Post: #81

Kylie Minogue - The Loco-Motion



Nigdy nie wiem jak mam tagować ten utwór, są trzy wersje i każda z nich ma potwierdzenie na którymś z wydań singli. U mnie w głośnikach - koniecznie wersja powyżej. Nie wiem, czy z tego kawałka da się wycisnąć więcej, niż zrobiła tutaj Kylie.
Aż żal, że tego utworu wciąż nie ma (w tej wersji) na Spotify'u...

EDIT: A jednak jest. Tyle że po zmianie kraju zamieszkania na Australię...

Post: #82

Kury - Jesienna deprecha



Hmm... Ta.
Cieszę się, że Tymon Tymański nie ma jednoznacznie negatywnego stosunku do tego utworu, bo inaczej pewnie *musiałbym* się tego wstydzić.
Obojętnie jakie były intencje twórców i jakie są opinie słuchaczy - dla mnie ten utwór zawsze był bardzo serio. No, może poza tym brazylijskim serialem. Chociaż... Kiedy już nawet guilty pleasure nie jest w stanie rozweselić... To znak, że NAPRAWDĘ jest źle.

Post: #83

Natasha Bedingfield - Unwritten

Chyba są po prostu takie utwory, które poza elegancką produkcją i innymi mierzalnymi wartościami (dobra, wiem, stwierdzenie "elegancka produkcja" również można podważyć) mają szczęście trafić na odpowiednie podłoże w danym momencie życia odbiorcy. I tak chyba było u mnie z "Unwritten". Co ciekawe, ta niezwykle pozytywna i w sumie trochę naiwna piosenka trafiła na niekoniecznie najlepszy czas mojej ziemskiej egzystencji, a mimo to spędziła aż osiem tygodni na miejscu pierwszym mojej listy. Kawałek do dzisiaj lubię, choć może niekoniecznie trafia już do mnie w tak dołujące dni jak to drzewiej bywało bywało.

Post: #84

Ashbury Heights - Spiders


Trochę taki zespół nemo. Pomimo dość korzystnego, szwedzkiego pochodzenia, wielkiego sukcesu nie odnieśli (na Myszce niestety również [b]nie[/i]). Specyficzne brzmienie, zmiany wokalistek oraz problemy z wytwórnią na pewno miały na to wpływ. Niby w końcu się ogarnęli, ale jakoś nie mogę się nawet wziąć za pełny odsłuch ich ostatniej płyty (a to już jakieś dwa lata minęły od premiery), a to, co usłyszałem, średnio mnie zachęca. No, ale zostawili po sobie dość mocny, pajęczy akcent. Na tyle mocny, że znalazł się w tipie.

Post: #85

Evanescence - Even In Death


Przy całym zadowoleniu z faktu, że coś ruszyło w obozie Evanescence, to uważam, że nowa wersja "Even In Death" nie umywa się do starej.
Z tą starą w moim przypadku związana jest historia... której nigdy nie było. Wizja została jednak w mojej głowie na zawsze...

Post: #86

prz_rulez napisał(a):[b]nie[/i]

jakie ekspresyjne pomieszanie tagów, lubię (y)

prz_rulez napisał(a):Natasha Bedingfield - Unwritten

to jest zdecydowanie jej najlepszy utwór, przynajmniej spośród tych singlowych
i zgadzam się, że poza doskonale wyważoną sferą produkcyjną, ma w sobie coś na tyle szczerego i pozytywnego, że aż chce się dać mu się ponieść!

prz_rulez napisał(a):dla mnie ten utwór zawsze był bardzo serio

no tak, depresja poważny temat

Post: #87

AKT! napisał(a):jakie ekspresyjne pomieszanie tagów, lubię (y)

Przez przypadek, ale w sumie zostawię.

AKT! napisał(a):ma w sobie coś na tyle szczerego i pozytywnego, że aż chce się dać mu się ponieść!

Nie wiem, czy szczerego, w głowie Natashy nie siedzę, ale fakt. Czasem lubiłem się ponieść. No, ale kto nie lubi ponieść się optymizmowi?

AKT! napisał(a):no tak, depresja poważny temat

Cieszę się, że się ze mną zgadzasz (brałem jeszcze pod uwagę ironię, ale liczę na to, że nie kpisz sobie z osób z poważnymi problemami...).

Post: #88

prz_rulez napisał(a):Nie wiem, czy szczerego, w głowie Natashy nie siedzę, ale fakt.

tak brzmi

prz_rulez napisał(a):ale kto nie lubi ponieść się optymizmowi?

do dzisiaj myślałem, że ty i w sumie nadal nie jestem pewien, czy mogę ci w tym względzie wierzyć xD nie wydajesz się przekonany

dzisiaj miałem w spożywczym taką sytuację -- ja już płacę, prawie wychodzę, wchodzi jakaś stara kobieta; pani kasjerka, kulturalna, mówi pierwsza "dzień dobry", a w odpowiedzi słyszy "czy taki dobry, to się zobaczy" xDDDDDDDDDD

życzę ci, bez okazji, żebyś nigdy nie był tą kobietą, która weszła do sklepu

Post: #89

AKT! napisał(a):do dzisiaj myślałem, że ty i w sumie nadal nie jestem pewien, czy mogę ci w tym względzie wierzyć xD nie wydajesz się przekonany

Bo chcieć to nie zawsze móc. Od chcenia nie dostaniesz skrzydeł.

AKT! napisał(a):życzę ci, bez okazji, żebyś nigdy nie był tą kobietą, która weszła do sklepu

Może miała po prostu zły dzień?

Post: #90

prz_rulez napisał(a):Może miała po prostu zły dzień?

nie kumasz, widzę; tym usilniej życzę

Post: #91

Echhh.
No dobra, domyślam się, że chodzi Ci o głębszą życiową postawę, ale nawet najbardziej optymistyczne osoby mogą mieć gorszy dzień...

Post: #92

prawda, prawda, ale energia i ta pozytywna, i ta negatywna są zaraźliwe i warto mieć to zawsze na uwadze -- rozumiem, że nie zawsze się da, ale mimo wszystko; można sobie tego życzyć

Post: #93

prz_rulez napisał(a):I tak chyba było u mnie z "Unwritten"

nie tylko u Ciebie.
Doskonale pamiętam ten czas. "Unwritten" to ponadczasowy przebój. Wiedziałem to już 10 lat temu

Post: #94

Tomekk napisał(a):"Unwritten" to ponadczasowy przebój. Wiedziałem to już 10 lat temu

Ja bym niestety wstrzymał się z tą opinią. Nie wiem, czy za kolejne 10 lat nie zginie u mnie gdzieś w otchłani.

Post: #95

ja też traktowałem go już wtedy w kategoriach bardziej uniwersalnych niż miła piosenka do radia na kilka tygodni; nie jest to może nic nadzwyczajnego, ale zdecydowanie wyróżnia się i miło się do niego wraca

Post: #96

Seether Feat. Amy Lee - Broken

A tu ciekawy przypadek. Choć numer oczywiście znam doskonale, na pamięć niemalże, to wzmożoną słuchalność na moim last.fmie można zanotować dopiero od 2015, a słuchalność w ogóle - od 2012. Wywindowywanie nieco ze względu na sentyment odniosło skutek i dzięki temu kawałek jest już w tipie.

Post: #97

prz_rulez napisał(a):Backstreet Boys - I Want It That Way

doskonale pamiętam wielki "boom" na ten przebój.
W ogóle się nie zestarzał.

Post: #98

(28.03.2017 01:59 AM)AKT! napisał(a):  ja też traktowałem go już wtedy w kategoriach bardziej uniwersalnych niż miła piosenka do radia na kilka tygodni; nie jest to może nic nadzwyczajnego, ale zdecydowanie wyróżnia się i miło się do niego wraca

Zgadzam się.
W ogóle jako dzieciak uwielbiałem jej piosenki. Więc "These Words", "I Bruise Easily" czy "Soulmate" też darzę uczuciem.

Post: #99

ostatnia partia bez szału
ten seether to już wtedy był blamaż, ale to bsb to jeden z ich gorszych przebojów
ja zawsze najbardziej lubiłem od nich "the call" i "i just want you to know", czyli późny okres

Post: #100

Serio uważasz, że "Broken" to był blamaż?
A "The Call" już jest "I Want It That Way" zyskało u mnie stosunkowo niedawno.