Post: #4

Ja już Eurowizji nie oglądam od wielu dobrych lat, chociaż były też okresy, że robiłem to w miarę regularnie, więc za bardzo nie pokibicuje temu wątkowi. Ostatni raz oglądałem kilka lat temu, tylko dlatego że w hiszpańskiej hotelowej TV nie było akurat żadnego ciekawego meczu, ani też porządnej stacji muzycznej, a samo oglądanie ograniczyło się nam do sprawdzenia, czy teza, że oprócz oczywistych sympatii międzynarodowych typu Niemcy-Turcja, kraje byłej Jugosławii itp.,widzowie kierują się wzrokiem zamiast słuchem. Wybraliśmy, więc wizualnie swoje faworytki i przez dużą część głosowania teza się sprawdzała, dopiero pod koniec Niemka ze wspominanym przez ciebie hitem wyszła na zdecydowane prowadzenie.

Szymek79 napisał(a):Niestety obiektywnie rzecz ujmując nie zasłużyliśmy na to miejsce było kilka lepszych piosenek w tamtym konkursie ale chyba EBU postanowiło z pompą przyjąć do eurowizyjnej rodziny Polskę i Węgry (4 miejsce).

Tu się muszę zgodzić. Cieszyło tak wysokie miejsce naszej rodaczki. Ba, nawet była pewna szansa na zwycięstwo, ale też nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że jest to trochę polityczne podejście. Podobnie było rok później z jakimś innym krajem zza żelaznej kurtyny, który wtedy debiutował, ale nie pomnę o kogo chodziło. Zresztą sytuacja wyglądała podobnie na innych wielkich medialnych show jak chociażby wybory Miss Świata. Zawsze nasz debiut był dostrzegalny, bez względu na to kogo posłaliśmy, a potem już tak różowo na ogół nie było. A z polskich kandydatów to najbardziej podobało mi się "Ale Jestem". Zresztą przez te pierwsze cztery lata te nasze kandydatki były bardzo dobrej jakości, co prawda Eurowizja nie była takim konkursem, na który warto było je wysyłać, bo tam obowiązuje jednak inna stylistyka.
Niestety późniejsze wahania pomiędzy utworami ambitniejszymi a pod publikę, przyniosły jeszcze gorszy efekt.