Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3 (1982-1990)
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #1
Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3 (1982-1990)
Czas na trzecią część Topu. Obejmie ona lata 1982-1990 (w całości ten rok). ZNajdzie się w niej ok. 131 (+/-1) utworów.

Tradycyjnie, konkurs 7 pytań:

1. Jaki zespół/wykonawca ma w zestawie najwięcej utworów i ile? (1p za artystę i 1p za liczbę, 1p dla tego, kto był najbliżej w przypadku jeśli nikt nie zgadnie dokładnej liczby)
2. Z jakiej płyty pochodzi najwięcej utworów i ile? (1p. za tytuł i 1p. za liczbę, 1p dla tego, kto był najbliżej w przypadku jeśli nikt nie zgadnie dokładnej liczby)
3. Ile utworów śpiewanych jest nie po angielsku? (2p za dokładną liczbę, 1p dla tego, kto był najbliżej w przypadku jeśli nikt nie zgadnie dokładnej liczby)
4. Ile utworów jest instrumentalnych? (2p dokładną liczbę, 1p dla tego, kto był najbliżej w przypadku jeśli nikt nie zgadnie dokładnej liczb)
5. USA vs. GBR - który z tych krajów umieścił w tej części BTW więcej utworów? Reprezentantów ilu krajów będzie można usłyszeć? (1p. za pierwszą część pytania. 1p. za najbliższą prawdzie odpowiedź na drugą część pytania, za idealne trafienie dodatkowe 0,5p.)
6. W ilu utworach głos żeński jest głosem wiodącym? (2p za dokładną liczbę, 1p dla tego, kto był najbliżej w przypadku jeśli nikt nie zgadnie dokładnej liczby)
7. Ile utworów z tej części Topu znajdzie się w pierwszej setce najbliższego Trójkowego XX. Topu Wszech Czasów? (2p za dokładną liczbę, 1p dla tego, kto był najbliżej w przypadku jeśli nikt nie zgadnie dokładnej liczby)


pytanie niepunktowane, dla chętnych:
8. Czy pojawi się rap, a jeśli tak, to ile razy?

Odpowiedzi można przesyłać zarówno jawnie na forum, jak też przez PW, jak kto woli. Będą nagrody rzeczowe, a jedną z nagród będzie także możliwość wybrania dla mnie wykonawcy, którego zatoppuję (myślę, że z dorobkiem max. 15 płyt, albo jakoś się dogadamy Icon_wink2 ).

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.11.2014 11:52 AM przez Miszon.)
22.09.2013 07:17 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #2
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
W ramach podpowiedzi, jak wyglądałaby odpowiedź na powyższe pytania, odnośnie poprzednich części Topu:

pytanie 1:
część I.1.: The Beatles - 17
część I.2: Pink Floyd - 11 (12-ty mieli w części I.1. Czy będą jeszcze to pytanie retorycznie, ale ile razy tego nie zdradzę)

pytanie 2:
część I.1.: Abbey Road - 5
część I.2: Wish You Were Here, The Wall - po 4

pytanie 3:
część I.1: 6 (2xPiaf, Gainsbourg z Birkin, Ritchie Valens, Omega, Joe Dassin)
część I.2: 3 (2xJoe Dassin, Kraftwerk)

pytanie 4:
część I.1: 9 (2xGlen Miller, Dave Brubeck, Johnny & The Hurricanes, Mia Farrow, Jethro Tull, Santana, Francis Lai, Hendrix na Woodstocku)
część I.2: 11 (Focus, Johnny Pearson and His Orchestra, The Allman Brothers Band, Floydzi z Wielkim Wykonem w Niebie, Mike Oldfield, Jeff Beck, Santana, Jarre, Vangelis, Paco de Lucía & Al Di Meola, Rush)

pytanie 5:
część I.1: USA - GBR 85:66 (Jimi Hendrix Experience liczyłem jako amerykański zespół), razem krajów: 7
część I.2: USA - GBR 26:58, razem krajów: 12

pytanie 6:
część I.1: 17 plus 1 duet
część I.2: 13 plus 2 duety

pytanie 7: to się okaże , ale zaraz mogę sprawdzić jak było przed rokiem. O tak:
część I.1: 25
część I.2: 18

Czas na zgadywanie: dopóki nie ruszę z prezentacją, co się stanie najwczesniej na początku przyszłego roku. Poza tym: na razie sam nie znam odpowiedzi na pytanie nr 7 Icon_razz .

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.12.2013 03:55 PM przez Miszon.)
03.12.2013 03:54 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 31 004
Dołączył: Dec 2014
Post: #3
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
do kiedy wysyłamy odpowiedzi? Icon_smile
03.12.2013 07:34 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #4
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Myślę, że spokojnie masz czas do końca roku. Oficjalnego terminu rozpoczęcia nie ma, ale wczesniej nie zacznę, a czas jest do rozpoczęcia prezentacji Icon_wink2 .

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
04.12.2013 01:28 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #5
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Zachęcam do strzelania Icon_smile2 . Bo zbliżamy się do końca roku, końca rozgrywki w Filary, a coza tym idzie - początku prezentacji kolejnej części.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
21.12.2013 11:45 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
drwycior Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 711
Dołączył: Aug 2007
Post: #6
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Lata 80e to mnie bardzo ciekawi co wybierzesz no bo to też moje lata dorastania Icon_wink.

1. Queen 8
2. Miracle 3
3. 5
4. 1
5. USA
6. 40
7. 29
8. 2

https://radio-orbit.pl/
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.01.2014 08:47 PM przez drwycior.)
06.01.2014 11:11 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #7
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
O, jaka miła niespodzianka! Icon_smile2

Ale coś zgubiłeś 3 lub 4 pytanie.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
06.01.2014 05:00 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #8
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Inne typy:
Lëmmy napisał(a):Niestety, w zasadzie jedynym zespołem, z jakim mi się kojarzysz są Beatlesi. Trzeba było zatem się postarać o jakąś twórczą inwencję i sobie mocno postrzelać Icon_razz2

1. Queen (9 utworów)
2. Brothers in Arms (4 utwory)
3. 3 utwory
4. 8 utworów
5. Wygra USA. Będzie można usłyszeć reprezentantów 6 krajów.
6. W 17 utworach
7. 11 utworów
albarn napisał(a):1. Queen - 9
2. U2 "Joshua Tree" - 4
3. 4
4. 2
5. Wygra stary dobry Albion, a w zestawie będą reprezentanci USA, Wielkiej Brytanii, Irlandii, RFN, Australii, Norwegii i Francji (czyli 7 państw).
6. 10 utworów
7. 5
pytanie niepunktowane, dla chętnych:
8. Pojawi się raz.
the stranglers napisał(a):1. Jaki zespół/wykonawca ma w zestawie najwięcej utworów i ile? (1p za artystę i 1p za liczbę, 1p dla tego, kto był najbliżej w przypadku jeśli nikt nie zgadnie dokładnej liczby)

Michael Jackson, 8

2. Z jakiej płyty pochodzi najwięcej utworów i ile? (1p. za tytuł i 1p. za liczbę, 1p dla tego, kto był najbliżej w przypadku jeśli nikt nie zgadnie dokładnej liczby)

Bad, Michael Jackson, 5

3. Ile utworów śpiewanych jest nie po angielsku? (2p za dokładną liczbę, 1p dla tego, kto był najbliżej w przypadku jeśli nikt nie zgadnie dokładnej liczby)

3

4. Ile utworów jest instrumentalnych? (2p dokładną liczbę, 1p dla tego, kto był najbliżej w przypadku jeśli nikt nie zgadnie dokładnej liczb)

2

5. USA vs. GBR - który z tych krajów umieścił w tej części BTW więcej utworów? Reprezentantów ilu krajów będzie można usłyszeć? (1p. za pierwszą część pytania. 1p. za najbliższą prawdzie odpowiedź na drugą część pytania, za idealne trafienie dodatkowe 0,5p.)

USA, 10

6. W ilu utworach głos żeński jest głosem wiodącym? (2p za dokładną liczbę, 1p dla tego, kto był najbliżej w przypadku jeśli nikt nie zgadnie dokładnej liczby)

43

7. Ile utworów z tej części Topu znajdzie się w pierwszej setce najbliższego Trójkowego XX. Topu Wszech Czasów? (2p za dokładną liczbę, 1p dla tego, kto był najbliżej w przypadku jeśli nikt nie zgadnie dokładnej liczby)

19

pytanie niepunktowane, dla chętnych:
8. Czy pojawi się rap, a jeśli tak, to ile razy?


1
saferłel napisał(a):1. U2 - siedem
2. "The Joshua Tree" - cztery
3. Pięć
4. Dwa
5. Wielka Brytania wygra, a krajów łącznie sześć+
6. W siedmiu
7. Siedem
8. Tak, raz.
wwas napisał(a):1. Michael Jackson - 6
2. "Brothers in Arms" - 4
3. 2
4. 9
5. Wielka Brytania, 7 krajów
6. 26
7. 14
8. tak, 2
aaktt napisał(a):1. Michael Jackson, 9
2. "Thriller" - 5
3. 4
4. 7
5. GBR; krajów: 8
6. 12
7. 21
8. powinien, przynajmniej dwukrotnie
Kertoip napisał(a):1. JuTu - 9 kawałków
2. Żoszua Czri zespołu U2 - 4
3. 41.
4. 8.
5. GBR! 11 państw Icon_razz2
6. 27.
7. 12.
8. 3.
Brian napisał(a):1. Jackson - 6
2. Brothers in Arms - 3
3. 6
4. 3
5. no raczej, że GBR. Icon_wink2 6 państw.
6. 12
7. 13
8. tak, dwukrotnie.

No, jakoś tak. Icon_wink2
Krzysiek napisał(a):1. U2 - 6
2. Joshua Tree - 5
3. 9
4. 7
5. USA, 7 krajów
6. 13
7. 16
8. pojawi się raz

Także zebrała się cała dziesiątka odważnych! Icon_smile2

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.01.2014 12:50 PM przez Miszon.)
08.01.2014 12:47 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #9
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Znalazł się i 11 śmiałek:
Neo01 napisał(a):Jeszcze ja, pliz. Nie zaglądałem do tego co zaprezentowałeś, promis Icon_smile

1. Queen - 7
2. U2 "Joshua Tree" - 3
3. 4
4. 4
5. Wygra Wielka Brytfania, a krajów będzie 7
6. 12 utworów
7. 9
8. Bez hh

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
08.01.2014 03:24 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #10
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Zapomniałem wrzucać tutaj, więc nadrabiam zaległości Icon_smile2

Przed nami 132 utwory z lat 1982 - 1990 (6 z 1982 już było jak pamiętamy zapewne), czyli mówiąc krótko: kontynuujemy różowe lata 80-te. Lata elektroniki, syntezatorów, zachwycenia się nowymi możliwościami technicznymi studiów nagraniowych, stopniowego wchodzenia produkcji cyfrowej, lata pojawienia się i wielkiego sukcesu MTV, co nadało większe znaczenie teledyskom (pojawiły się gwiazdy wykreowane głównie dzięki nim) oraz image'owi wykonawców (trudniej było zostać gwiazdą zarośniętym, niechlujnym brodaczom, co na przełomie lat 60-tych i 70-tych nie stanowiło przeszkody. I później też - wspomnijmy Kansas). Szczególnie rozwój techniczny wpłynął w znaczący sposób na brzmienie tamtych lat, zachwyt nad możliwościami produkcyjnymi spowodował u wielu syndrom "wszystkiego za dużo", zapominano też czasem, że wkrótce to co teraz jest szczytem, potem będzie anachronizmem (stąd już po nastu latach lata 80-te jawiły się jako "plastikowe" pod względem technicznym. Czy dla kogoś był to plus, czy minus, to już kwestia otwarta).
Co tu dużo mówić, nie będę ukrywał że nie jest to mój ulubiony okres w muzyce zagranicznej, choć ostatnio nie jestem już tak krytycznie nastawiony jak dawniej (choć to niby moje lata najmłodszego dzieciństwa, ale widocznie i wówczas nie przepadałem za większością owej muzyki). To długoletnie nastawienie wpłynęło jednak na to, że tej płytki słucha mi się najmniej przyjemnie, szczególnie dlatego że najmniej jest tu typowo moich wynalazków, raczej rzeczy które są ogólnie znane, często grane w radiach. I niestety w większości z taką częstotliwością, że sporo tych nagrań została wręcz zabita przez tak częstą obecność antenową, co na pewno wpływa na fakt, że nie słucha mi się tej płyty tak przyjemnie jak 2 wcześniejszych (a następnej pewnie też). Także raczej nie nastawiajcie się na jakieś ciekawostki, raczej oczekujcie sterty zgranych hitów Icon_wink2 .

A że lata 80-te to także okres pierwszych płyt CD i zachwytu tym nowym nośnikiem muzyki, który od połowy dekady zaczął odgrywać coraz większe znaczenie, wpływając od lat 90-tych także na sposób masteringu muzyki (o tym może kiedyś), na początek taki filmik (ktoś pamięta jeszcze ten program, chlip Icon_cry ?), który zapowiada nadchodzącą erę cyfryzacji :



[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.07.2014 09:18 PM przez Miszon.)
04.07.2014 09:15 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #11
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Zaczynamy tak, że od razu mamy utwór instrumentalny i jednocześnie spoza kręgu 2 krajów angielskojęzycznych:

Jean-Michel Jarre SOUVENIRE DE CHINE 1982 singiel / Concerts in China
w BTW od: ok. 2008-9 (jakoś wcześniej nie ceniłem tego numeru tak jak innych J-M)


Prawdopodobnie po raz pierwszy widziałem to wideo i zrobiło na mnie wrażenie. Jakoś inaczej zabrzmiał ten numer, bardzo nostalgicznie, faktycznie jak pocztówka z dalekiej podróży w miejsca do których człowiek już nie wróci. A obrazki szerokich ulic, po których poruszają się tylko rowery, robią duże wrażenie. Szczególnie w kontekście tego, jak Chiny zmieniły się przez te 30 lat (prawdziwy, wielki sukces komunizmu chciałoby się rzec).

Rzecz napisana specjalnie z okazji trasy koncertowej artysty po ChrL jesienią 1981 roku. Nie wiem do końca, czy to prawda, ale jeszcze jakoś ok. 1994 roku czytałem, że jedynymi zachodnimi wykonawcami muzyki popularnej, którzy dostali powodzenie na trasę po tym kraju, byli do tego momentu Jean-Michel Jarre i Roxette (i ktoś jeszcze?), ale rzecz jasna to Francuz był pierwszy. Koncertów było 5 (w Pekinie i Szanghaju) i oprócz tego numeru na podwójnej płycie koncertowej z nimi znalazły się też inne rzeczy związane z trasą (już na żywo, a nie studyjne jak Souvenir), jak chociażby klimatyczna i nieco horrorzaste Night in Shanghai, zagrane na tradycyjnych instrumentach chińskich Fishing Junks at Sunset, czy przebojowy Orient Express. Za granicą raczej ten ostatni, ale w Polsce to Souvenir był największym przebojem, jednym z większych tego wykonawcy w latach 80-tych.

Zresztą, Polska była jednym z krajów, gdzie Jarre był najbardziej popularny. Na przełomie dekad, kiedy CD u nas zaczęły być nieco bardziej dostępne i już nie tak horrendalnie drogie (ale i tak min. 7 razy droższe od kaset o ile pamiętam), płyta z koncertami z Chin była jednym z dwóch największych przebojów. To na tych kosmicznych, elektronicznych dźwiękach, ludzie najbardziej lubili sprawdzać swoje kupione najczęściej za granicą odtwarzacze, oczywiście największy boom był tuż po otwarciu granic pod koniec 1989 roku (nie pamiętam w tej chwili, jakie były te 2 pozostałe najpopularniejsze płytki, ale może jak dojdziemy do 1989, to mi się przypomni Icon_smile2 ). Ja odtwarzacza CD jeszcze długo nie miałem, ale jakoś na początku 1991 dostałem kasety z tymi koncertami. I jak wielu wokół wówczas, przeżywałem wtedy fascynację muzyką Francuza. Ale o tym może później.
Moja ulubiona wersja to ta z koncertu w Houston. Szczególnie dzięki perkusji.

Ciekawostka:
Pierwszy koncert był dość nietypowy: po pierwsze, aby dostarczyć odpowiednią ilość prądu, oficjele zadecydowali o wyłączeniu go w kilku dzielnicach miasta (normalnie elektrownia by nie wyrobiła), po drugie ok. 22, kiedy odchodziły ostatnie miejskie autobusy, większość publiczności opuściła koncert i dokończony był przy bardzo niskiej frekwencji. Po trzeciej, choć Jarre chciał aby koncerty były darmowe i aby zwiększyć frekwencję poprosił o rozdanie biletów dzieciom, zadecydowano że jednak będą płatne (cena na dzisiejsze standardy powalająca: od 0,20 do 0,50£). Po czwarte: publika praktycznie w ogóle nie reagowała na muzykę, nie wiem czy wystraszona czy może, czy też zaskoczona i oszołomiona muzyką tak odmienną od tego, co zwykle mogła usłyszeć, potęgowaną przez niezwykłe efekty świetlne. Na kolejnym koncercie Jean-Michel postanowił coś z tym zrobić i mocno zachęcał ludzi do reagowania, oklasków w trakcie i między numerami, schodził do publiczności i w ten sposób to początkowe zaskoczenie i zamknięcie zostało przełamane. Choć i tak koncerty pekińskie, może ze względu na większe trudności z dostaniem się na nie (tylko "wybrańcy" mogli to uczynić), były mniej udane od szanghajskich i z mniejszą frekwencją (odpowiednio 18 i 20 tys., a te drugie ok. 60 każdy).

Statystyki:
LP3 - 5

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05.07.2014 04:19 PM przez Miszon.)
05.07.2014 04:15 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #12
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Ta bandana już tu była w latach 70-tych, ale powróciła i będzie jej teraz dużo więcej:
Dire Straits TELEGRAPH ROAD 1982 Love Over Gold
w BTW od: 2013 (tak! dopiero! Wrzuciłem zamiast numeru tytułowego pod wpływem kolejnego Toppowania tej płyty na forum i ogólnie topu płyt)


(pierwszy raz widziałem to wideo i dzięki niemu się dowiedziałem, że to nie gitara klasyczna gra we wstępie, tylko ta z okładki Brothers in Arms!)

Wykon koncertowy ze słynnej Alchemy Live (powyżej) daje nam obraz tego, jakie to było dziwadło: goście wyglądają i zachowują się jak zespół ewidentnie poprockowy (jakieś Van Halen, czy Bon Jovi i te klimaty się kłaniają), ewentualnie jacyś spokojniejsi punkowcy, grają zaś kilkunastominutowy, kilkuczęściowy numer ze zmianami tempa i kunsztowną aranżacją, można by rzec typowo progresywny w stylu lat 70-tych, ale bez ciężkości typowej dla tego gatunku, tylko lekki, w dodatku z elementami country.

Wspaniała partia fortepianu, wydaje mi się że jedna z lepszych w historii rocka i popu razem wziętych, ukłony dla Alana Clarka! Świetne pasaże, kunsztowna ornamentyka (szczególnie na wysokich dźwiękach mnie powala), przepiękny motyw w pierwszym zwolnieniu (6-7 minuta mniej więcej). Absolutne cudo, coś dla mnie: fortepian i klasyczna (jak się okazało, wcale nie Icon_wink2 ) gitara.

Granie zarówno smutne i delikatne, jak też wesołe, do przodu i z powerem, w dodatku takie typowo do jazdy samochodem po opuszczonej autostradzie, wiatr we włosach, tylko ja i mój wóz i te sprawy. Ze świetnymi solówkami zalatującymi country i miękkimi w brzmieniu (to też dzięki grze palcami) w tych szybkich fragmentach. Jednocześnie przebojowo, jak też artrockowo. Każdy instrument precyzyjnie zna swoje miejsce i czas (te drobniutkie dotknięcia talerzy na perkusji, te pojedyncze plumknięcia gitary czy akordy fortepianu). Zespół z tą płytą wspiął się na swoje artystyczne wyżyny i mógł śmiało kroczyć wkrótce po sukces komercyjny. A głos Knopflera? Mruczy coś pod nosem, jak zwykle niewiele można zrozumieć, ale podobno tekst też jest niezły Icon_wink2 .

Z racji na długość numer nie był singlem, ale oczywiście stał się jednym z hitów koncertowych i stałych punktów setlisty. Jak widać powyżej: także bisów.

Ciekawostka: pierwsze słowa, czyli A long time ago came a man on a track Walking thirty miles with a sack on his back są trawestacją pierwszych słów powieści Knuta Hamsena "Błogosławieństwo ziemi". U Hamsena było to: The man comes, walking toward the north. He bears a sack, the first sack, carrying food and some few implements. Knopfler jechał pewnego razu autostradą US-24, nazywaną właśnie "telegraph road" i czytał ową książkę. Zaczął się nagle zastanawiać nad historią drogi, którą jedzie i wtedy przyszedł mu do głowy ten numer.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
05.07.2014 04:35 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #13
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
No własnie, strona A, drugi numer:

Dire Straits PRIVATE INVESTIGATION 1982 Love Over Gold
w BTW od: mniej więcej 1999, ale mogliby być od lat 80-tych. Patrz opis niżej


(również z Alchemy. Tym razem już jest klasyczna gitara)

O ile w Telegraph miałem swoje lubiane momenty (te wolne), to miałem też te niekoniecznie lubiane (te szybkie countrujące). Z tym numerem takiego problemu nie było i chyba zawsze go kochałem, dużo wczesniej nawet niż wiedziałem co to jest.

W domu nie mieliśmy dość długo magnetofonu. Słuchało się radia, albo płyt winylowych (tata kupił jakiś niezły wówczas sprzęt Unitry, cały zestaw czyli 2 naprawdę spore głośniki, takie z metr wysokości, gramofon, wzmacniacz, nie wiem co tam jeszcze. Mama krzyczała na niego, że lepiej by zrobił jakby zamaist tego kupił samochód, tak jak sąsiad który wówczas nabył malucha a sprzedał syrenkę. Były jakieś spory o to na pewno, ale miałem ze 4-5 lat to nie czaiłem szczegółów i poza tym nie pamiętam). Magnetofon był kupiony chyba dopiero z kasy, którą dostałem na komunię. Jednokasetowy Panasonic, z wyglądu jamnik, ale z jakości lepszy, raczej typu radia tranzystorowego które bierze się na ramię i idzie plażą zapuszczając ludzkości swoją muzę Icon_razz . Służył mi wiernie przez lata, miał bardzo dobrą antenę, dzięki czemu łapał bardzo dużo stacji (szczególnie u babci), to na nim nagrywałem piosenki z LP3, ale też z innych stacji (głównie lista europejska z RMF gdzie łapałem rzeczy których nie było na LPP3 jak np. Offspring - tu paradoks, RMF wtedy słabo odbierało, trzeba go było wieszać na klamce od okna Icon_wink2 , także m.in. Radio Łódź, Radom, kielecka FaMa, a nawet jak była dobra pogoda trafiała się warszawska Eska - pamiętam nawet wyśpiewywane "72 i 3 i 100", radio Jazz, czy rozgłośnie z Krakowa i Katowic), także demka swoich pierwszych kawałków, a jak dostałem CD poszedł nieco w odstawkę, konkretniej na stałe powędrował do babci, a całkiem odszedł na emeryturę jak zmieniły się częstotliwości i odbierał tylko Jedynkę i Maryja.
A podejrzewam że to było na komunię, bo najwięcej z najstarszych kaset miało rocznik 1988. Jedną z nich było Love Over Gold (widocznie w 1988 była jakaś "reedycja" czy "dodruk" zrobiony przez Polskie Nagrania). Wtedy, w latach 80-tych, nie słuchałem tej kasety. A raczej tak mi się wydawało, kiedy odnalazłem sporo starych kaset jakoś ok. 1996-7 roku. Część z nich od razu przeznaczyłem na "przemiał", czyli nagrałem po prostu na nich inne rzeczy, nawet nie słuchając, część przesłuchałem i dopiero wtedy zadecydowałem o kasacji materiału (ciekaw jestem, czy po kilku latach, albo dziś, miałbym takie same zdanie, bo pewnie parę ciekawych rzeczy poszło w piach. A raczej w żelazo Icon_wink ). Traf chciał, że akurat Love over gold postanowiłem przesłuchać (może spodobała mi się okładka? Ale na CD które mam wygląda dużo ładniej, zaś w wersji winylowej, którą niedawno widziałem w sklepie, wręcz przecudnie). I wtedy, najbardziej przy dźwiękach pierwszej strony kasety, przy tych najnajnaj fragmentach, doszedłem do wniosku, że "ja to kiedyś słyszałem...". W końcu doszedłem do wniosku, że najprawdopodobniej puszczać musiał to ojciec, jakoś wieczorem jak zasypiałem (skojarzenia z końcowymi latami 80-tymi i słuchaniem tego o zmroku były bardzo silne, normalnie otworzyła się taka zapadka z mózgu, w której nawet zapachy z tamtych czasów są przechowywane, rozumiecie o co chodzi?), na pewno świetnie się ze względu na balladowy nastrój te utwory do tego nadawały.

Szczególnie znajome były dla mnie 2 najbardziej charakterystyczne momenty: motyw główny grany na klasyku z akompaniamentem fortepianu i marimby, oraz te "spadające" akordy pod koniec.

Naprawdę wielkie rzeczy dzieją się w ostatnich 3 minutach, kiedy już Mark wymruczy wszystko co miał wymruczeć: powolne pulsowanie basu, gdzieś w tle pobrzmiewa marimba, a gitara klasyczn zapuszcza nam świetne solówki. Nagle - niczym wystrzał w mroku - uderzenie na elektrycznej! I ta charakterystyczna seria akordów na fortepianie. Można by tak z 10 minut słuchać. a tu już koniec...

Ciekawostka: fragment utworu został użyty w reklamie British Telecom w połowie lat 90-tych.

Statystyki:
LP3 - 2
UK - 2
USA - nie było singlem (zamiast tego dali Industrial Disease, może słusznie, doszło do 9)

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
05.07.2014 04:42 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #14
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
ABC THE LOOK OF LOVE (instrumental) 1982 The Lexicon of Love
w BTW od: ok. 2009 (jakoś wcześniej nie pomyślałem o tym w ogóle Icon_wink2 )


Najbardziej lubię moment tego zwolnienia na początku 3 minuty. Fajnie wtedy słychać samą stopkę zgraną z basem. Bo ogólnie najbardziej lubię w tym numerze współpracę perkusji z basem.

Dlaczego instrumental? Wersja z wokalem dużej różnicy w sumie nie robi, a wiadomo że w pewnym sensie jesteśmy tutaj w większości dzięki temu instrumentalowi Icon_smile2 . No i jest to prawdopodobnie jeden z najczęściej słuchanych przeze mnie numerów w życiu (aczkolwiek większość list dawniej, a i teraz też często, słuchałem dopiero od momenty jak się skończyły Smerfy, w późniejszym okresie Fakty), ostatnio nawet w wykonaniu jakiejś orkiestry strażackiej, na niemal pustym Stadionie Narodowym (jak się człowiek odwrócił tyłem i słuchał echa z trybun, to dopiero po około 30 sekundach dało radę rozpoznać, że to chodzi o ten numer).
Numer znałem jednak dużo wcześniej niż zacząłem słuchać Listy. Mam wrażenie, że mimo słabego wyniku na LPP3, w późniejszych latach był to w Polsce całkiem popularny numer i można go było raz na jakiś czas usłyszeć (czy nawet może zobaczyć teledysk).

Ale myslę, że nie powinniście marudzić, bo to podobno new wave/synthpop. Ja tego jakoś nie słyszę w tej wersji instrumentalnej, zamiast prostosty i minimalizmu jest raczej rozbuchanie aranżacyjne (te wszystkie dęciaki i w ogóle masa ścieżek), jak już coś to jakaś progresywna odmiana tych gatunków. Aczkolwiek wokal owszem jest new wave'owy. No i producentem nagrania jest "człowiek który wynalazł lata 80-te", czyli Trevor Horn. Nota bene, pojawił się już w BTW 2 lata wcześniej w roli wokalisty Yes.

Statystyki:
LP3 - 26 (Haha! Tak! I to tylko 1 tydzień!)
UK - 4
USA - 18

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
05.07.2014 04:43 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #15
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Chwila prawdy dla tych wszystkich, którzy w płytach stawiali na Thrillera Icon_cool2 :

Michael Jackson BEAT IT 1982 Thriller
w BTW od: jakoś 2007-8


(hmm... może zrobię wyjątek i nie będę jednak wrzucał Jacksona live...tutaj Toronto 1984)

Czyli piosenka o wciąż rzadkim u nas urządzeniu sanitarnym Icon_wink2 (przypomina mi się cytat z Berlusconiego, który krytykował Angielki, że to brudasy, bo nie wiedzą co to bidet Icon_lol ).

Nie jestem specjalistą od Jacksona, bo też nigdy nie byłem jego wielkim fanem, więc nie będę się wymądrzał. Na pewno w kazdym razie co jak co, ale Jaco był królem popu lat 80-tych (choć sam tak się samozwańczo nazwał, to wybaczamy), jak zawsze nagrywał mało, ale co nagrał zamieniało się w złoto. A nawet platynę i diamenty. A może to nie Jaco, tylko Quincy Jones miał taką serię? Kwestia, kto był w tym tandemie producenckim ważniejszy, jest sporna i zależy od osobistych zapatrywań dyskutanta. Grunt, że płyta Thriller jest najlepiej sprzedawanym krążkiem w historii muzyki rozrywkowej (29 mln w samych Stanach, łącznie między 51 a 65 mln, zależnie od źródeł. Tu warto dodać, że z płyt ze sprzedażą powyżej 40mln w BTW nie ma nic z Rumours Fleetwood Mac i Back in Black AC/DC), a ten singiel w samych Stanach sprzedał się do 1990 w ponad milionie egzemplarzy.

A numer ma fajny drajw, świetny riff i jest jednym z moich 5 ulubionych jego numerów (a może nawet 3). Raz nawet zdarzyło się mi go usłyszeć na weselu (para młoda przebrała się za "dwóch Jacksonów, w białym i czarnym stroju i odtańczyła zdaje się że Smooth Criminal. Na co zespół powiedział, że zaraz zaraz, w takim razie my też coś mamy. I zagrali całkiem nieźle, także solo, choć nie w vanhalenowej manierze).

Ciekawostka: Eddie van Halen chyba nie do końca "na legalu" brał udział w nagraniu, bo raz że grał tam anonimowo, dwa że wytwórnia zabroniła mu pojawienia się w teledysku, na koncertach też rzadko się pojawiał (bodaj raz, w Dallas, podczas tournee którego fragment wrzuciłem w wideo). Dlatego też może jego obecność tutaj (i solówka) nie jest zawsze tak powszechnie pamiętana, szczególnie w Polsce (ja często w ogóle zapominam, że tam była jakaś solówka Icon_wink2 i dopiero z 5 lat temu się dowiedziałem, kto nią grał), jak ta Slasha z Give in to me. Warto dodać, że Eddie zagrał całkowicie za darmo, traktując to jako zwykłą przysługę.

Ciekawostka 2: po raz pierwszy od 1977 (Hotel California) w BTW pojawia się numer, który dostał Grammy za Nagranie Roku (za 1983). Żeby było więcej smaczków, za rok 1982 wygrała Rosanna zespołu Toto, z którego w Beat it udzielają się Steve Lukather, Jeff i Steve Porcaro, a także Greg Phillinganes, który gra w Toto od 2004.

Statystyki:
LPP3 - 2x13m. (początki jak widać nie miał rewelacyjne)
USA - 1
UK - 3

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
05.07.2014 04:45 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #16
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Michael Jackson BILLIE JEAN 1982 Thriller
w BTW od: jakoś 2004


(niby ten sam koncert, ale nie ma już takiej padaki)

Wcześniejszy singiel niż "Bidet", drugi z płyty (Jaco bardzo sprytnie na pierwszy wybrał numer w duecie z McCartneyem, w ten sposób zyskując sobie popularność wśród białej publiczności), wolniejszy od tamtego, mniej rockowy, raczej bardziej w duchu disco. Charakterystyczna jest przede wszystkim nieco wygładzona linia basu, brzmiąca posuwiście, bez uderzeń w strunę/klawisz. Oba numery na B stanowią dla mnie nierozłączną parę, ale to Billie jest tym dominującym, bo ilekroć próbuję sobie zanucić Bidet, to po pewnym czasie orientuję się, że "przeskoczyłem" i właśnie nucę Billie Jean Icon_smile2 .

Kawałek ma w sobie także podskórnie rockową moc, co wykorzystał np. polski zespół Oxy.gen, tworząc cover łączący jakby melodię i słowa Billie Jean z klimatem ostrzejszego Riders on the storm Doorsów. W sumie to ten cover spowodował moje większe zainteresowanie oryginałem, a może też trochę powrót do Jacksona (nie wiem czy to dobre słowo, ale faktycznie przez lata zapewne nic jego nie słuchałem poza 1-2 numerami) i znalezienie się go w BTW.

Numer był też wykorzystany w serii reklam Pepsi. To rzecz jasna wiąże się ze słynnym wydarzeniem, które miało jak się okazało bardzo przykre i długotrwałe konsekwencje, można by rzec że nawet ostatecznie śmiertelne: podczas kręcenia reklamy w 1984 Michael doznał oparzeń głowy, które spowodowały konieczność operacji plastycznych dla rekonstrukcji twarzy i włosów, a w długim terminie także jego uzależnienie od środków przeciwbólowych.

Ciekawostka: to był pierwszy numer czarnego artysty, który MTV wrzuciła do częstego powtarzania (tzw. heavy rotation).

Ciekawostka 2: Quincy i Michael spierali się co do tego kawałka. Producent bardzo go nie lubił i chciał go wywalić w ogóle z albumu (!), ale wokalista cały czas obstawiał przy swoim i numer został. Inżynier dźwięku, Bruce Swedien, mixował numer aż 91 razy, zanim uzyskano ostateczny mix.

Statystyki:
LPP3 - 3
USA - 7x1m.
UK - 1

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
05.07.2014 04:46 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #17
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
W pewnym sensie już zapowiedziałem ten numer, pisząc o Grammy dla Rosanny i składzie grającym na Beat It:

Toto AFRICA 1982 Toto IV
w BTW od: 2002-3 (ale potem wypadło, by wrócić)



Wszystko jak widać wskazuje na to, że były to naprawdę wielkie lata dla zespołu: jako muzycy sesyjni nagrywali historyczne rzeczy, a pod własną nazwą wcale nie byli gorsi (co przecież nie jest wcale takie częste).

Zawsze zwracało moją uwagę to solo na flecie/organach i dopiero jak swego czasu obejrzałem pierwszy raz to wideo, dowiedziałem się, że tam żadnego fletu nie ma, to klawiszowiec zagrał bardzo fajnie "podwójne", korzystając z tego, że na klawiszach gra się dwoma rękami Icon_wink2 . Fajna sprawa ten moment kawałka.

Toto było już z Hold the Line i wtedy zdaje się pisałem, że przez lata myślałem, że to niemiecki zespół, głównie ze względu na ich wygląd. W tym numerze widać to bardziej, ale najbardziej w numerze, o którym akapit niżej. Ach te wąsy! Icon_razz

Ciekawostka:
zespół miał dziwną słabość do nazywania swoich piosenek żeńskimi imionami. Rosanna, Melanie, Holyanna, czy Pamela to tylko kilka przykładów. No i Africa w sumie też Icon_wink2 . Interesujące jest także to, że jakoś tak się złożyło, że to właśnie te numery stały się ich największymi przebojami.

Ciekawostka 2: z nieznanych mi bliżej przyczyn, utwór powrócił na listy przebojów w Nowej Zelandii w 2013 roku, niespodziewanie pobijając swoje osiągnięcie z 1982 (miejsce 8) o 3 pozycje. W zestawieniu uwzględniającym sprzedaż jedynie cyfrową, poszło mu nawet lepiej, bo osiągnął szczyt.

Blisko BTW: oczywiście także Rosanna, ale zarówno ona, jak i Africa, są sztandarowym przykładem na to, że stacje komercyjne zabiły wiele numerów z tego okresu. Africa, choć grana częściej, jeszcze jakoś się trzyma, Rosanna może też byłaby, ale po prostu nie byłbym chyba w stanie znieść obecności obu numerów, przesłodzić (czy raczej "przezłocił") bym się i musiałem coś wybrać. Padło na Africę, choć jak napisałem wyżej, swego czasu zrobiłem podmiankę na kilka lat. Ale po kolejnych kilku nastapiła podmianka powrotna. Choć teorerycznie Rosanna jest dla mnie bardziej atrakcyjna aranżacyjnie (jest fortepian. A mój ulubiony numer ten od mniej więcej 0:50 jak jest to wyciszenie, po przejście do refrenu i sam refren, z fajnie pogrywającym slapbasem. Jest też superszybkie solo na sam koniec, ale niestety się wycisza). Nie pamiętam już, może rzuciłem kostką, który z tych numerów umieścić w zestawie?

Tak czy inaczej: oba numery to świetny przykład wysmakowanego, przebojowego poprocka na najwyższym poziomie.

Statystyki:
USA - 1
UK - 3
LPP3 - 2x19 (tylko!)

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
05.07.2014 04:47 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #18
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Kończąc rok 1982:

Paul McCartney & Stevie Wonder EBONY AND IVORY 1982 Tug of War
w BTW od: ok. 2009-10. znałem oczywiście od zawsze chyba, ale zawsze to była dla mnie tylko przyjemna piosenka, a takie miejsca wtedy w BTW z początku nie miały



Czyli Paul, tuż po rozpadzie zespołu Wings i nieco w kryzysie twórczym, pod wpływem śmierci Johna wznosi się na wyżyny swojej twórczości solowej i nagrywa chyba 2 najlepsze swoje płyty. Opowiadałem dość dużo o tej płycie w audycji Hey Joe poświęconej 30. rocznicy śmierci Johna Lennona. W skrócie opowiem jak to było: po fatalnych recenzjach poprzedniej płyty, postanowił zwrócić się kolejny raz o pomoc do człowieka, który nigdy w takich sytuacjach nie zawodził, czyli George'a Martina. Zaczęli nagrywanie płyty od We All Stand Together, sesja szła nieźle do 9 grudnia 1980. Kiedy stało się to co się stało nagrania przerwano. Mimo fatalnego nastroju próbowano kontynuować nagrania utworem Rainclouds, ale szło okropnie i wspólnie z producentem doszli do wniosku, że nie ma to najmniejszego sensu, trzeba zrobić przerwę. Do studia Paul wrócił dopiero w lutym 1981, w pracy nad płytą pomagało mu grono naprawdę WIELKICH nazwisk (o Carlu Perkinsie już pisałem przy jego numerze w BTW. Jak widać był też Stevie Wonder, ale oprócz tego także m.in. Ringo Starr, czy gitarzysta 10CC Eric Stewart). Na McCartneya wena spłynęła w takich ilościach, że stworzył tyle materiału, że początkowo nawet rozważał wydanie podwójnego albumu, ostatecznie podzielono materiał na 2 części i te lepsze lub bardziej skończone nagrania poszły na tę płytę, resztę potem dopracowano, wydając rok później Pipes of Peace. W związku z tytułami obu płyt, miałem przez lata pewną zagwozdkę i myślałem że skoro Fajki Pokoju, to wcześniej Wojenne Dymy (czy jak nazwać te indiańskie info o wypowiedzeniu wojny), choć nie zastanawiałem się nigdy, jak to pierwsze słowo z tytułu płyty zapisać (Thug?), czy nawet nie sprawdzałem, przyjąłem to swoje tłumaczenie za dobrą monetę Icon_wink2 .

Ten numer nagrali w całości we dwóch. Paul obsługiwał gitarę basową, gitarę zwykłą, syntezatory, vocoder, perkusję, pianino i wokal, a Stevie pianino elektryczne, syntezatory, perkusję i wokal. Niezłe duo, nie ma co! Przyznam też, że nie do końca wiem, jak interpretować ten duet - Paul postanowił zdobyć popularność wśród średniego pokolenia publiczności murzyńskiej? Czy po prostu jakoś się spontanicznie zgadali? Tak czy inaczej, mamy numer brzmieniowo jakoś pośredni między stylem obu, choć chyba jednak bliższy Wonderowi (ale bez typowej dla niego melizmatycznej melodyki).

Nagranie wyszło jako pierwszy singiel z płyty, w marcu 1982 (blisko rok po tej sesji, przez drugą połowę 1981 Paul z Georgem szlifowali produkcję nie spiesząc się zbytnio zresztą) i z miejsca stało się światowym przebojem, zapewniając też dobrą sprzedaż płyty i powrót McCartneya do pierwszego szeregu po kilku słabszych latach. 7 razy na szczycie Billboardu dla tego singla zrobiło swoje (zdetronizowało Vangelisowe Rydwany ognia): nagród dla nagrania i całego albumu było sporo, łącznie z 5 nominacjami do Grammy.

Ciekawostka: po latach nagranie nie miało już tak dobrych opinii, tak krytyków, jak i słuchaczy. Ci pierwsi wybrali je na 10.miejscu najgorszych piosenek wszech czasów (magazyn Blender), ci drudzy uznali za najgorszy duet w historii (BBC 6 w 2007). No jest tu bardzo słodko, aż za bardzo chyba, to fakt. Ale w latach 80-tych to nie przeszkadzało.

Ciekawostka 2: zapewne z racji na swoje przesłanie (również megasłodkie), że "heban i kość słoniowa żyją na klawiaturze fortepianu w wielkiej harmonii, więc dlaczego my nie możemy", nagranie było zakazane w RPA czasów apartheidu.

Ciekawostka 3: dla obu panów był to utwór najdłużej utrzymujący się na pierwszym miejscu w USA (jeśli pominąć beatlesowskie Hey Jude odnośnie Paula).

Statystyki:
LPP3 - 2x4m.
USA - 7x1m.
UK - 3x1m.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
05.07.2014 04:48 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #19
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Jeszcze mały bonus, utwór pozakonkursowy (przez co nie liczymy Włochów jako dodatkowej nacji w BTW), bo może nie tyle "zapomniany", co po prostu nigdy się nie odważyłem go dodać do BTW. Ale m.in. topik konwickiego mnie utwierdził w przekonaniu, że nie ma co się bać obciachu Icon_wink2 :

Al Bano & Romina FELICITA 1982 Felicità
w BTW od: 2014, choć w sumie to jeszcze nie w BTW Icon_wink2



Kilka powodów, dla których mogłoby się znaleźć w BTW? Proszę bardzo:
- bardzo to lubię Icon_smile2 (to chyba najważniejszy powód, no nie?)
- ma fajny bicik, który teraz brzmi chyba nawet lepiej niż jeszcze 10 lat temu, kiedy był BARDZO nie na czasie
- kolega z Empiku, kiedy tam pracowałem (a był to mój pierwszy etat, więc dochodzi jakże istotny element sentymentalny) był wielkim fanem wszelkiej włoskiej muzyki i czasami wieczorem, jak już nie było całego dyrektorstwa i klientów mało, a także na wszelkich pracowniczych imprezach (które bywały często) puszczał składankę włoskiej muzyki, gdzie rzecz jasna "felisity" nie mogło zabraknąć
- Romina śpiewać za bardzo nie umiała, ale była niezłą laską i podejrzewam, że mogłem się w niej nieco podkochiwać w latach 80-tych (a przynajmniej z dzisiejszego punktu widzenia podejrzewam że mogłem, biorąc pod uwagę mój ówczesny, czy też ogólnie wczesny gust Icon_razz . Na pewno jedna z moich pierwszych, już późniejszych bo nastoletnich miłości, prezentowała podobny typ urody. Czyli kolejny element sentymentalny).
- w zeszłym roku odbyliśmy z Anią nieco spóźnioną, ale jakże upragnioną "prawdziwą" podróż poślubną (bo nie w góry na tydzień czy coś, tylko AŻ za granicę Icon_wink2 ), właśnie do Włoch i w drodze i z powrotem katowano nas cały czas jakąś składanką włoską, której stałym elementem była rzecz jasna "feliczita". Czyli kolejny element sentymentalny. Wtedy zresztą zacząłem rozważać ewentualne włączenie piosenki do BTW
- swego czasu na Dwójce leciał serial Felicity, w którym grała aktorka, która swoim wyglądem zrobiła wówczas na mnie równie DUŻE wrażenie, jak zapewne kiedyś Romina. Niestety, jakoś szybko zniknął, co prawda potem powrócił na kolejne serie, ale już ich za bardzo nie śledziłem bo jakoś już mi to wrażenie minęło. A, takie głupie skojarzenie Felicity z Felicitą Icon_wink2
- coś może było, ale już zapomniałem w trakcie pisania. Na pewno coś sentymentalnego Icon_cool2 .

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
05.07.2014 04:49 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 428
Dołączył: Aug 2008
Post: #20
RE: Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3
Myślę, że będą rzeczy jeszcze bardziej zestarzałe niż Ebony i Felicita. Poniższe też za świeże nie jest:

Lionel Richie HELLO 1983 Can't Slow Down
w BTW od: 1995, czyli praktycznie pierwszego usłyszenia



Miałem z tym numerem pewne przygody, które sprawiły że przez pewien czas był u mnie w pierwszej dziesiątce BTW! Otóż, pierwszy raz (a w każdym razie pierwszy raz świadomie, czyli w latach 90-tych) usłyszałem go w 2.trójkowym Topie. Niestety, ponieważ nie miałem pojęcia, co to za numer, nie zdecydowałem się wcisnąć nagrywania na magnetofonie. Przyszło mi potem tego dłuuugo żałować, w każdym razie już po kilkudziesięciu sekundach zacząłem to czynić. Utwór zajął miejsce 50. Za rok, oczarowany tym numerem, wiedziałem więc że jednym z najważniejszych pytań kolejnego Topu będzie to, czy numer znowu się załapie do 50-ki. Owszem, załapał się, znowu na ostatnie miejsce, ale splot różnych wydarzeń... może zresztą po kolei. Otóż tak się złożyło, że tego samego dnia, co Top, odbywały się w liceum szkolne zawody w siatkówkę. Choć grać nie umiałem i siatki nie znosiłem (do dzisiaj), to jednak nie mogłem zawieść kolegów i oczywiście stawiłem się karnie, licząc na to, że pewnie za daleko nie zajdziemy. Tak też się stało, wygraliśmy dość łatwo mecz w grupie z pierwszymi klasami LO, po czym jeszcze łatwiej przegraliśmy z rocznikiem LO o rok od nas starszym, który awansował do półfinału i w ten sposób mogliśmy się pakować. Zawody zaczynały się bodajże o 8 rano, top był od 9. Mojej siostrze wyznaczyłem ambitne zadanie spisywania numerów, które leciały (częściowo przerosło jej siły, szczególnie przy Genesis, które zapisała jako Jenny Icon_wink2 , nie mówiąc już o The Bolshoi, którego i ja nie znałem więc nie byłem w stanie, podobnie jak ona, rozszyfrować o co mogło chodzić), oraz nagrywania numerów (zapisałem jej, jakie szczególnie ma nagrać, podkreślając dobitnie że Hello to absolutny mus!). Zdaje się, że wparowałem do domu w okolicach Nights in White Satin i od razu, po minie siostry, dostrzegłem że coś jest nie halo. Otóż, jakoś tak wyszło że zawołana przez mamę do pokoju (radio stało w kuchni, bo tam był najlepszy zasięg - u nas gorzej odbierało niż u babci), nie zauważyła samego początku Topu i przez to NIE NAGRAŁA Hello! (mimo, że kojarzyła ten numer, gdyż ja go zapamiętałem i nawet nauczyłem ją jak mniej więcej leci melodia, często nucąc przez ten rok). Możecie sobie tylko wyobrazić moje podłamanie, jej strach i ogólnie ciche dni, jakie nastały przez najbliższe miesiące między nami (w kolejnym Topie numer był poza 50-ką, potem tuż tuż, bo na 51., ale na szczęście wtedy Niedźwiedź go zagrał bonusowo tydzień później w Markomanii i dzięki temu w 1998, czyli po 3 latach od pierwszego zachwycenia, wreszcie sobie nagrałem ten numer.Tym razem możecie wyobrazić sobie moje szczęście Icon_smile2 ).

W międzyczasie jednak zdarzało mi się słyszeć kawałek dużo częściej, a nawet widzieć, bo powyższy teledysk, jeden z moich ulubionych teledysków z kategorii "fabularnych", pokazywany był niemal nonstop w stacji RTL7, kiedy ruszała (w okresie rozruchowym, zanim mieli ramówię, puszczali tam, przez kilka miesięcy, w kółko po kilka godzin dziennie około kilkunastu teledysków. Część utworów z tamtej playlisty dzięki temu trafiła w ten sposób do BTW).

Powyższa historyjka pokazuje dobrze, jak się zmienił świat od tamtego czasu. Kiedyś trzeba było czekać rok na usłyszenie jakiegoś kawałka i czatować z radiem na jego nagranie, a teraz bach! I masz od razu we wszystkich możliwych formatach cyfrowych i w wielu różnych formach dystrybucji. Szalony postęp cywilizacyjny.

W końcu Hello nieco mi się znudziło nawet, a może z niego wyrosłem i nie głosuję już w Topie, po kilku latach wypadło z mojej czołowej 40-ki, teraz nie wiem czy jest w 50-ce. Ale przyznam, że numer, a szczególnie solówka na klasyku (autor: "Louie" Shelton, ceniony muzyk sesyjny), potrafi jednak czasem jeszcze wzbudzić jakieś resztki dawnych ciarek. Rzecz bardzo prosta, klasycznie romantyczna, w tonacji a-moll, bez zbędnych szaleństw harmonicznych czy melodycznych - idealnie skrojona balladka.

Statystyki:
USA - 2x1m. (także na listach: RnB, pop i adult contemporary!)
UK - 6x1m.
LPP3 - 3 (jak na tamte czasy, bardzo długo, bo 19 tygodni, z tego nonstop 12 do góry!)
pierwsze także m.in. w Irlandii, Australii, Nowej Zelandii, Holandii i Szwajcarii. Nie ma co - hicior!

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
05.07.2014 04:50 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Płyty 10-lecia (1990-1999) Miszon 296 10 330 20.09.2023 12:25 PM
Ostatni post: santosz
  Muzyczny BTW część I.2 (1973-1982) Miszon 139 38 773 16.09.2022 03:27 PM
Ostatni post: kajman
  Bezustanny Top WszechCzasòw odsłona I.4 (1989-1994) Miszon 17 4 230 15.09.2022 11:10 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.1. Miszon 91 86 357 24.07.2022 08:47 AM
Ostatni post: kajman
  Bezustanny Top WszechCzasów Miszon 49 6 517 29.12.2019 02:09 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top WszechCzasów I.5 Miszon 199 23 540 06.05.2019 08:21 PM
Ostatni post: Miszon

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości