Post: #67

Szczerze mówiąc, to repertuar z pierwszych dwóch płyt był jeszcze bardziej jednobrzmiący, niż pamiętałem, a na trzeciej to raptem pierwsze dwa single wyraźnie się wyróżniają od reszty. Dopiero po reaktywacji zaczęli kombinować z brzmieniem, więc nie mam pojęcia, skąd ta opinia o kiszeniu się we własnym sosie. Za to tegoroczna płyta to faktycznie, kotlety odsmażane po raz dziesiąty na tym samym tłuszczu pamiętającym czasy wojenne.

Z drugiej strony, nic w ich dyskografii nie brzmi tak... luzacko, jak te nagrania z Is This It?. Mam wrażenie, że potem bardziej wysilona była ich muzyka. Choć i ta płyta dla mnie ma tytuł wprost idealny, bo jak w końcu dotarłem do niej, wiedząc o jej olbrzymiej sławie, znając już te wszystkie zespoły lat zerowych typu The Kooks, Franz Ferdinand, The View itp itd, to dostałem po prostu to samo, tylko o parę lat wcześniejsze i nie doznałem jakiegoś oświecenia. Chociaż obecnie przyznaję, że to jeden z najlepszych zespołów tego typu, i który przez lata utrzymał się lepiej, niż wszyscy jego pogrobowcy.