''Zaczynamy top! - start!''
Frontman formacji R.E.M. [Michael Stipe], spytany kiedyś co sądzi o zespole Radiohead, odrzekł - ''Są cholernie dobrzy, boję się ich!''. To było w 1995 roku, gdy zespół miał za sobą już swój pierwszy album, pierwszy przebój, a jednocześnie promował swój najnowszy, jeszcze nie wydany longplay The Bends na swojej pierwszej wielkiej trasie koncertowej jako support R.E.M.
W niedługim czasie uczniowie (którzy oprócz R.E.M. uwielbiali Sonic Youth, Pixies, Massive Attack, Pink Floyd czy też The Smith) przerośli w niektórych aspektach mistrzów, a inne zespoły zaczęły masowo podpisywać się po stwierdzeniem Stipe'a. Wszystko za sprawą splotu kilku genialnych płyt jakie zaserwowali nam w okresie od 13 do 8 lat temu. Najpierw byli gwiazdami britpopu, potem wyznacznikami nowej mody w tzw (i piszę to w bardzo uproszczonym terminie) rocka elektronicznego, by na koniec przedstawić mnóstwo niepokojących pejzaży i kolaży na płycie Kid A.
Obecnie jako grupa pięciu Panów w średnim wieku wciąż budzą ogromne emocje i jak pokazują wszystkie możliwe źródła w wirtualnym i realnym świecie są chyba (i teraz zastrzegam sobie, że jest to OBIEKTYWNA opinia) najpopularniejszą grupą na świecie.
Najbardziej twórczy zespół, najbardziej uczuciowy w tym co robi - wiele epitetów bym mógł do nich przepisać. Nie od początku mnie urzekli, ale o tym za chwilę.
Nową płytą rozczarowali. Nagrali bardzo dobry krążek, ale z przyczyn jasnych wszystkim nie będę się wgłębiał czemu bardzo dobra płyta (i to ta z niższej półki w tej skali) nie spełnia moich oczekiwań. To jednak wciąż zespół, który aspiruje do nagrania największej płyty 21 wieku. Grupa, która jest na tyle twórcza, że może zrobić wszystko - trzeba tylko poczekać i trzymać kciuki, by wybrali odpowiedni kierunek w swoich nowych poczynaniach, bo drugiego In Rainbows nie będzie, tak jak nie było drugiego Pablo Honey, Bends czy Ok Computer.
To wyżej to coś w stylu bardzo zminiaturyzowanej historii i kilku myśli na temat ostatnich dokonań Radiohead. A jak było na początku? Oczywiście na początku mojej przygody z Radiohead.
To był czas kiedy o moim muzycznym wykształceniu często decydował przypadek i ślepy los. Wyszukiwałem zupełnie egzotyczne zespoły w internecie i....aż nie wiem czy warto o tym pisać....i wpisałem ich nazwę w serwisie typu polyhex.com, patrząc jak wyświetlają się przede mną dziesiątki pozycji piosenek danej grupy na liście przebojów w UK i innych zakątkach świata. Kiedyś wyznacznikiem poziomu danej grupy była liczba ich piosenek w top 10 Uk Chart. Oj tak było, ale kiedy? W 2004 roku bodajże...Powiedzmy, że miałem wtedy stałą bazę (PSB, DM, R.E.M. itp) i nie ekscytował mnie szerszy świat muzyczny.
Wracając do tematu - zgrałem chyba Karme Police i Street Spirit i pamiętam, że wynudziłem się okropnie i szybko zapomniałem o tej grupie. Nowy impuls nadszedł dopiero w 2006 roku. Nie pamiętam już jak - i to jest najlepsze - bo praktycznie nie pamiętam żadnej historii od której zaczęło się moje poznanie danego zespołu
. Być może było to związane z Topem Wszechczasów w 3 (czyli późny 2006). Miałem chyba ich wszystkie albumy, ale za słuchanie, takie solidne, wziąłem się po tej dacie - wiadomo, na Topie kręcił się Creep. Znałem też chyba kilka pojedynczych numerów, które zapadły mi w pamięć, ale nie traktowałem tego super poważnie - a jeśli się w ogóle mylę jeśli chodzi o te zdarzenia to wybaczcie, najważniejsze, że się w końcu w nich wkręciłem!
Obecnie brytyjska formacja Radiohead, początkowo znana jako On A Friday, znajduję się w top 5 moich artystów wszech czasów.
To tyle introdukcji, bo nie będę pisał co mnie zachwyciło, jaka piosenka, jaka płyta - wszystko to wyjdzie na jaw w moim topie, który składa się z 50 piosenek, do tego zostanie zapostowana lista płyt (podobnie jak to było u Sebastiana), a piosenki z czołowej 50 zostaną odpowiednio wypunktowane i ułożą płyty w odpowiedniej, mam nadzieję,
kolejności.
Listę przedstawię w pięciu częściach. Po 10 utworów w każdej. Cóż...Radiohead to wyjątkowy zespół, więc zasługuję na odpowiednie celebrowanie
Ale nie będę przeciągał. Dzisiaj pojawią się prawdopodobnie dwie części, jutro tak samo....albo wszystko będzie zależeć od popularności tematu i komentarzy, bo Top jest w dużej mierze dla Was, byście poznali co u mnie w trawie piszczy i wyrazili swoje opinie. Zakładam, że każdy Radiohead słyszał, a większość ich zna, a jeszcze kolejna partia userów z tej większości zna ich bardzo dobrze, więc będzie fun, liczę na to ;]
Pierwsza część za kilkadziesiąt minut!