marsvolta
Stały bywalec
Liczba postów: 1 508
Dołączył: Mar 2008
|
MOJA LISTA notowanie 236(212) - 10.07.2015
NOTOWANIE 236(212)
- 02 13 MUSE - DEAD INSIDE
- 03 10 BLUR - LONESOME STREET
- 05 07 JULIAN CASABLANCAS+THE VOIDZ - HUMAN SADNESS
- 04 17 FAITH NO MORE - SUPERHERO
- 06 08 BRANDON FLOWERS - LONELY TOWN
- 01 13 LYKKE LI - NEVER GONNA LOVE AGAIN
- 08 12 THE CHARLATANS - COME HOME BABY
- 11 04 FAITH NO MORE - SUNNY SIDE UP
- 09 14 BRANDON FLOWERS - CAN'T DENY MY LOVE
- 10 15 KASABIAN - BOW
- 13 09 FOO FIGHTERS - CONGREGATION
- 07 12 NOEL GALLAGHER'S HIGH FLYING BIRDS - BALLAD OF THE MIGHTY I
- 16 05 BULLET FOR MY VALENTINE - NO WAY OUT
- 14 27 THE BLACK KEYS - WEIGHT OF LOVE
- 12 19 BLUR - GO OUT
- 18 06 MUMFORD & SONS - BELIEVE
- 19 10 TAME IMPALA - 'CAUSE I'M A MAN
- 21 06 THE PRODIGY - WILD FRONTIER
- 23 03 FFS - JOHNNY DELUSIONAL
- NN 01 THE LIBERTINES - GUNGA DIN
- 15 24 MARMOZETS - BORN YOUNG AND FREE
- 17 17 THE CRIBS - BURNING FOR NO ONE
- 26 02 NOTHING BUT THIEVES - ITCH
- 20 27 THE SMASHING PUMPKINS - ONE AND ALL (WE ARE)
- 22 08 ANAVAE - FEEL ALIVE
- 24 22 ST. VINCENT - BIRTH IN REVERSE
- 28 03 ZAC BROWN BAND - HEAVY IS THE HEAD FT. CHRIS CORNELL
- NN 01 BULLET FOR MY VALENTINE - YOU WANT A BATTLE? (HERE'S A WAR)
- 30 02 KENDRICK LAMAR - KING KUNTA
- 27 04 CARL BARAT AND THE JACKALS - A STORM IS COMING
---
- 31 ALABAMA SHAKES - DON'T WANNA FIGHT
- 35 NOEL GALLAGHER'S HIGH FLYING BIRDS - RIVERMAN
- 25 BRING ME THE HORIZON - DROWN
- 36 INTERPOL - ANYWHERE
- 37 CRYSTAL CASTLES - FRAIL
- 39 THE VACCINES - DREAM LOVER
- 40 HEY - CHIŃSKI URZĘDNIK PAŃSTWOWY (UNPLUGGED)
- 38 MUSE - MERCY
- 29 ROYAL BLOOD - OUT OF THE BLACK
- 44 BRANDON FLOWERS - STILL WANT YOU
- 32 JACK WHITE - THAT BLACK BAT LICORICE
- 45 EVERYTHING EVERYTHING - REGRET
- 34 CALVIN HARRIS - OUTSIDE FT. ELLIE GOULDING
- 47 THE CRIBS - DIFFERENT ANGLE
- 41 THE CHEMICAL BROTHERS - GO
- 48 TV ON THE RADIO - TROUBLE
- 46 FALL OUT BOY - UMA THURMAN
- 50 EDITORS - MARCHING ORDERS
- NN ALBERT HAMMOND, JR. - BORN SLIPPY
- 43 NOTHING BUT THIEVES - WAKE UP CALL
O nowościach:
THE LIBERTINES - GUNGA DIN
Można śmiało powiedzieć, że powrót The Libertines z nowym materiałem to istny cud. Parę lat temu zaszli się co prawda na kilka koncertów, ale nic nie zapowiadało, że możemy doczekać się nowego materiału. Tym razem było podobnie, wszyscy myśleli, że zagrają kilka koncertów i tyle, a tu proszę taka niespodzianka. „Anthems for Doomed Youth” pojawi się w sklepach i innych miejscach już początkiem września, a zapowiada go właśnie dzisiejsza nowość „Gunga Din”. To niezwykle udana kompozycja, która idealnie wpisuje się w twórczość zespołu z przed ponad dziesięciu lat. Nastrój panujący w piosence najlepiej opisuje zdanie kończące drugą zwrotkę „Oh fuck it, oh here I go again”. Dokładnie tak jest, co nam szkodzi minęło już tyle czasu i tak jesteśmy legendą i robimy to co chcemy. Spokój i ład muzycy odnaleźli w Tajlandii i to właśnie tam powstały te nagrania, widocznie tak musiało być, bo atmosfera coraz to nowszych wyroków i ekscesów zupełnie Dohertemu przez te ostatnie lata nie sprzyjała. Mamy zatem podobny scenariusz, jaki ziścił się w przypadku ostatniego albumu Davida Bowie, tyle tylko, że on z powodzeniem ukrywał fakt tworzenia w samym centrum Nowego Yorku, a w przypadku The Libertines w Anglii nie dało by się chyba dotrzymać sekretu. Tak wiem, że jakieś tam przecieki o nowym albumie pojawiły się wcześniej, ale chyba mało kto traktował takie informacje serio. Jak ja nie mogę się doczekać tego 3 września!
BULLET FOR MY VALENTINE - YOU WANT A BATTLE? (HERE'S A WAR)
W przypadku nowego single Bullet For My Valentine mamy do czynienia z małą niespodzianką. Zespół postanowił zacząć „You Want A Battle? (Here's A War)” od chóralnego śpiewu młodych ludzi, który bardziej charakteryzuje ostatnie propozycje 30 Secends To Mars, niż zwyczajowe propozycje Walijczyków. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że ten dodatek zupełnie nie zmienia istoty muzyki, melodii i brzmienia zespołu. Cały czas mamy do czynienia z balansowaniem na granicy power metalu z mnogimi trashowymi riffami oraz oczywiście zabójczymi refrenami Matta Tuck’a. Zespół cigle potrafi uchwycić ten fantastyczny klimat, który charakteryzował poprzednie albumy. Zatem jestem przekonany, że całości po raz kolejny będzie się słuchało z nieukrywaną przyjemnością non stop. Cały czas podtrzymuje stwierdzenie, że Bullet For My Valentine są iskierką nadziei w współczesnym świecie metalu, który trochę za bardzo zszedł do undergroondu i dziś sukcesy na miarę płyt Metallici są już raczej wykluczone, a tutaj trzeba frontem do ludzi i do przodu!
|
|
17.07.2015 04:41 PM |
|