Post: #1

"Love Like This" to nowy singiel grupy Kodaline. Utwór promuje krążek "In a Perfect World", który ukaże się 10 czerwca.
W tym utworze panowie zrezygnowali ze smutnych dźwięków i postawili na zdecydowanie radośniejsze, lekko folkowe brzmienie.

Post: #2

Faktycznie poprzednie kawałki powodowały, że miałem wrażenie, że to mocno przereklamowana kapela. Love Like This nawiązuje stylistycznie do Del Amitri, głównie za sprawą żywiołowej, świetnej partii harmonijki ustnej. Piosenka brzmi znacznie atrakcyjniej, ale czy tak powinna brzmieć piosenka zespołu uznawanego przez wielu za wielką nadzieje folk-rocka? 3,3/5,0

Post: #3

Michał, wracają Twoi ulubieńcy

Post: #4

dziobaseczek napisał(a):Michał, wracają Twoi ulubieńcy

wiem, widziałem, ale na razie nie wiem, co o tym myśleć

Post: #5

Post: #6

Odpaliłem ich album (nie ma o nim wątku, więc tutaj coś skrobnę) z dwóch powodów:
- są dosyć popularni na naszym forum
- ktoś otagował ich jako "dream pop 2013", więc prędzej czy później i tak bym sprawdził

Ale nie wiem czy dobrze zrobiłem.

Wciąż mnie zadziwia, że chociaż lata lecą, zmieniają się gracze, mijają "muzyczne epoki" liczone w coraz to krótszych odstępach czasu, to na końcu zawsze z tarczą wraca zespół, który brzmi jak folkowa karykatura piano/soft-popu. Kodaline przygnębia, ponieważ uświadamia mi (szczególnie jak spojrzę dodatkowo na ich notowania w UK), że ich marna kserokopiarka, która nie ma nawet wystarczającej ilości tuszu, aby odpowiednio odbić to, co Chris Martin z kolegami robili kilka lat temu, jest teraz prawdopodobnie reprezentatywnym przedstawicielem "rocka" w tzw. Big Bright World. "Love Like This" nie jest wcale najgorszym albumem roku, może nawet nie jest najgorszym krążkiem tygodnia - nie o to chodzi. Po prostu akurat przy jego poznawaniu naszły mnie takie "czarne myśli" i stąd moje powyższe przemyślenia.

Post: #7

To ja dla przeciwwagi napiszę, że "In a Perfect World" to jeden z lepszych albumów tego roku.
Jest połączenie folku, łagodnych brzmień U2 ("After the Fall", "Brand New Day") i... nie uciekną od tego porównania - Coldplay. Choć do starszych kolegów trochę im brakuje. Dobrze brzmi Steve Garrigan, większość refrenów szybko wchodzi do głowy, bo nie da się ukryć, że to łagodny, melodyjny pop-rock, który będzie odnosił sukcesy w stacjach radiowych.
Jestem zadowolony z debiutu

Post: #8

Ja te waśnie przesłuchałem ten album, na pewno "na jedno ucho" spodobał mi się bardziej niż nowe Empire of the Sun, Editors czy The National, ale pewnie dlatego, że jest mniej skomplikowany pod względem kompozycji. Zobaczymy jak wypadnie po czasie, ale póki co nie wiedzie im się na mojej liście.