Post: #1

W dniu urodzin jednego z najoryginalniejszych wokalistów pozwolę sobie zaproponować przypomnienie kilku jego przebojów

Z mojej strony to cudeńko:

Post: #2

A ode mnie:

Post: #3

mój ulubiony

Post: #4

Nie mogę zdradzić ze względu na wciąż nieukończony top

Post: #5

Bez dwóch zdań.
There Is A Light That Never Goes Out

Post: #6

o, ja dzisiaj akurat dużo Smithsów słuchałem, nawet w audycji puściłem, choć nie wiedziałem o Morrisseyu (telepatia?)
są dwie kwestie:
1. mój ulubiony numer już się pojawiał ("There Is a Light That bla bla bla")
2. ostatnio dochodzę do wniosku, że tych ulubionych jest bardzo wiele i one się skutecznie przenikają, wyprzedzają, zmieniają -- mógłby pojawić się tu "William" albo "Panic", ale wrzucę kawałek, który dziś od rana za mną chodzi:



bez teledysku rzecz jasna, jako że teledyski to najgorsza rzecz jaka przytrafiła się Smithsom

Post: #7

Zaryzykuję stwierdzenie że jestem największym fanem The Smiths na tym forum (ktoś podniesie rękawicę? więc nie mogę pominąć tego tematu.

A więc- zespołowo:


(ewentualnie William It Was Really Nothing, There Is A Light, I Want The One I Can't Have)

Solowo:


(ewentualnie The National Front Disco, Everyday Is Like Sunday, Tomorrow)

Post: #8

Skoro już był mój ulubiony utwór The Smiths to pora na ulubiony numer Morrisseya. Poznany dzięki Fifie, wtedy był tylko jakimś Morrisseyem:

Post: #9

To może



Chociaż mam też bardzo osobisty stosunek do Alma Matters, First of the Gang to Die, Panic, Stop Me If i wielu innych.

Post: #10

"Alma Matters" najlepsze, bo to top 10 homopopu ever.

Post: #11

saferłel napisał(a):Nie mogę zdradzić ze względu na wciąż nieukończony top Icon_razz2

no czekamy, czekamy.

Post: #12

saferłel napisał(a):"Alma Matters" najlepsze

to wręcz podręcznikowy przykład nudziarstwa w twoim stylu ^^

Post: #13

Powiedział fan przepełnionego dramaturgią, burzą hormonów i jeżącego włosy na ciele "There Is a Yawn That Never Goes Out".

Słuchaj uchem a nie brzuchem. Ja i nuda....phi.

Post: #14

Myślę, że jakby przypadkowa osoba z zewnątrz przeczesała nasze muzyczne kolekcje w poszukiwaniu nudnej muzyki, to jednak byś mnie pokonał w tym zaciętym pojedynku
"There Is a Light" jest nudne tylko dlatego, że jest oczywiste, ale nie o taką nudę mi chodziło.
Zresztą nie jest skazany na ten numer do końca świata, gdy wokoło tyle innych, a ostatnio dojrzewam do myśli, że to już dla mnie etap zamknięty.

Post: #15

Pod warunkiem, że ten ktoś miałby cierpliwość do jazzu, soulu czy muzyki klasycznej, które wielu osobom mogą wydać się bardzo nudnymi gatunkami, chociaż są rozpięte na większej powierzchni niż moja ulubiona muzyka. To jednak dwie różne rzeczy.

aaktt napisał(a):gdy wokoło tyle innych, a ostatnio dojrzewam do myśli, że to już dla mnie etap zamknięty.

Czyli dobrze przewidziałem swego czasu

Post: #16

Wydaje mi się w ogóle, że nigdy nie ułożę czegoś co byłoby definitywnym topem ulubionych piosenek, bo wszystkie wydają się mniej lub bardziej przejściowe.

Post: #17

Ulubione The Smiths to niezmiennie This Night Has Opened My Eyes.

Post: #18

Ja bardzo lubię ten utwór:

Post: #19

The Smiths nie mam żadnego ulubionego, na szczęście z solowych rzeczy mogę coś wybrać:

Morrissey - Jacky's Only Happy When She's Up on the Stage

Post: #20

wszystkie wklejone smithsy zniknęły
to jeszcze raz: