Post: #21

Anastacia - Left Outside Alone



Już od dłuższego czasu brakowało mi tu Anastacii, ale jednocześnie coś brakowało mi w odsłuchach... Ale w końcu wróciłem do "Left Outside Alone" i w końcu złapało. Swoją drogą, paradoks to czy nie, ale największym przebojem okazał się utwór z okresu po ciężkich przeżyciach, związanych z leczeniem raka.

Junior Senior - Move Your Feet



Gdy po raz pierwszy usłyszałem ten utwór w 2003 roku, pomyślałem: "o rany, to jest coooooooooool ". Czegoś takiego jeszcze nie było. Do dzisiaj z przyjemnością wracam do tego hiciora nieistniejącego już duńskiego duetu.

M.I.A. - Jimmy



W 2007 roku to była rewelacja. Dziki orgazm z powodu M.I.A., a zwłaszcza jej przebojowego "Jimmy", opierającego się (pod względem melodii) na starym, bollywoodzkim hiciorze. Dzisiaj ten entuzjazm nieco już przygasł, ale wciąż wystarczy na tip.

Norah Jones - Feelin' The Same Way



A teraz utwór, który bardzo lubię... śpiewać. I nawet w tym przypadku nie wychodzi mi to tak źle. Może nawet kiedyś pojawi się jakiś wyciek online?

Seventeen - Niezwyczajna miłość



I kolejny z tych utworów, które wiążą się ze wspomnieniami z dzieciństwa. Sixteen już nie istniało, ale i tak było całkiem nieźle! Szkoda, że za tym kawałkiem nie poszło nic dalej. Ale ten kawałek pamiętam do dzisiaj. Jego pierwsze miejsce na Komputerowej Liście Przebojów też .

Mandaryna - Ev'ry Night



O ile Modern Talkin i "Ukryte" mogły zniesmaczyć, to po tym utworze zostanę zapewne zlinczowany... Ja jednak od początku twierdziłem, że to mógł być przynajmniej skromny przebój w Europie. A że miał miejsce Sopot i wszystko późniejsze... Cóż... C'est la vie...

O-Zone - Dragostea din tei



Długo zwlekałem z wrzuceniem tego kawałka, znacznie dłużej niż z "Despre tine". Też został trochę zgrany, choć może nie aż tak bardzo w mediach, bo te po lecie w większości wymazały z pamięci jego istnienie. Ja pamiętałem i pamiętam, bo to wielki przebój był i otwarcie wrót dla muzyki z Rumunii i Mołdawii, Akcentów i Inny...ch. Troszkę przykryło się kurzem, ale dzisiaj zrobiłem renowację
(Dzisiaj jest jakiś szczęśliwy dzień, tyle utworów weszło.pl )

Las Ketchup - The Ketchup Song (Aserejé)



To żeby dopełnić listę letnich hitów, pojawia się Las Ketchup. Podobny przypadek jak z O-Zone, z tym, że to raczej był kres ogromnego zainteresowania muzyką hiszpańską i latynoską w ogóle. Wcześniej jednak Las Ketchup z przytupem dopełniły ostatniego aktu.

Akcent - Kylie




Z tym utworem wiąże się nieco zabawna historia... Pewnego dnia dziewczyna z mojej klasy przez cały dzień nuciła pod nosem: "just a chance..." i inne wersy z refrenu i mówiła, że to "Kylie". No to ja myślałem, że to nowy singiel Kylie Minogue. Szukałem gdzie się dało, nawet pytałem ludzi po hubach (ten, kto intensywnie korzystał z różnych dobrodziejstw internetu wie, o co chodzi) - i nic. W końcu wrzuciłem odłamki tekstu, które zapamiętałem + "Kylie" i po jakimś czasie znalazłem jakiś Akcent i utwór "Kylie". No cóż. Kylie to nie była, ale i tak był to instant hit.
"Kylie" to ich największy, ale nie jedyny przebój. Grupa wciąż istnieje, choć obecnie już... jednoosobowo.
C.d.n.(?)

Arctic Monkeys - Crying Lightning



Przy premierze ten utwór raczej nie zapowiadał się w żadnym stopniu na kandydata do topu wszech czasów (czy choćby tipu), ale przez pewną swoją "przebojową nienachalność" rosnął w siłę. Na last.fmie to już mój numer trzy Małpek, a Arctiki jako zespół to mój numer cztery w wykonawcach, więc jest to wynik zacny. Zobaczymy, czy przebiją się do topu.

Post: #22

prz_rulez napisał(a):Junior Senior - Move Your Feet

ja też to poznałem w 2003 r. Chyba nawet dzięki Trójce i także wywarło na mnie pozytywne wrażenie.
Do tej pory brzmi genialnie. Super przebój.

Post: #23

Melanie Fiona - Monday Morning


Choć piosenka nie jest zbyt wesoła, to kojarzy mi się dobrze, a mianowicie... ze Słowenią. Tak, wtedy dość często leciała w tamtejszych radiostacjach Dlatego też jak na prosty pop song dość łatwo znalazła się w tym zestawie. Choć pod tą prostotą kryje się chyba idealny wzór na pop piosnkę
A teraz idę nucić papara papapararapa...

Post: #24

Lady Gaga - Bad Romance


Moja ogromna fascynacja Lady GaGą skończyła się chwilę po wydaniu płyty "Born This Way", ale do dzisiaj wciąż bardzo lubię kilka numerów.
To, co najbardziej podoba mi się w tym utworze to... BPM-y. I bicik. O tak, bicik jest boski.

Post: #25

Dreamland - Uciec stąd


A to pewnie lekkie zaskoczenie. Skład, który miał jeden szczęśliwy strzał... I tyle. Nawet na koncert Trendy w 2005 roku to było za mało. No, ale przesłanie utworu działa do dzisiaj.

Post: #26

DKA - Marzenia


Był to dla mnie dowód na to, że hip-hop mógł być ambitny, że mógł mówić o czymś innym niż życiu ulicy i ruchaniu lasek (przy okazji używając masy wulgaryzmów). Połowa tekstu "Marzeń" to wypisz wymaluj stan mojego umysłu z przełomu 2003 i 2004 roku. A "Jak by to było" to świetne studium egzystencjalne - powaga. No i to flow, niby nie wybitne, ale jest w tym coś... Ach.
No i Daniel Kaczmarczyk, czyli DKA, miał na koncie sukcesy sportowe, tak więc szacun za zbliżenie się do renesansowego ideału człowieka.

Post: #27

prz_rulez napisał(a):Kwintesencja zrezygnowania i braku nadziei na lepszy los

Pamiętam ten numer z młodości. Morrissey śpiewał o takich rzeczach milion razy lepiej, jakby co.

Post: #28

Karramba - Pocałuj mnie w dupę


Zdecydowałem, że już teraz będzie czas na ten hip-hopowy klasyk.
Moje podejście do tego utworu ewoluowało wraz z czasem. Sam skład poznałem przy podawaniu pierwszej dziesiątki najlepiej sprzedających się albumów w Polsce podczas "Kolejki - listy przebojów". Sam numer zaś usłyszałem po raz pierwszy u córki chrzestnej mojej mamy. Na początku gimnazjum wydawał mi się niezmiernie wulgarny - byłem wtedy wciąż typem "grzecznego dziecka", co bał się powiedzieć kurde. Przez kilka lat ten stosunek mimo wszystko niewiele się zmieniał, aż nagle w liceum (last.fm wskazuje na pierwsze przesłuchanie od 2006 roku w dniu 19 lipca 2008)... Zaczęło mi się podobać! A wręcz czasami lubiłem się przy tym wyżywać... Dziś mam już raczej dystans do tego kawałka, aczkolwiek wciąż mam taki lekki dreszczyk, siedząc w Przemyślu, czy przypadkiem sąsiedzi się nie oburzą...

Post: #29

Kto To & Kasia Wilk - Zero do stracenia
I w Polsce mógł postać taki numerek z powerem Kto To z Kasią Wilk chcieli z tym utworem pojechać na Eurowizję - nie udało się, ale i tak super, że pojawił się taki kawał wykopu. Przyznam uczciwie, iż zdecydowanie wolałem Kasię z Kto To niż w solowym repertuarze.

Post: #30

Drowning Pool - Bodies
Przyznam, iż trochę zwlekałem z tym odsłuchem, gdyż bałem się, jakie będą efekty, ale obawy okazały się bezpodstawne - wciąż brzmi świetnie. Bonnie, choćby za ten kawałek - jesteś wielka.

Post: #31

Kabaret DNO - Formalina
Zwany w pewnych kręgach Ufokiem. Jeśli dobrze pamiętam, to po raz pierwszy widziałem ten skecz w telewizji.
No po prostu wymiata, najlepszy polski mash-up ever

Post: #32

Franka Batelić - Pjesma za kraj

Ashlee Simpson kojarzycie pewnie z "Piece Of Me", które doszło do 50. miejsca LP3. Trzecim singlem z jej debiutanckiego albumu było "La La", które porwało mnie od początku. Z racji dużej konkurencji nie doszedł do szczytu mojej listy i ogólnie przeszedł trochę bokiem (ale nic to). To kawałek, przy którym ma się ochotę rozje*ywać gitary, wywalać telewizory przez okna i robić inne nieprzyzwoite rzeczy.

Post: #33

Гайтана - Два вікна (Haytana - Dva vikna)

Z racji tego, iż jutro wybieram się na Ukrainę (spokojnie, nie na front), to stwierdziłem, iż warto byłoby tu wrzucić coś ukraińskiego. "Dva vikna" to chyba mój ulubiony nieeurowizyjny utwór po ukraińsku (choć mimo wszystko postawiłbym tu znak zapytania). Chciałbym, by dzisiaj na Ukrainie tworzono takie kawałki, bo ostatnio jest raczej średniawo, aczkolwiek w tym momencie mają większe problemy niż brak muzycznych hitów.

Post: #34

Powrót (raczkującego) zestawienia na jedyne prawowite forum.


The Offspring - The Kids Aren't Alright




Ten utwór przez lata pozostawał u mnie w cieniu "Pretty Fly" i "Why Don't You Get A Job?", zresztą, od roku 1999 nie słyszałem go przez prawie dekadę.
Aczkolwiek już w tym 1999 mi się podobał, tylko chyba nie miał szans, by rozwinąć skrzydła. Właściwie stało się to dopiero niedawno. Energetyczny numer, ale z przesłaniem dosyć smutnym.

Post: #35

kiedyś wydawało mi się, że to musi być cover The Who ze względu na podobieństwo tytułów
w sumie to był chyba najlepszy singiel z tej płyty

Post: #36

Amberlife & Anna Polanski - Day Or Night

http://w154.wrzuta.pl/audio/6Iepl2noh6R/...y_or_night

Czasami są takie utwory, przy których przy premierze stwierdzamy: "okej, spoko", ale trochę gdzieś nam przelatują między palcami. Jednakże po latach nieświadomie wchodzą w nasz umysł, stwierdzamy w końcu, że czas je usłyszeć na nowo - i wtedy wybuchają.
I tak mniej więcej (w bardzo dużym skrócie) było z tym numerem. Amberlife - Litwin i Anna Polanski - Łotyszka polskiego pochodzenia połączyli siły. Chcieli z tym startować w łotewskich preselekcjach do Eurowizji, ale koniec końców nie wiem nawet, czy wystartowali w półfinale, bo informacje w sieci są bardzo ubogie. W każdym razie, do finału Eirodziesmy się nie dostali, a co dopiero do finału Eurowizji. I tak, raczej zapomniani, zostali gdzieś w mojej podświadomości. Ale wyleźli. I wskoczyli do tipu.
Prosty numer, ale ma w sobie to coś

Post: #37

Dobra wiadomość po trójkowym topie wszech czasów stwierdziłem, że do stworzenia mojego topu jest bliżej niż dalej!

------------------------------------------------

Alphaville - Sounds Like A Melody





Alphaville to chyba jeden z moich ulubionych zespołów z lat osiemdziesiątych. Lubię "Big In Japan" - ciężko, żebym nie lubił, jeśli Guano Apes stworzyło genialną przeróbkę tego kawałka - ale moim faworytem jest melancholijne "Sounds Like A Melody".

Post: #38

The Searchers - Needles And Pins

Post: #39

Pati Yang - All That Is Thirst



I jeszcze jedna Pati w tipie, czyli razem już trzy. W tym przypadku nie będę się specjalnie rozpisywać, bo chyba każdy zna ten "klasyczny eteryczny" utwór.

Post: #40

Lady GaGa - Paparazzi





Co mnie urzekło w tym utworze? Chyba jego względna "normalność", pewna liryczność i fakt, iż bardzo dobrze wychodzi on Gadze na żywo. W sumie to dosyć małostkowe argumenty, ale nie zawsze jest się w stanie napisać o danej piosence epopeję na 300 stron.