FOO FIGHTERS - OUTSIDE

W tym tygodniu tylko jedna nowość, ale za to jaka! Foo Fighters i ich „Outside” z gościnnym udziałem Joe Walsha. Piosenka powstała i została nagrana w Rancho De La Luna, miejscu naprawdę niesamowitym, bo zlokalizowanym na kalifornijskiej pustyni, w studio nagraniowym odludnym i naprawdę klimatycznym. To tam powstały słynne „Desert Sessions” Josha Homme’a i przyjaciół, a zupełnie niedawno „Suck it and See” Arctic Monkeys. Aby jednak dowiedzieć się więcej o tym miejscu i lepiej zrozumieć jego magię, najlepiej jest po prostu obejrzeć piąty odcinek dokumentu Grohla „Sonic Highways”.

„Outside” zaczyna się ostro i potężnie, ale już po chwili przechodzi do klimatycznej kołyszącej się na rytmie basu treści, w której zwrotki i refreny przenikają się w sposób na tyle subtelny, na ile to tylko możliwe. Zaś kulminacyjnym punktem piosenki jest niewątpliwie rozbudowana solówka, która zawiera w sobie wiele elementów. Jest z jednej strony hołdem oddanym kalifornijskiej scenie metalowej, a z drugiej ukazaniem geniuszu Joe Walsha, który swoją gra na „Hotel California” zachwycał i zachwyca świat przez dekady. To genialne połączenie rozbudowanej wielowarstwowej solówki z popisem subtelności i maksimum efektywności Walsha.

Do koncertu Foo Fighters został już tylko miesiąc! Jak to szybko zleciało od momentu ogłoszenia, mam tylko nadzieje, że Dave stanie już na własnych nogach, bo jego tron jest fajny, ale chyba lepiej by było gdyby mógł spokojnie pobiegać po scenie.