Dziś w nocy miałem okazję obejrzeć dwa mecze eliminacyjne z Ameryki Płd. i w pierwszym Ekwador pewnie pokonał Wenezuelę 3-0, chociaż długo się męczył i do przerwy bramki nie padły! W drugim pojedynku Argentyna przebudziła się w starciu z Kolumbią, a wielką formą błysnął lider gospodarzy
Leo Messi. Najpierw już w 10-tej minucie z rzutu wolnego umieścił piłkę pod poprzeczką, a później asystował przy bramce
Lucasa Pratto. Przez cały mecz Argentyńczycy grali z pełnym zaangażowaniem, a goście tylko się denerwowali i łapali całą serię żółtych kartek (choć gospodarze nie pozostawali im dłużni)!
Jeszcze w końcówce znowu dzięki determinacji kapitana
Albiceleste, który przejął piłkę przy linii bocznej i sprytnie podał ją do
Angela Di Marii, któremu nie pozostało nic innego jak z kilku metrów umieścić futbolówkę w bramce. W drużynie gości wyróżniał się jedynie
Juan Quadrado, bo pozostałe "gwiazdy" były świetne w strzelaniu
fochów! Zatem 3-0 to był najmniejszy wymiar kary, a dzięki temu zwycięstwu wicemistrzowie Świata awansowali na piąte barażowe miejsce w tabeli.