Post: #43

Ale tylko na żywo można usłyszeć, że ktoś faktycznie potrafi śpiewać...

Ok. Miałem niezwykle ciężki wybór, gdyż mógłbym tu wrzucić niemalże WSZYSTKO. Zdecydowałem, iż postawię na dwie propozycje z kompletnie różnych rejonów czasowych.

Pierwsza z nich - "Giorgio" Lys Assii. Lys wygrała Eurowizję w 1956, w 1957 odniosła raczej kiepski wynik, a w 1958... No to był po prostu majstersztyk. Jako pierwsza zajarzyła, o co chodzi w Eurowizji. No i fraza "Giorgio ein Weekend mit dir in Ascona, in Ascona am Lago Maggiore"... Nie wygrała podobno dlatego, że użyte w piosence słowo "polenta" może oznaczać nie tylko potrawę, ale również pogardliwe określenie na policję i zirytowało to włoskie jury...

Po latach osobiście wolę tę pierwszą. Obojętnie jednak którą z nich wybierzemy, w obu będziemy mieli do czynienia z naprawdę piękną balladą o miłości.