marsvolta
Stały bywalec
Liczba postów: 1 508
Dołączył: Mar 2008
|
MOJA LISTA notowanie 250(215) - 16.10.2015
NOTOWANIE 250(215)
- 01 15 BULLET FOR MY VALENTINE - YOU WANT A BATTLE? (HERE'S A WAR)
- 02 12 ALBERT HAMMOND, JR. - BORN SLIPPY
- 04 07 THE DEAD WEATHER - I FEEL LOVE (EVERY MILLION MILES)
- 05 13 HEY - CHIŃSKI URZĘDNIK PAŃSTWOWY (UNPLUGGED)
- 03 15 THE LIBERTINES - GUNGA DIN
- 08 13 NOEL GALLAGHER'S HIGH FLYING BIRDS - RIVERMAN
- 07 21 JULIAN CASABLANCAS+THE VOIDZ - HUMAN SADNESS
- 09 11 BRANDON FLOWERS - STILL WANT YOU
- 06 22 BRANDON FLOWERS - LONELY TOWN
- 12 06 LANA DEL REY - HONEYMOON
- 13 04 THE LIBERTINES - GLASGOW COMA SCALE BLUE
- 10 11 CRYSTAL CASTLES - FRAIL
- 11 07 NOTHING BUT THIEVES - TRIP SWITCH
- 16 08 BLUR - ONG ONG
- 18 31 FAITH NO MORE - SUPERHERO
- 15 14 THE VACCINES - DREAM LOVER
- 28 02 FOO FIGHTERS - OUTSIDE
- 21 08 EDITORS - MARCHING ORDERS
- 14 23 FOO FIGHTERS - CONGREGATION
- 22 05 PVRIS - FIRE
- 23 05 EAGLES OF DEATH METAL - COMPLEXITY
- 24 03 BRANDON FLOWERS - I CAN CHANGE
- 17 19 BULLET FOR MY VALENTINE - NO WAY OUT
- 19 10 BECK - DREAMS
- 27 03 LANA DEL REY - HIGH BY THE BEACH
- 20 18 FAITH NO MORE - SUNNY SIDE UP
- 25 04 BRING ME THE HORIZON - HAPPY SONG
- NN 01 THE LIBERTINES - HEART OF THE MATTER
- 29 04 TAME IMPALA - DISCIPLES
- NN 01 CHRIS CORNELL - NEARLY FORGOT MY BROKEN HEART
---
- 32 EDITORS - LIFE IS A FEAR
- 33 CHVRCHES - LEAVE A TRACE
- 26 INTERPOL - ANYWHERE
- 34 CRYSTAL CASTLES - DEICIDE
- 38 BRING ME THE HORIZON - THRONE
- 30 BLUR - LONESOME STREET
- 39 ELLIE GOULDING - ON MY MIND
- 42 DAVID GILMOUR - RATTLE THAT LOCK
- 41 BANACH - JEŚLI TYLKO TO BĘDZIE MOŻLIWE FEAT. KAFI
- 37 NEW FOUND GLORY - VICIOUS LOVE (FEAT. HAYLEY WILLIAMS)
- 36 THE BLACK KEYS - WEIGHT OF LOVE
- 44 PANIC! AT THE DISCO - VICTORIOUS
- 48 NATALIA NYKIEL - BĄDŹ DUŻY
- 46 TAME IMPALA - LET IT HAPPEN
- 35 THE PRODIGY - WILD FRONTIER
- 45 ALABAMA SHAKES - GIMME ALL YOUR LOVE
- 40 NOTHING BUT THIEVES - ITCH
- 50 DISCLOSURE - MAGNETS FEAT. LORDE
- NN ALBERT HAMMOND, JR. - CAUGHT BY MY SHADOW
- 43 EVERYTHING EVERYTHING - REGRET
O nowościach:
THE LIBERTINES - HEART OF THE MATTER
Nowy cudowny singiel The Libertines potwierdza znakomitą formę zespołu na nowym albumie „Anthems For Doomed Youth” oraz przynosi ciekawy i pomysłowy teledysk, którym Pate i Carl rozliczają się z mediami i publicznością. Jakie jest zatem sedno sprawy? Wydaje się, że te wszystkie lata, poprzez które media na wyścigi donosiły o kolejnych ekscesach obu Panów, niesamowicie wzmocniły jedność zespołu. W teledysku zamknięci w małym pokoju torturują się osobiście (o czym dowiadujemy się na końcu) używkami, a zgromadzona publika chętnie ogląda te zdjęcia. Tak naprawdę jest to otwarty atak na ludzi, których bardziej od muzyki zespołu interesowało życie osobiste muzyków. Byli wstanie płacić za te zdjęcia i czytać kolejne doniesienia. W pewnym momencie muzyka nie miała już żadnego znaczenia, bo więcej ludzi znało Pate’a z gazet niż z powodu jego muzyki. No i jak jest dziś? Kiedy wszystko ułożyło się dobrze, a zespół znów jest razem i nagrywa doskonałą muzykę. To okazuje się mniej atrakcyjne dla brukowców, którzy raczej życzyli by sobie obrazu nieszczęścia. Od strony muzycznej też jest świetnie, bo to takie klasyczne The Libertines, nic dodać, nic ująć!
CHRIS CORNELL - NEARLY FORGOT MY BROKEN HEART
W oczekiwaniu na nowy materiał Soundgarden Chris Cornell umila fanom czas swoim kolejnym solowym albumem. Już pierwszy singiel debiutujący dziś „Nearly Forgot My Broken Heart” zdradza drogę i kierunek, jaki muzyk obrał na tym albumie. Cornell stawia tutaj na proste akustyczne pięknie zaaranżowane, nagrane i wyprodukowane z pomocą Brendana O'Briena piosenki. I taka zawartość albumu nikogo nie powinna zdziwić, bo przecież od dawna wiemy, że Chris potrafi pisać ładne, przyjemne, często ponadczasowe melodie i teksty. Wystarczy wspomnieć choćby moje ulubione „Fell on Black Days” (Soundgarden), „Like a Stone” (Audioslave) czy „Can't Change Me” (pierwszy solowy album). I w pewnym monecie naturalnie pojawiła się potrzeba nagrania takiego właśnie stonowanego albumu, którego zapowiedzią była już nagrana cztery lata wcześniej płyta Cornella „Songbook”. Tam artysta postawił na swoje dobrze znane piosenki, a tutaj poszedł o krok dalej, bo wszedł do studia i nagrał zupełnie nowe. Wyszło cudownie, bo „Higher Truth” to nie tylko fajne poszczególne nagrania, ale przede wszystkim mocny spójny album. Choć bliżej tu do The Beatles, niż Soundgarden, to Cornell ciągle jest świetny, tutaj nawet bardziej można docenić jego kunszt wokalny
|
|
21.10.2015 07:10 PM |
|