Post: #1

Z Pamiętnika Listoholika (część 1)



Myślę sobie, że to 1200 tygodni temu, co stanowi 22 lata, narodziła się moja świadomość muzyczna. I mimo, że w chwili obecnej brzmi to trochę nieprawdopodobnie i tak abstrakcyjnie odlegle, to wydaje mi się, jakby to było całkiem niedawno, jakby wczoraj
Otóż 22 lata temu - 23 sierpnia 1986 roku - po raz pierwszy natknąłem się w eterze na Listę Przebojów Programu Trzeciego!
Ze względu na wyjątkowość czasów, w których wtedy się żyło, Lista ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Tamto notowanie w zastępstwie prowadził Wojciech Mann. Ale wraz z pourlopowym powrotem Marka Niedźwieckiego Lista już na stałe zagościła w moim domu. To był copiątkowy rytuał, magia radia, magia głosu i każdego utworu wdzierającego się do uszu; cukier na kartki i utwory typu „Ulica miasta” Aya RL. "Czerwone krzaki" One Million Bulgarians, czy "Poranna wiadomość" i "Moja krew" Republiki pochłaniane jak biblia
A oto to historyczne dla mnie notowanie, sprzed 1200 notowań, które wyglądało tak:


LP3 - Notowanie 231 z dnia 23 sierpnia 1986 r.

01. 03. 05. MOJA KREW – Republika
02. 02. 05. JESTEŚMY ZE STALI – Maanam
03. 04. 07. LOVE IN YOUR EYES – Limahl
04. 07. 03. O LA LA – Papa Dance
05. 01. 06. EDGE OF HEAVEN – Wham!
06. 06. 03. LADY IN RED – Chris DeBurgh
07. 05. 15. HUNTING HIGH AND LOW – a - ha
08. 10. 03. PAPA DON'T PREACH – Madonna
09. 09. 20. BROKEN HEROES – Saxon
10. 15. 03. DO ANI – Kult


1200 tygodni minęło jak jeden dzień, a ja coraz bardziej dojrzały muzycznie, wychowywany na LP3 15 lat temu zacząłem produkować swoją cotygodniową prywatną listę przebojów. Ot tak, z potrzeby serca i duszy Zacząłem dokładnie 700 tygodni temu i tak trwam w tym szaleństwie do dziś


CDN

Post: #2

Listoholik napisał(a):01. 03. 05. MOJA KREW – Republika

R.E.W.E.L.A.C.J.A. już mogę powiedzieć, że nie miałeś lepszego numeru jeden.

Post: #3

Gratulacje Listoholiku, notowanie historyczne dla Ciebie, dla mnie również bardzo zapamiętane. Ja byłem już z Listą dwa lata (lipiec 84). A wtedy, w ten łikend wybraliśmy się na biwak. Było bardzo fajnie, choć pogoda troszkę deszczowa, i w ten sobotni wieczór w namiocie z nieodłącznym kajetem słuchałem Listy. Od początku do końca. Tak byłem maniakalnym słuchaczem Listy
W poczekalni pojawił się Camouflage Stana Ridgleya. Powrócił Marek Biliński. Sukcesu już nie odniósł, ale to też było coś. Ciekawe i różnorodne nowości - TZN XENNA - Ciemny pokój, LEVEL 42 - Lessons In Love (trochę zajechany przez radia, ale na szczęście teraz już rzadziej słychać, a jak już, to wciąż miło się słucha). MIDGE URE - Call Of The Wild. Piękne nagranie. I BANANARAMA - w przeróbce piosenki Shocking Blue - Venus. Takie trochę dicho, ale fajnie się słuchało W zasadzie nie było w tym notowaniu słabych piosenek (no może nieco "inne" to były - DANCE WITH ME - Alphaville, wspomniany VENUS, O-LA-LA - Papa Dance, czy Christopher Hamill, znany jako Limahl, który wracał z piosenką LOVE IN YOUR EYES. No i dwa megahity, które ponad pół roku przeleżały na Liście - Broken Heroes (26 tygodni) i DO ANI - Kultu (28 tygodni).
No i bezapelacyjny numer jeden MOJA KREW. Czy to była piosenka ?? Czy to nadawało się na numer jeden ?? Nieważne. Było na pierwszym i było wspaniale. Stała się hymnem. Było pięknie...
[Właśnie odsłuchuję sobie to notowanie, łezka się w oku zakręciła ]

Post: #4

abd3mz napisał(a):mogę powiedzieć, że nie miałeś lepszego numeru jeden.

jeśli nie zauważyłeś, to pragnę Cię poinformować, że to nie jest numer 1 z mojej listy, a z Listy Przebojów Programu Tzreciego

Post: #5

Ajajaj... No to straciłeś szansę na posiadanie najlepszego utworu na swojej liście.

Post: #6

abd3mz napisał(a):Ajajaj... No to straciłeś szansę na posiadanie najlepszego utworu na swojej liście.

straciłem, bo raczej nie wrzucam na swoją listę utworów sprzed 7 lat, i do tego polskich.. i wcale tego nie żałuję, wole mieć listę z zasadami, niż śmietnik

Post: #7

Cytat:wole mieć listę z zasadami, niż śmietnik

ciekawe do kogo ta aluzja

Post: #8

Listoholik napisał(a):05. 01. 06. EDGE OF HEAVEN – Wham!
07. 05. 15. HUNTING HIGH AND LOW – a - ha
08. 10. 03. PAPA DON'T PREACH – Madonna

A ja wybieram te utwory. George Michael jeszcze z Wham (ye ye ye!! - fajne!), "Hunting..." to jeden z moich przebojów wszechczasów, a Madonna.... królowa jest tylko jedna.

Post: #9

kleschko napisał(a):ciekawe do kogo ta aluzja

adresat niech się sam domyśli

Post: #10

1981 napisał(a):Madonna.... królowa jest tylko jedna.

tak, królowa, czyli zespół Queen jest tylko jeden

Post: #11

Łza się w oku kręci. Podpisuję się pod tym!