Zainspirowany postem dziobaseczka postanowiłem utworzyć taki dość luźny temat. Tym bardziej, że nie znalazłem go na forum.
Jakie mieliście/macie obecnie dzwonki w telefonie? Czy wolicie, gdy dzwonek jest instrumentalny czy z wokalem? A może nie kombinujecie i wybieracie proste dzwonki już wgrane na telefonie? Czy uważacie, że ustawienie utworu jako budzik, może zepsuć jego postrzeganie?
Ot, taki trochę mniej poważny temat do pogadania.
Pozwólcie, że zacznę.
Nie lubię zmieniać dzwonków jak rękawiczek. Przeważnie "wytrzymują" one ponad kilka miesięcy, a wybór następnego jest poprzedzony dogłębną analizą.
Historia moich dzwonków (linki w spoilerach):
1. Melee - Build to Last - pierwszy dzwonek w ogóle. Pamiętam, że pochodzi jeszcze z czasów, gdy sporadycznie słuchałem Listy Przebojów Radia Rzeszów. Wstęp wydawał mi się na tyle melodyjny, że szybko trafił na moją komórkę.
2. Two Door Cinema Club - Undercover Martyn - panowie z TDCC mają talent do tworzenia chwytliwych gitarowych riffów. To właśnie zapętlony wstęp "Undercover Martyn" był moim drugim dzwonkiem w telefonie.
3. Two Door Cinema Club - What You Know - liczbę świetnych gitarowych riffów z debiutu TDCC trzeba było jakoś wykorzystać. Kilka miesięcy po "Udercover Martyn" na dzwonek trafiło "What You Know".
4. Coldplay - Charlie Brown - gitarowy motyw z "Charlie Brown" uważam za jeden z najlepszych dzwonków w mojej historii. Problem w tym, że po ubiegłorocznych praktykach miałem go dość.
5. Franz Ferdinand - Take Me Out - o ile zawsze starałem się wybierać dzwonki do stosunkowo nowych utworów to ostatnio postanowiłem wykorzystać jeden z najlepszych gitarowych motywów, który w "Take Me Out" pojawia się około pierwszej minuty.
I najnowszy dzwonek:
6. Franz Ferdinand - Love Illumination - wstęp do "Love Illumination" urzekł mnie już po pierwszym przesłuchaniu i szybko skończył jako dzwonek w moim telefonie.
