ALICE IN CHAINS - TEARS

Nowa płyta Alice in Chains to wciąż melodia przyszłości, na pewno powstaje, ale na razie trzeba uzbroić się w cierpliwość. Niemniej jednak fani dostali coś nowego, a w zasadzie starego w postaci coveru „Tears” z repertuaru Rush. To wszystko za sprawą specjalnej edycji przełomowego albumu Kanadyjczyków „2112” w czterdziestą rocznicy wdania krążka. Ta fascynująca, epicka, ekscentryczna i futurystyczna opowieść do dziś ma wielu fanów i wśród nich znajdują się również muzycy Alice in Chains, Dave Grohl, Steven Wilson, a nawet punkowcy z Billy Talent. Wszyscy przygotowali swoje własne wersje utworów z tego albumu. Najlepiej wypada tutaj ekipa Cantrell’a z własną interpretacją genialnego „Tears”. To piosenka jakby wprost stworzona dla nich, bo choć Alice to przede wszystkim mocne brzmienia, to na pewno do perfekcji opracowali też umiejętność tworzenia łagodniejszych, aczkolwiek wyrazistych brzmień. Takie właśnie jest „Tears”, w zwrotce to w zasadzie parę dzięków poszczególnych strun gitary w oparciu o jeden chwyt. Potem piękny i chwytający za serce refren i to w zasadzie wystarczy. Jak zwykle genialnie brzmi tutaj śpiew na dwa głosy DuValla i Cantrell’a, ale to w przypadku Alice in Chains norma i cecha immanentna.


METRONOMY - HANG ME OUT TO DRY WITH ROBYN

„Hang Me Out To Dry”, czyli Duet Metronomy i Robyn to idealne połączenie, bo muzyka zespołu jest bardzo bliska temu, co przez ostatnie lata prezentuje szwedka. Dzięki damskiemu wokalowi, klimat utworu zmienia się bardzo dynamicznie. Charakterystyczny głos Robyn bardzo ożywia senne i rozmarzone, niemal filmowe brzmienie kompozycji. Z kolei w partiach Mount’a zachowany jest oryginalny wibe Metronomy. Takie połączenie sprawia, że dostajemy niemal idealny przebój. Do tego jeszcze genialny teledysk i kto wie czy nie doczekaliśmy się w końcu singla na miarę „The Look”. Może tylko trochę szkoda, że w teledysku nie występuje sama Robyn, bo wtedy byłoby już niemal perfekcyjnie.