3. Shine On You Crazy Diamond (Parts I–V)
(Wish You Were Here, 1975)
Pamiętam, kiedy w audycji "W Łodzi z Watersem" próbowałem połączyć wszystkie części,
a jednak to te pierwsze są bardziej znane, dlatego że są lepsze.
Teraz właściwie mogę napisać, że kolejność na podium mogłaby się
zmienić za pół roku i to mógłby być numer 1. Na dziś to jest nr 3.
Czy tylko - czy aż, to jest kwestia względna.
Dodam jeszcze, że to był mój pierwszy nr 1 na mojej prywatnej liście.
Tytuł w zeszyciku zapisałem wtedy jakoś skrótowo
- właściwie nie wiem, czy to była moja pomyłka czy ja tak specjalnie...
PAN JEST MOIM PASTERZEM I NIC MI NIE TRZEBA, ZMUSZA MNIE DO KŁAMSTW
POPRZEZ ZIELONĄ TRAWĘ PROWADZIŁ MNIE JAK CICHĄ WODĘ
UWOLNIŁ MĄ DUSZĘ BŁYSZCZĄCYMI NOŻAMI
KAZAŁ MI WISIEĆ NA HAKACH NA WYSOKOŚCI, NAWRÓCIŁ MNIE NA BARANINĘ
SPÓJRZCIE, MA WIELKĄ MOC I WIELKI GŁÓD, GDY NADEJDZIE CZAS W KOŃCU ZABECZYMY
POPRZEZ CICHE ZAMYŚLENIE I WSZECHOBECNE PRZEZNACZENIE
MISTRZ SZTUKI KARATE... POWSTAŃMY WIĘC
I SPRAWMY, BY W OCZACH KRETYNÓW POJAWIŁY SIĘ ŁZY
Antykatolicki? Antychrześcijański? Moim zdaniem nic z tych rzeczy...
Cóż ja ewidentnie odbieram utwór tego tekstu jako sprzeciw wobec
narzucania zdania, wobec manipulacji i sterowania ludźmi.
To chyba jeden z najbardziej buntowniczych tekstów Pink Floyd.
Może dlatego tak mi odpowiada...
Muzyka? Ar-cy-dzie-ło!
Kolejny utwór, który pojawił się na mojej liście jeszcze w latach 80. 2. Sheep (Animals, 1977)
Wideo jest słabe... niestety... ale lepszy rydz niż nic...
Za linią horyzontu miejsca, gdzie żyliśmy gdy byliśmy młodzi,
W świecie magnesów i cudów. Nasze myśli błądziły stale i bez granic,
Oto przebrzmiał Dzwon Podziału.
Wzdłuż Długiej Drogi i dalej po pagórkach szosą, czy oni wciąż się tam spotykają?
Istniała banda obdartusów, która podążała z naszymi krokami,
Gnaliśmy, nim czas odebrał nam nasze marzenia.
Zostawiając małe miriady, próbujące przywiązać nas do ziemi,
Do życia trawionego powolnym rozkładem.
Trawa była bardziej zielona, światło było jaśniejsze,
Otoczeni przyjaciółmi, w pełne cudów noce.
Patrząc wstecz na żar płonących za nami mostów,
Na przelotnie wspomnienie, jak zielono było tam po drugiej stronie,
Kroki zostały już podjęte, lecz wciąż lunatykujemy wstecz,
Ciągnięci mocą jakiejś sennej fali.
Na większej wysokości, z rozpostartą flagą, osiągnęliśmy zawrotne szczyty, o jakich marzył świat.
Obarczeni na wieki pragnieniami i ambicją, wciąż na świecie jest niezaspokojony głód,
Nasze znużone oczy wciąż błąkają się na horyzoncie, mimo, że jest to droga, którą już tyle razy szliśmy.
Trawa była bardziej zielona, światło było jaśniejsze,
Smak był słodszy, noce zastanowień,
Otoczeni przyjaciółmi, mgła świtu błyszczała,
Woda płynęła niekończącą się rzeką.
Na zawsze... Bez końca...
Dochodzę do szczytu i nie wiem co napisać. Ten utwór jest idealny pod każdym względem. Już sam tytuł jest jak promień wolności i szansy na lepsze jutro.
Może tylko Watersa brakuje do pełni szczęścia, ale z drugiej strony może to jego obecność spowodowałaby, że ten utwór nigdy by nie powstał. Nieważne...
16 razy 1 na mojej liście.
Z pewnością Top5 mojego TWC, z możliwością walki o 1 miejsce.
Forever and ever... 1. High Hopes (The Division Bell, 1994)
Syd, mimo tego, że nie potrafił się uwolnić od narkotyków, był muzycznym geniuszem.
Oczywiście pozostaje żal, że to jednak one zwyciężyły i wygrały z jego umysłem,
ale trzeba się cieszyć z tego, co powstało... a zwłaszcza z tego albumu.
Krótki opis przeklejam z innego forum sprzed lat: Płytę poznałem jeszcze w latach osiemdziesiątych, oczywiście dzięki mojemu Tacie.
Jakież było moje osłupienie słuchając tej muzyki po raz pierwszy, a wcześniej znałem np. The Final Cut.
Kompletnie inna bajka. Zatrybiło za którymś razem i trzyma.
4. Animals
Moim zdaniem najmocniejsza i najbardziej zbuntowana płyta PF.
Krótki opis przeklejam z innego forum sprzed lat: Otóż, od czasu do czasu do mojej babci i dziadka, z którymi był moment, że mieszkałem razem,
przyjeżdżał mój starszy kuzyn. Chłopak pomagał, np. mył okna. No i teraz wyobraźcie sobie mycie okna w pokoju, gdzie wieża
włączona prawie na full wydobywała z głośników właśnie ten utwór. Podejrzewam, że ludzie w sąsiednim bloku
dziwili się skąd u nas pod blokiem pasie się stado owiec. To może tyle, żeby nie zanudzać.
3. The Wall
Może nie tyle okładka, co bardziej wkładka...
Pojedyncze utwory właściwie nie poszalały, ale wobec całej płyty czuję wielki respekt.
Krótki opis przeklejam z innego forum sprzed lat: Skojarzenia? Może takie, że kiedyś wydawnictwo "In Rock" sprzedawało tłumaczenia
płyt w formacie takich cienkich, kieszonkowych książeczek.
Pierwszym moim tego typu zakupem był oczywiście tekst tej płyty.
Podoba mi się sam album, podoba mi się film, wersja koncertowa "Is Anybody..." też jest OK,
najsłabiej wypada chyba rejestracja koncertu z Berlina z 1990.
2. Wish You Were Here
Genialne dzieło. Kropka.
Krótki opis przeklejam z innego forum sprzed lat: To uczucie, że wiesz, że jest koncert Gilmoura w Gdańsku, a ciebie tam nie ma, ale jest całonocna audycja Piotra Kaczkowskiego na pocieszenie.
Te audycje w Radio Orbit, kiedy zrobiłem świętokradztwo i połączyłem wszystkie diamentowe części.(...)
... jest jeden słabszy utwór.
Przegenialne arcydzieło. Kropka.
Moja płyta wszech czasów. Mógłbym zabrać na bezludną wyspę.
Krótki opis przeklejam z innego forum sprzed lat: Kiedy w cyklu W Łodzi z Watersem prezentowałem tę płytę w Radio Orbit to specjalnie połączyłem tak utwory,
że można wysłuchać jakby z winyla stronę po stronie. Wyciąłem wszelkie rozbiegówki, itp. - łączyłem co do setnych sekundy.
Mało tego, nagrałem przez mikrofon początek winyla...
... bo tego albumu słucha się w całości, a wręcz uważam, że jego wybiórcze słuchanie ociera się (dla mnie)
o świętokradztwo.
DZIĘKUJĘ i mam nadzieję, że była to dla Was miła lektura.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.04.2016 11:06 PM przez adameria.)
Uważnie przyglądałem się temu topowi, mimo że nie komentowałem. W sumie zaskoczony jestem pierwszym miejscem w utworach, w płytach już mniej. Zakończyłem już słuchanie dyskografii Floydów, co czynię regularnie. A teraz... posłucham setki (a nawet 102) w Twojej kolejności