Post: #1

"You Make Me" to drugi oficjalny singiel z debiutanckiego albumu "True" Szweda Tima Berglinga lepiej znanego jako Avicii. Premiera płyty 13 września.

Post: #2

Nie lubię muzyki Avicii. Nie uważam, że jest koszmarna czy tragiczna, ale to zupełnie nie moja bajka i chyba nigdy się nie przekonam.
Może tylko "Levels" było znośne

Post: #3

Też tylko Levels jako-tako mi sie podobało, reszta nie moja bajka.
A jeszcze to od Collide było ok.

Post: #4

Levels i Seek Bromance były niezłe

Post: #5

Mamy powrót do starego Aviciego bez przekazu. No cóż...
P.S. Jestem zdziwiony, że wolicie "Levels" od "Wake Me Up"

Post: #6

(31.08.2013 12:16 PM)adik 303 napisał(a):  Levels i Seek Bromance były niezłe

"Seek Bromance" było niezłe, za to "Bromance" było znakomite. A nowy singiel taki se, zresztą tak jak kilka poprzednich.

Post: #7

"Wake Me Up" byłoby całkiem fajne bez Avicii'ego w jakimś akustycznym wykonaniu Aloe Blacca.

Post: #8

aaktt napisał(a):"Wake Me Up" byłoby całkiem fajne bez Avicii'ego w jakimś akustycznym wykonaniu Aloe Blacca.

tak tak
a nowego utworu posłucham, szczególnie wstępu, żeby wiedzieć czego unikać

Post: #9

Instrumentalnie w zasadzie jest ok, ale piszczący synth jest irytujący. Za to wokalista fatalny, ledwo za się znieść to pianie. Bromance, którym wypłynął jednocześnie było jego apogeum, nikt go wtedy nie znał, a pieniądze nie szastały dookoła. Melodie, które tworzy lecą po najmniejszej linii oporu, ale muszę mu to oddać, że są chwytliwe i nie dziwię się jego sukcesom. Cóż, nie tak sobie wyobrażałem rozwój jego kariery. Szkoda jedynie było tego pojedynku na argumenty z Michałem (oj jakie to stare dzieje już są ), bo wyszło na jego.
Ale i tak twierdzę, że jeśli chodzi tych medialnych producentów parających się niby klubową muzyką wciąż jest najlepszy, bo jakiś poziom znośności zawsze gwarantuje. Lepiej on niż jakieś Guetty, czy inne Mike Candyse.

Post: #10

(31.08.2013 01:17 PM)michal91d napisał(a):  

aaktt napisał(a):"Wake Me Up" byłoby całkiem fajne bez Avicii'ego w jakimś akustycznym wykonaniu Aloe Blacca.

tak tak

Ojeej, a ja sądzę, że to jest właśnie fajne: że jest serio tekst, a potem jest fajne je*nięcie, by się wyżyć

meni napisał(a):Ale i tak twierdzę, że jeśli chodzi tych medialnych producentów parających się niby klubową muzyką

A dlaczego "niby klubową"? To, że jest komercjalna, nie oznacza, że przestaje być klubowa. Nawet, jeśli jest dość popowa.

Post: #11

meni napisał(a):Szkoda jedynie było tego pojedynku na argumenty z Michałem (oj jakie to stare dzieje już są Icon_lol), bo wyszło na jego. Icon_razz2

czekaj czekaj... ze mną? aaa moment. To chodziło o Aviciego? Stare dzieje

Post: #12

Robi wrażenie. W Szwecji to jest już chyba Bogiem.

Post: #13

Po Silhouettes nie spodziewałem się aż tak dobrego numeru.

Post: #14

prz_rulez napisał(a):W Szwecji to jest już chyba Bogiem

Może bogiem, ale Bogiem na pewno nie.

Post: #15

Sajmon napisał(a):Po Silhouettes nie spodziewałem się aż tak dobrego numeru.

w obu nagraniach Salem Al-Fakir na wokalu.

Post: #16

Post: #17

Avicii “You Make Me” (Avicii by Avicii)