:

01. 01. 12. 11. 11. Song #3 - Stone Sour
02. 03. 10. 09. 09. Gdybym miał kogoś - Kazik & Kwartet Proforma
03. 02. 12. 10. 10. Malagueña Salerosa - Avenged Sevenfold
04. 07. 12. 12. 12. Exist - Avenged Sevenfold
05. NN. 01. 01. 01. Hope - Blindead
06. 05. 12. 12. 12. Halo on Fire - Metallica
07. 04. 11. 10. 10. Good Times - Mando Diao
08. 06. 08. 04. 04. Wait For Her - Roger Waters
09. 08. 12. 12. 12. Bezustannie - Patrycja Markowska & Ray Wilson
10. 09. 12. 12. 12. Ostatni raz - Plateau

11. 14. 07. Zdrajca metalu - Nocny Kochanek
12. 10. 10. Niepamięć - Łagodna Pianka
13. 16. 04. Z miasta - Anita Lipnicka & The Hats
14. 11. 12. Kocham się w życiu - Perfect
15. 13. 03. Betray and Degrade - Seether
16. 15. 12. Dziewczyna z kebabem - Nocny Kochanek
17. 17. 06. Dark Black Makeup - Radkey
18. 39. 03. Reindeer King - Tori Amos
19. 35. 02. Break Us - Mando Diao
20. 12. 08. Call Me a Dog - Temple Of The Dog
21. 18. 08. No Horses - Garbage
22. 20. 12. Poniedziałek - Nocny Kochanek
23. 21. 12. The Stage - Avenged Sevenfold
24. 23. 08. Eternity - RavenEye
25. 19. 10. Spit Out the Bone - Metallica
26. 22. 12. Pigułka samogwałtu - Nocny Kochanek
27. 24. 12. Dla Stasia - Zenek
28. 28. 12. Smoki i gołe baby - Nocny Kochanek
29. 29. 12. Run - Foo Fighters
30. 26. 12. Atlas, Rise! - Metallica
31. NN. 01. Reruns - Dead Lord
32. 25. 12. Moth Into Flame - Metallica
33. 27. 12. Heroina - Happysad
34. 31. 08. Tu - LemON
35. 30. 12. Do You Still Love Me? - Ryan Adams
36. 33. 12. Hardwired - Metallica
37. 34. 03. Papier - LemON
38. 36. 04. England Lost - Mick Jagger
39. NN. 01. Up the Creek - Tori Amos
40. NN. 01. Nie dali ojce - Kazik & Kwartet Proforma
41. NN. 01. Man of Golden Words - Mother Love Bone
42. 32. 12. Spanish Sahara - Foals
43. 38. 12. Imago - Luxtorpeda
44. 42. 12. Stany - Amnezja i Natalia Sikora
45. 50. 04. All in One Night - Stereophonics
46. 46. 02. Day I Die - The National
47. 47. 02. Show Yourself - Mastodon
48. 45. 12. Ta droga była daleka - Kazik & Kwartet Proforma
49. 37. 12. Ill Ray (The King) - Kasabian
50. 40. 12. Magda - Coma

Wypadły (z którego, ile razy były na liście):

41. 07. Retrovertigo - Avenged Sevenfold
43. 04. Say Hello 2 Heaven - Temple Of The Dog
44. 09. Sznurowadła - Fismoll
48. 11. Only - RY X
49. 06. The Man - The Killers

Legenda:
Pierwsza dziesiątka - miejsce, miejsce tydzień temu, liczba tygodni na liście, liczba tygodni w dziesiątce, liczba tygodni w dziesiątce z rzędu.
Kolejne dziesiątki - miejsce, miejsce tydzień temu, licza tygodni w pięćdziesiątce.

Lista płyt. Notowanie 1305:

01. 01. 12. 12. Hardwired... to Self-Destruct - Metallica
02. NN. 01. 01. Affliction XXIX II MXMVI - Blindead
03. 02. 04. 04. Good Times - Mando Diao
04. 03. 12. 12. Zdrajcy Metalu - Nocny Kochanek
05. 04. 09. 09. Temple Of The Dog - Temple Of The Dog
06. 05. 04. 02. Ascension - Blindead
07. NN. 01. 01. Identity - Ayden
08. 06. 06. 06. Tu - LemON
09. 07. 06. 06. Poison the Parish - Seether
10. 08. 34. 12. Bat Out of Hell II: Back into Hell - Meat Loaf

Wypadły (z którego, ile razy były w dziesiątce, ile razy były w dziesiątce z rzędu):

09. 06. 06. 11 Short Stories of Pain & Glory - Dropkick Murphys
10. 03. 03. 8 - Incubus

--------------------------

11. Tata Kazika kontra Hedora - Kazik & Kwartet Proforma
12. Hydrograd - Stone Sour
13. Przestaliśmy nadawać ulicom imiona - Astrid Lindgren
14. 11 Short Stories of Pain & Glory - Dropkick Murphys
15. The Rise of Chaos - Accept
16. 8 - Incubus
17. Breakaway Civilization - Department
18. Concrete and Gold - Foo Fighters
19. Marmur - Taco Hemingway
20. Klisze - Łagodna Pianka

Post: #2

Jednak Lipnicka wciąż do góry.
Widzę, że tylko jeden utwór z poczekalni się dostał...
O najwyższej nowości na razie nie wiem co myśleć. Może z całą płytą to brzmi inaczej.

Post: #3

prz_rulez napisał(a):Jednak Lipnicka wciąż do góry.

póki co tak.

prz_rulez napisał(a):Widzę, że tylko jeden utwór z poczekalni się dostał...

to właściwie nie była poczekalnia, tylko zwykła szósta dziesiątka, bo były tam również utwory, które już były na liście.

prz_rulez napisał(a):O najwyższej nowości na razie nie wiem co myśleć.

tu nie ma co myśleć. albo się to czuje, albo nie.

Post: #4

ku3a napisał(a):tu nie ma co myśleć. albo się to czuje, albo nie.

Hah. No w sumie...
No to ja nie czuję. Aczkolwiek piszę to po jednym odsłuchu.

Post: #5

Sytuację z "Hope", którą opisujesz miewam od czasu do czasu. Jest to coś niewytłumaczalnego, gdy nagle, ni stąd i zowąd piosenka zaczyna mocno się podobać, mimo że wcześniej była tylko zwykłym utworem z płyty.
"Papier" nieco spadł, ale mam nadzieję, że tak szybko nie spadnie. U mnie ma drugi oddech.
Łagodna Pianka wróicła do łask, poprzednie nagranie sprzed roku nie zyskało u Ciebie sympatii, a u mnie wyjątkowo się spodobało.
Ciągłe prowadzenie płyty "Hardwired... to Self-Destruct" powoduje refleksję, w której można zastanowić się, ile to razy na pierwszym byłaby, gdybyś nie miał przerwy w tworzeniu listy. I w ogóle taka luka zawsze będzie zawadzała przy robieniu podsumowań.
Niebawem zaktualizuję Twoją listę pod kątem przesłuchania utworów, których nie znam Kilka doszło

Post: #6

...I właśnie dlatego przydaje się last.fm.

Post: #7

Ja tam najbardziej cieszę się z debiutu Tori

Post: #8

tadzio3 napisał(a):Jest to coś niewytłumaczalnego, gdy nagle, ni stąd i zowąd piosenka zaczyna mocno się podobać

to jest jeden z przykładów pokazujących piękno muzyki, nieprawdaż?

tadzio3 napisał(a):"Papier" nieco spadł, ale mam nadzieję, że tak szybko nie spadnie

póki co to nie jest żaden kryzys, tylko po prostu tak to się akurat w tym tygodniu ułożyło.

tadzio3 napisał(a):Łagodna Pianka wróicła do łask, poprzednie nagranie sprzed roku nie zyskało u Ciebie sympatii

które masz na myśli?
nie to że Pianka wróciła do łask, bo raczej nigdy ich nie opuściła. po prostu kolejne piosenki nie podobały mi się tak, jak te z początków ich kariery. czekałem aż trafi się coś, co spodoba się tak, jak "Niepamięć".

tadzio3 napisał(a):Ciągłe prowadzenie płyty "Hardwired... to Self-Destruct" powoduje refleksję, w której można zastanowić się, ile to razy na pierwszym byłaby, gdybyś nie miał przerwy w tworzeniu listy

nie żebym sam się nad tym nie zastanawiał . oczywiście odpowiedzi nie znam, ale jednak wiele tygodni zabrałyby inne płyty. końcówka ubiegłego roku byłaby zdominowana przez Avenged Sevenfold, natomiast pierwszy tego roku przez Pain of Salvation. kolejne miesiące też miałyby jakieś wyskoki. ale myślę, że 20 tygodni to na bank by było, a pewnie nawet i ze 25.
przy czym tutaj mowa o samych pierwszych miejscach. a przecież cały czas Metallica byłaby w czołówce. ale wtedy inaczej słuchałem płyty. przez pierwsze miesiące tego roku były długie okresy, gdzie Metalliki słuchałem z raz na 2-3 tygodnie. może gdybym słuchał tak co tydzień, to by się szybciej znudziła i może teraz już nie byłaby na pierwszym. nie wiadomo. teraz jest i już .

tadzio3 napisał(a):Niebawem zaktualizuję Twoją listę pod kątem przesłuchania utworów, których nie znam Kilka doszło

fajnie . ciekaw jestem którymi się zainteresowałeś i które ewentualnie Ci się spodobają.

prz_rulez napisał(a):...I właśnie dlatego przydaje się last.fm.

właśnie dlaczego? bo nie rozumiem.
last.fm nie mam, nie potrzebuję i raczej nie będę mieć.

Tomekk napisał(a):Ja tam najbardziej cieszę się z debiutu Tori

3 single i wszystkie się podobają. to dobrze wróży .

Post: #9

Dlatego, że można wtedy sobie mniej lub bardziej zgrabnie, ale odtworzyć dawne notowania.

Post: #10

niby na jakiej podstawie? że coś przesłuchałem? któregoś tygodnia pół roku temu przesłuchałem 30 płyt i co? która na pierwszym, która na piątym, która na piętnastym?
i podobnie z utworami.
przecież dobrze wiesz, że u mnie częstotliwość odtwarzania nic nie mówi. zresztą ja rzadko kiedy jakiś utwór przesłucham częściej niż 3 razy w tygodniu.

Post: #11

No u mnie też by nie było teraz szans, głównie po jednym odsłuchu w tygodniu. Ale kiedyś był to jakiś ratunek (w sumie to wciąż sporo notowań z przeszłości mi zostało do przerobienia...).

Post: #12

ku3a napisał(a):41. NN. 01. Man of Golden Words - Mother Love Bone

Ale przecież to stary kawałek.

Post: #13

wiem, no i co z tego?
nie znałem go wcześniej, całej płyty nie znałem.
ale nawet jeśli bym znał to co?

Post: #14

ku3a napisał(a):to jest jeden z przykładów pokazujących piękno muzyki, nieprawdaż?

Racja. I pokazuje sens tworzenia swojej listy

ku3a napisał(a):póki co to nie jest żaden kryzys, tylko po prostu tak to się akurat w tym tygodniu ułożyło.

Dopiero zauważyłem jak głupie zdanie napisałem Niemniej jednak będę śledził jak "Papier" będzie radził u Ciebie

ku3a napisał(a):nie żebym sam się nad tym nie zastanawiał

Można więc stwierdzić, że Metallica z tą płytą śmiało mogłaby w podsumowaniach konkurować z najlepszymi płytami w historii Twojej listy.
Ja miałem w 1999 roku przerwę w tworzeniu swojej listy cotygodniowej i przez pół roku robiłem tylko listę raz na miesiąc. Na szczęście dzięki swoim zapiskom i ówczesnym regularnym punktowaniom mogłem odtworzyć poszczególne top 10 na każdy tydzień.

ku3a napisał(a):ajnie . ciekaw jestem którymi się zainteresowałeś i które ewentualnie Ci się spodobają.

To ewentualnie będzie widać na mojej liście, lecz nie tak od razu Póki co najlepiej sobie poradziło Plateau i Perfect.
A i dzięki Twojej liście pojawił się też nieoczekiwanie stary Beck

Post: #15

ku3a napisał(a):wiem, no i co z tego?

Nie ma znaczenia, myślałem, że na liście są tylko nowości. Wręcz cieszę się, że sięgnąłeś po klasykę indie rocka.

Post: #16

Fajny numer i w sumie tragiczna historia... Niemniej jednak myślę, że oni nie są klasyką pierwszego rządu, gdyż nie mieli okazji i czasu, by się nią stać...
P.S. Jakoś określenie "indie rock" mi do nich nie pasuje.

Post: #17

Ja także wcześniej tego nie znałem i spodobał mi się

Post: #18

tadzio3 napisał(a):opiero zauważyłem jak głupie zdanie napisałem

ale wiadomo o co chodzi .

tadzio3 napisał(a):Metallica z tą płytą śmiało mogłaby w podsumowaniach konkurować z najlepszymi płytami w historii Twojej listy.

jeszcze trochę tych punktów musiałaby zdobyć, ale myślę, że mogłaby walczyć o pierwszą dziesiątkę.

dziobaseczek napisał(a):myślałem, że na liście są tylko nowości. Wręcz cieszę się, że sięgnąłeś po klasykę indie rocka.

ależ to jest nowość - nigdy wcześniej nie była na liście .
indie rocka? raczej grunge'u.

Post: #19

Grunge, w tym i przedmiotowe wydawnictwo, dopóki nie trafił pod strzechy był niezależnym rockiem, czyli indie rockiem. Teraz ten termin jest nadużywany. Zresztą korzenie stylistyki, w tym Mother love bone czy Mulfunkshun były znacznie bardziej osadzone w klasyce gatunku, więcej było wpływu Zeppelinow niż Pistolsow. Inne korzenie, np. Green river były spowinowacone z punkiem. Że Grunge jest nieswoisty w brzmieniu, każdy dobrze wie. Ale jest to wypadkową inspiracji z przeszłości. Więc grunge to definicja bardziej klimatu i brudnych, niedbalych aranżacji niz nurtu muzycznego. Zatem jest to indie rock.

Post: #20

No tak, zgadzam się z tym, że definicje zawsze sprawiają problem. Tego utworu powyżej też bym nie podpinał jednoznacznie pod grunge, chociaż bardziej niż pod indie rock w stylu Arctic Monkeys czy Bishop Allen.