Post: #41

10. "DELTA MACHINE"
Depeche Mode

181 punktów z sześciu głosów.
Najwyżej u Listoholik (#5).



9. "THE NEW LIFE"
Girls Names

182 punkty z pięciu głosów.
Najwyżej u Yacy (#5).



8. "M B V"
My Bloody Valentine

190 punktów z czterech głosów.
Najwyżej u furbul i AKT! (#2).



7. "BLOODSPORTS"
Suede

200 punktów z siedmiu głosów.
Najwyżej u Artur.O (#1).



6. "SILENCE YOURSELF"
Savages

218 punktów z sześciu głosów.
Najwyżej u furbul i meni (#5).

Post: #42

furbul napisał(a):10. "DELTA MACHINE"
Depeche Mode
181 punktów z sześciu głosów.
Najwyżej u Listoholik (#5).

no i super, że najwyżej u mnie, jak na rasowego Depesza przystało

Post: #43

MBV przecenione. Girls Names zaskoczeniem, bo po listach nie było widać aż takiego szału, no ale to mało singlowa płyta. Bardzo dobra piątka.

Czy mi się wydaje czy jeszcze nie było Annie i QOTSA?

Post: #44

My Bloody Valentine.

Post: #45

(21.04.2014 12:25 PM)Artur.O napisał(a):  Czy mi się wydaje czy jeszcze nie było Annie i QOTSA?

Zauważyłem że jednak niewiele osób zagłosowało na tą pierwszą... szkoda. :/

Post: #46

5. "RIGHT THOUGHTS, RIGHT WORDS, RIGHT ACTION"
Franz Ferdinand

Franz niby strzela sobie w stopy, ale jednocześnie wciąż tańcząc w miejscu unika postrzału.

muzyka.onet.pl

243 punkty z ośmiu głosów.
Najwyżej u Kelleni (#4).



4. "SETTLE"
Disclosure

Słuchacie jeszcze dubstepu? To już obciach. Teraz czas na garage house!

muzyka.onet.pl

243 punkty z siedmiu głosów.
Najwyżej u Artur.O (#4).



3. "...LIKE CLOCKWORK"
Queens of the Stone Age

Queens Of The Stone Age nie tylko robią majstra w swojej własnej lidze, ale też starają się rozszerzyć formułę i poszukać nowych rozwiązań. Stąd powolna narracja "The Vampyre Of Time And Memory" z akompaniamentem pianina i dusznym punktowaniem syntezatorów oraz "...Like Clockwork", prog rockowy numer, który mógłby wejść na "The Dark Side of the Moon".

muzyka.onet.pl

246 punktów z dziewięciu głosów.
Najwyżej u Kelleni (#3).



2. "REFLEKTOR"
Arcade Fire

W czasach kultu singla nie jest łatwo zaprzyjaźnić się z albumem trwającym tyle, co dwa odcinki dobrego serialu, który na dodatek nie podlizuje się od pierwszej nutki słuchaczowi. Jeżeli komuś się nie podobało to znaczy, że słuchał nieuważnie i zbyt mało razy. W optyce reflektor działa jak soczewka skupiająca. "Reflektor" niewątpliwie skupi uwagę mediów i fanów muzyki na Arcade Fire na długie lata. Dałbym 10, ale boję się, że za bardzo bym ich rozpuścił.

muzyka.onet.pl

302 punkty z ośmiu głosów.
Najwyżej u Listoholik (#1).



1. "ELECTRIC"
Pet Shop Boys

Mimo ponad pięciu dych na karku każdego z muzyków, Pet Shop Boys nadal mają ogromny apetyt na klubowe szaleństwa.

muzyka.onet.pl

320 punktów z ośmiu głosów.
Najwyżej u furbul (#1).

Post: #47

Recenzje onetu <33 Zwłaszcza to o Reflektorze Rewelacyjne. Prog rock u Królowych też rządzi.
O, jestem największym fanem Disclosure na forum. ^^
No i PSB po raz kolejny przebiło wszystko i wszystkich.

Dziękuję za podsumowanie, emocje i do zobaczenia za rok. ^^

Post: #48

furbul napisał(a):2. "REFLEKTOR"
Arcade Fire
302 punkty z ośmiu głosów.
Najwyżej u Listoholik (#1).

jestem niepocieszony z tak niskiej pozycji w zestawieniu ;P

Post: #49

Onet bardzo racjonuje przecinki. Może mają jakieś zbiorcze restrykcyjne limity w redakcji?

Ta piątka znacznie lepsza od poprzedniej. Pięć udanych płyt i w dodatku wygrała najlepsza z nich.

Dzięki za świetną prezentację

Post: #50

Daft Punk i AM powinny być w Top 10
Niemozliwe, że Depeche Mode ich wyprzedzili, a już MBV w pierwszej dziesiątce uważam za nieporozumienie, ale niezbadane są werdykty mychartsowców
PSB wygrało - to zastanwiające skąd oni tyle puktów natrzaskali. U mnie "Electric" znalazło się na 26. pozycji i to jest ich miejsce

Pierwsza dziesiątka poza FF to same niszowe albumy

Post: #51

(21.04.2014 11:45 PM)Tomekk napisał(a):  Pierwsza dziesiątka poza FF to same niszowe albumy

Zgadzam się, oprócz MBV i Girls Names to jakieś totalne podziemie. ^^

Post: #52

Tomekk napisał(a):to same niszowe albumy

LOOOOOOOOOOL

Post: #53

Płyt 6,7,8,9 poza fanami i osobami interesującymi się muzyką, nie zna zbyt wiele osób.
Podejrzewam, że u mnie na studiach nikt nie zna Suede, MBV, nie wspominając nawet o takich zespołach jak Girls Names czy Savages.

Post: #54

Sorry, ale to, że twoim znajomi ze studiów ich nie znają, nie czyni ich jeszcze andergrandem. Mamy w Polsce specyficzne profile słuchaczy plasujące się gdzieś między Sylwią Grzeszczak, Hemp Gru a Dżemem i Comą, ale to nie znaczy, że wszystko spoza tego muzycznego trójkąta jest od razu niszą. MBV czy Suede to są wielkie nazwy na mapie szeroko pojętej alternatywy.

Post: #55

AKT! napisał(a):MBV czy Suede to są wielkie nazwy na mapie szeroko pojętej alternatywy.

Może na zachodzie tak, w Polsce nie.

Post: #56

Ale massmedia obecnie nie mają rzeczywistego wpływu na kształtowanie muzyki alternatywnej. To że nie grają ich w radiu, jeszcze niczego nie oznacza. Zresztą zależy w jakim radiu, bo w rozgłośniach studenckich obie te grupy się pojawiają. Obecnie w dobie cyberglobalizacji powoływanie się na konwencjonalny geograficzny podział muzycznej mapy świata jest bez sensu.

Post: #57

AKT! napisał(a):Obecnie w dobie cyberglobalizacji powoływanie się na konwencjonalny geograficzny podział muzycznej mapy świata jest bez sensu.

Oczywiście, że jest sens, bo w Polsce Suede nigdy nie zaistniało i nie było w głównym nurcie. Pod względem popularności, sprzedaży i rozpoznawalności.
O ile pierwsza piątka naszego zestawienia płyt roku jest rozpoznawalna i pewnie przeciętny słuchacz wie, że QOTSA czy Arcade Fire wydali album, o tyle Savages czy Girls Name to całkowite "noł nejmy". Nie oceniam ich wartości, bo np. nam album Savages (moim zdaniem kiepski), tylko ich przyjmijmy - popularność. Ja Girls Name poznałem przy okazji tego plebiscytu. Nie wiem, może faktycznie mało się interesuję tego typu muzyką, ale jeśli nawet ja ich nie znam, to co dopiero osoby, które pobieżnie interesują się nowymi wydawnictwami i piosenkami.
Tyle

Post: #58

Ale Forumowa Płyta Roku to nie jest plebiscyt, który ma ogarnąć masowy odbiorca. Dlaczego jedynym wyznacznikiem adekwatności ma być sukces komercyjny? Współcześnie to co najmniej marne kryterium, ew. można je zastosować pomocniczo. A gdzie wartości artystyczne?

Underground współcześnie to ludzie, którzy robią witch house'owe remiksy trzecioligowych gwiazd alternatywnego R&B i mają po kilkadziesiąt odsłuchów na soundcloudzie. To jest underground, a nie marki, które sprzedają tysiące (a pewnie w dłuższym horyzoncie czasowym - miliony) płyt na całym świecie i pisze się o nich w najbardziej opiniotwóczych magazynach muzycznych świata. W dobie internetu nie ma znaczenia, że Suede nie weszło na OLiS czy ich singiel nie trafił na LP3.

Post: #59

Suede to jeden z czołowych zespołów z lat 90, a Savages zdominowało czołówki końcoworocznych zestawień z zeszłego roku wraz z Disclosure, Vampire Weekend i innymi. Z tej dziesiątki to tylko Girls Names jest dość nieznane.
No a jak ktoś się nie interesuje muzyką to i tak z definicji nie będzie znał żadnej z tych płyt.
Zresztą, to co pisze aaktt.

Post: #60

AKT! napisał(a):Dlaczego jedynym wyznacznikiem adekwatności ma być sukces komercyjny?

Niekoniecznie sukces komercyjny. Arcade Fire nie odnieśli takiego sukcesu, ale nagrali bardzo dobry album i w pełni na to zasłużyli.

AKT! napisał(a):A gdzie wartości artystyczne?

jak to gdzie? Podobno na "Electric"

AKT! napisał(a):W dobie internetu nie ma znaczenia, że Suede nie weszło na OLiS czy ich singiel nie trafił na LP3.

nie chodzi mi nawet o LP3 czy OLiS, ale także o liczbę odsłuchań przez Polaków na last.fm czy Spotify...

Artur.O napisał(a):No a jak ktoś się nie interesuje muzyką to i tak z definicji nie będzie znał żadnej z tych płyt.

Ja się interesuję, ale dopiero wczoraj poznałem pierwszą piosenkę Girls Name