Post: #41

meni napisał(a):Taka zimowa piosenka, do fotela, przed kominkiem, z kubkiem herbaty w ręku.

herbatą się można poparzyć Uważaj

meni napisał(a):Ach ten Dziobas. On wie co dobre.

a bywa, że Polak mądr po szkodzie, wiele razy mi mówili: Mogłem słuchać dziobasa.

meni napisał(a):Melodica” Chrisa Coco,

wyguglowałem Go, ciekawy miks, dodałem do ulubionych.

meni napisał(a):A tu kryła się taka perełka pod tą nazwą.

Odbieram ich jako dosyć nierówną formację, Ja akurat tej emfazy wokalnej nie miłuję, wolę, gdy wokalizy są bardziej stonowane. Ale to kwestia biustu.

meni napisał(a):Mnie ujęli, brzmienie Chained naprawdę jest miażdżące.

niestety xx AD2012 nie miażdżą mnie już. Zupełnie. A robili to. Pewne jest natomiast to, że mają prawo miażdżyć.

Post: #42

meni napisał(a):30. 134|12 Robbie Williams - Candy (Take The Crown)

Mnie rozczarował mocno ten singiel. Different jest dużo dużo lepsze i ma spore szanse wejść na moją listę.

meni napisał(a):27. 142|15 The xx - Chained (Coexist)

U mnie tylko "Angels" zaistniał porządnie. "Chained" nie chwyciło na dłużej, ale miło widzieć u ciebie wysoko.

meni napisał(a):26. 144|10 John Maus - Quantum Leap (We Must Become the Pitiless Censors of Ourselves)

Świetny Maus na godnej jego pozycji
Trust również bardzo popieram. Podobnie jak Noela, który z tym nagraniem u mnie dużo osiągnął w 2011 roku.

Post: #43

Jakoś nie dziwi mnie skojarzenie Robbie - Remig. A WTEDY miałem fazy, oj tak. No i w końcu gdzieś zadowala mnie pozycja Candy. Chwała za to Karcie Dań.
Twin Shadow i Austra byli a owszem ale bez sukcesów.
The xx to nie moja bajka, utknęli w poczekalni.
I Just Wanna Be nooo jestem dumny, ale brakuje mi tam żółtej jedynki.
Noel wylądował na 51 czyli powodów do narzekania brak.
I wcale nikogo nie mam ochoty zabić ;p

Post: #44

Kordian napisał(a):bym od czasu do czasu skomentował, ale czas, czas, czas Icon_sad

Ja od jakiegoś czasu też ubolewam nad tym samym

Post: #45

Tym razem tylko dwa wspólne:

meni napisał(a):35. 128|13 Chairlift - Met Before

na 110. u mnie

meni napisał(a):22. 159|13 Trust - Dressed For Space

i na 160.

Post: #46

saferłel napisał(a):Nie ukrywam, że to jeden z dziwniejszych przypadków na Twojej liście. Piosenka niby niezła, ale jej bardzo dobre wyniki nie przestały mnie zadziwiać na przestrzeni tygodni

We mnie w głębi wciąż tkwi skłonność do takich piosenek. Zwyczajnych, nie nadużywających środków artystycznych. Inna sprawa, że Robbiego naprawdę lubię i sądzę, że dobrze się sprawdza w swoim poletku.

saferłel napisał(a):Chętnie bym dołożył "Wanna Be" punktów w swoim podsumowaniu, gdybym mógł i zawarł go w podobnych rejonach, w jakich jest u Ciebie.

A ja dołożyłbym jeszcze złotą jedynkę do chart-runu. Co mi już wypomnieli Remig i Artur.

saferłel napisał(a):Nowe zespoły już tak nie grają. Nie wiem czy nie umieją, czy uważają to za zbyt oldschoolowe.

A może za nieprzyszłościowe, hmmm? Ale niestety taka prawda, następców takiego grania nie widać wcale.

Kordian napisał(a):Prawie 3000 kawałków, tyle nu disco, deep house'u, downtempo, zresztą trochę ci pokazywałem. Gdzie ja znajdę duplikat

Fakt, tu jest nad czym rozpaczać. Ale prawdą też jest, że można znaleźć więcej takich osób. Sam niedawno dowiedziałem się, że mam koleżankę która słucha Kamp!, Goldfrapp i trochę innej różnistej elektroniki.

Kordian napisał(a):Albo właśnie za dużo?

Kordian napisał(a):To kiedyś było moje 10 miejsce pod względem odsłuchania na last.fm.

O to to!

dziobaseczek napisał(a):herbatą się można poparzyć Uważaj

Ale tylko wtedy, gdy się jest nieostrożnym.

dziobaseczek napisał(a):wyguglowałem Go, ciekawy miks, dodałem do ulubionych.

Tak, u niego miesza się kilka ciekawych wpływów. Wprawdzie czasami za bardzo smęci, gra monotonne rzeczy, ale zdarza mu się zarzucić czymś interesującym.

furbul napisał(a):Different jest dużo dużo lepsze i ma spore szanse wejść na moją listę.

Żeby nie było, Different również uważam za dobry utwór.

furbul napisał(a):Podobnie jak Noela, który z tym nagraniem u mnie dużo osiągnął w 2011 roku.

Późno się niego wziąłem stąd tak wysoko w tym roku. 2011 dla mnie stał pod znakiem AKA... What A Life!

Remo napisał(a):No i w końcu gdzieś zadowala mnie pozycja Candy.

Gorzej gdy okaże się że będę jedyny.

thestranglers napisał(a):na 110. u mnie

thestranglers napisał(a):i na 160.

Oj tym razem słabe te osiągnięcia.

Post: #47

20. 171|12 Muse - Panic Station (The 2nd Law)
odsłuch
19 13 6 2 1 1 1 3 5 8 10 12 ...
Ci to maja przechlapane. Co by nie nagrali to zawsze doszukuje się u nich kopiowania innych zespołów. Queen, U2, George Michael, Radiohead, INXS, Metallica, Duran Duran, cuda niewidy, tu jest wszystko. Tak przynajmniej można wywnioskować z komentarzy internautów. No i dobra, „piszta co chceta”, a ja i tak to zweryfikuję. A w Panic Station Muse się po prostu doskonale bawi, a ja razem z nimi.
P.S. I tak najlepiej ten utwór zobrazował Paweł – „gej party” pasuje jak ulał.



19. 180|14 Ultravox - Brilliant (Brilliant)
odsłuch
16 10 2 2 1 1 1 5 8 8 11 12 17 20
„Wytłumaczcie mi jak to jest - męczą się ludzie, tworzą, w końcu nowych zespołów jest od groma, a przyjdzie taki Ultravox, którego czasy świetności przypadały na lata '80, a i tak singlem zmiata większość sceny.” – tak napisałem po usłyszeniu Brilliant. Nie ma co dodawać, wciąż myślę tak samo.


18. 181|15 alt-J (∆) - Tessellate (An Awesome Wave)
odsłuch
16 15 13 8 4 3 4 5 2 7 6 9 11 13 18
W 2012 roku wyrósł na mycharts nowy kult. Kult trójkąta. A przewodnią frazą jego frazą stało się: „Triangles are my favourite shape”. Przynajmniej przez chwilę można było odnieść takie wrażenie przy szeroko zakrojonych zachwytach na Taro. A ja nie miałem z nimi po drodze. Byli jak woda, spłynęli po mnie. Ale jednocześnie woda posiada drugą właściwość - drąży. I w końcu rozbili ten mur obojętności jaki postawiłem przed nimi. To nieoczywista muzyka, ciężko o niej pisać. Trzeba jej dawać szanse. To wystarczy.


17. 181|14 Rebeka - Stars (non-album single)
odsłuch
20 10 6 5 2 2 1 1 4 8 8 12 14 20
Polska długo była poszarzałym punktem na elektronicznej mapie świata. Coś wreszcie zaczyna się przełamywać, bo powoli objawiają nam się naprawdę ciekawe grupy inspirujące się „muzyką z procesora” (cytat z kolegi z liceum*). Życzę sobie abyśmy w tym roku dostali taki utwór, że nie będziemy mówić: „jak na polskie warunki, to jest dobre” tylko „to jest genialne, dlaczego cały świat tego nie zna?!”
*Zaraz po tym padało: „Jak tego można słuchać?!”

P.S. Moja pomyłka numer jeden. To powinno być notowane w części klubowej.
P.S.2 Paritirititititiriti! Paritaritatyta!



16. 183|15 Ariel Pink's Haunted Graffiti - Only In My Dreams (Mature Themes)
odsłuch
17 11 7 7 4 2 2 4 6 8 10 10 12 14 18
O tym również już kiedyś pisałem: „Kapitalna melodia, której nie wolno zostawić samej. Utwór urwany jakby z innej epoki muzycznej. Zwodzi przebojowością, nie daje o sobie zapomnieć. Takie jest Only In My Dreams.”


15. 186|15 Garbage - Battle In Me (Not Your Kind of People)
odsłuch
20 11 5 3 2 1 2 5 7 9 8 10 12 15 19
Garbage po raz pierwszy. Ten singiel wyjaśnił wszystko. Oczywistym stało się, że płyta będzie składać się z świetnego materiału. Elektronicznie, a jednocześnie rockowo. Złożony z nie pasujących do siebie momentami elementów, a jednak tak sklejony, że bez dokładniejszego zwrócenia uwagi tego się nie usłyszy. No i te hałaśliwe, zainfekowane grungem gitary. <3


14. 187|16 Visions Of Trees - Turn 2 U (Visions Of Trees)
odsłuch
18 11 7 5 4 3 6 6 10 6 10 8 10 11 14 20
Witch House’owe dziwadło ubrane w słodką melodię. Brzmi to trochę niewiarygodnie, ale tak jest. A jak dodam, że tak wygląda ciemna strona disco to nikt mi nie uwierzy. Dodając do tego zamazane, chłodne wokalizy Sary Atalar dostajemy kompletnie wyizolowany, oderwany od rzeczywistości i powodujący bliżej nieokreślony trans parkietowy wymiatacz.
P.S. Pomyłka numer dwa – to również powinno szaleć po drugiej części.


13. 187|16 Katie Melua - Moonshine (Secret Symphony)
odsłuch
20 15 10 1 1 1 5 7 7 8 10 8 10 12 15 19
Ten aranż jest wprost stworzony na taką delikatną kobietę jak Katie. Nadała utworowi niebywałej subtelności, kobiecości i wdzięczności przy jednoczesnej pełnej świadomości swoich walorów wokalnych. Dobrze wiedzieć, że Melua wciąż się rozwija - takimi utworami tylko to potwierdza.


12. 194|16 The Black Keys - Gold On The Ceiling (El Camino)
odsłuch
20 15 12 9 7 3 2 1 1 3 5 8 11 12 15 18
Obrońcy tradycyjnie rozumianego rocka na MKD. Bez efektów specjalnych, z garażowym brudem i niechlujstwem oraz zajmującą solówką. Dodatkowo mamy ozdobniki z syntezatora moog i klasyczne klaskanie - to zagwarantowało przebój.


11. 199|18 Jessie Ware - Running (Devotion)
odsłuch
19 14 14 12 7 5 4 3 1 3 4 7 9 13 12 14 18 20
Mamy końcówkę lutego. Na playliście radiowej Czwórki melduje się nieznana szerszej publiczności Jessie Ware. Od pierwszego spotkania wiedziałem, że mam do czynienia z kimś wyjątkowym. Z dziewczyną, która ma niesamowity potencjał na międzynarodowy sukces. Jej stylizacja sceniczna, ubiór, ruchy, sposób zachowania – wszystko wskazywało, że mamy do czynienia z prawdziwą damą. A przy obecnych gwiazdeczkach można było odnieść wrażenie, że takie wymarły. Kapitalne warunki głosowe, wyśmienite panowanie nad nimi (od subtelnego szeptu po wyrazisty mocny śpiew), czar, szyk, wdzięk. I teraz pasowałby napisać… ale tego nie zrobię. Ona ma już tutaj swego adoratora, większego ode mnie. Wpadł w sidła bez reszty, angażując się mocno w internetową promocję Jessie. Pozdrawiam Cię Maćku. A mnie pozostanie satysfakcja, że wpadłem na nią pierwszy. Więcej mi nie trzeba.

Post: #48

meni napisał(a):Gorzej gdy okaże się że będę jedyny.

NIe u Mike będzie też w podobnych rejonach (chyba )

meni napisał(a):15. 186|15 Garbage - Battle In Me

Wszystko co mi się w tym podoba opisałeś w poście

meni napisał(a):13. 187|16 Katie Melua - Moonshine (Secret Symphony)

Nie widziałem, że tak szalała tutaj :O

meni napisał(a):12. 194|16 The Black Keys - Gold On The Ceiling (El Camino)

Może kiepsko wertuję podsumowania, ale pierwsze w którym widzę to aż tak wysoko.
No chyba że wszyscy mają to tak wysoko to wybaczam

meni napisał(a):11. 199|18 Jessie Ware - Running (Devotion)

O moje tegoroczne trzypunkty

Post: #49

meni napisał(a):P.S. I tak najlepiej ten utwór zobrazował Paweł – „gej party” pasuje jak ulał. Icon_biggrin

Hehe. Mi brzmieli jak bardziej gitarowe Duran Duran. Chyba chodzi o to, by kopiowali dobre kapele ;P

meni napisał(a):„Wytłumaczcie mi jak to jest - męczą się ludzie, tworzą, w końcu nowych zespołów jest od groma, a przyjdzie taki Ultravox, którego czasy świetności przypadały na lata '80, a i tak singlem zmiata większość sceny.”

Moją teorię na temat takich zespołów jak Ultravox znasz

meni napisał(a):alt-J (∆) - Tessellate

U mnie właśnie wpadli na listę, bo tak sobie ustawiłem kolejność singli, że "Tessellate" promuje "An Awesome Wave" najpóźniej. I cóż - masz rację - to forumowa rewelacja i jestem z nich dumny, cieszę się, że udało się wciągnąć kilka osób w takie granie. Nie zdziwi się nikt jak w podsumowaniu 2013 skończą na DLP w podobnych rejonach jak tutaj.

meni napisał(a):Rebeka - Stars

To jest kapitalna piosenka, ale ja jej nie znałem. Przynajmniej z takiej strony....ale nie, to w ostateczności musiał być jakichś inny ich utwór, bo takiej piosenki jak "Stars" po prostu bym nie mógł przegapić, a raczej nie zwrócić uwagę podczas odsłuchu. Mi przypomniała się od razu Roisin Murphy i to mówi wszystko. Singiel jest z kwietnia 2012. Może jeszcze mógłbym ich wpuścić? Jakaś płyta tego zespołu na horyzoncie, jakieś nowe piosenki?

meni napisał(a):Garbage - Battle In Me

To był szał, fakt Szczególnie "most".

meni napisał(a):Jessie Ware - Running

Chyba najlepsze jej nagrania jak dotąd. Jednak generalnie nie jestem takim fanem jak Ty (czy tam fanem w cudzysłowie), nie mam tak pozytywnego stosunku do płyty. W końcu się trochę różnimy ;P

Post: #50

Wyborne opisy, kapitalnie napisałeś o Jessie Ware. Powinna Ci podziękować za to Przeoczyłem Visions Of Trees z tą piosenką. Wcześniejsze nagrania zrobiły na mnie spore wrażenie.

meni napisał(a):To nieoczywista muzyka, ciężko o niej pisać. Trzeba jej dawać szanse. To wystarczy.

całkowicie się zgadzam, to nieoczywista pozycja.

meni napisał(a):Polska długo była poszarzałym punktem na elektronicznej mapie świata

a ja nie wiedziałem, że to z Polski

Post: #51

Remo napisał(a):NIe u Mike będzie też w podobnych rejonach (chyba )

No to będziesz miał jeszcze powody do zadowolenia.

Remo napisał(a):O moje tegoroczne trzypunkty

Nie prowokuj.

saferłel napisał(a):U mnie właśnie wpadli na listę, bo tak sobie ustawiłem kolejność singli, że "Tessellate" promuje "An Awesome Wave" najpóźniej.

Hah, ja to wpuściłem, bo jako pierwsze mnie do siebie przekonało

saferłel napisał(a):To jest kapitalna piosenka, ale ja jej nie znałem.

No to jestem w szoku. Ale z tego powodu, że aż tak Ci się podoba. Byłem przekonany, że to znasz i Cię po prostu nie ruszyło. A wcześniej musiałeś słyszeć "Fail". A ono zapuszcza się w regiony Goldfrapp, coś trochę jak "Lovely 2 C U". I ten utwór również mi się podoba. Poza tym obecali sporo nowego materiału na ten rok. Jest nawet mowa o LP.

saferłel napisał(a):(czy tam fanem w cudzysłowie),

Nie trzeba cudzysłowie. Jestem fanem, no taka prawda.

dziobaseczek napisał(a):Przeoczyłem Visions Of Trees z tą piosenką.

A moim celem wrzucenia ich na ta część było właśnie to żeby ktoś zwrócił na nich uwagę. Widać nie wypaliło.

dziobaseczek napisał(a):a ja nie wiedziałem, że to z Polski

Chyba kiedyś pisałem o tym.

Post: #52

10. 213|16 Ultravox - Live (Brilliant)
odsłuch
17 13 8 4 4 1 1 1 2 5 7 7 9 11 14 19
New romantic wciąż żyje. Włosy zsiwiały (żeby nie powiedzieć wypadły), ale głos wciąż pozostał. Cóż stary Midge i może… Chciałbym utrzymywać taką witalność jaką prezentuje tutaj będąc w jego wieku. I jeszcze jedna sprawa. Po latach spotkało się 4 panów, którzy stworzyli legendę tego zespołu. I to słychać od razu. Gdyby nie fakt, że współczesne maszyny dają dużo lepsze pole popisu dotyczącego masteringu to można by powiedzieć, że Live jest żywcem wyjęte z którejś płyt Ultravoxu z lat ’80.


9. 216|15 Saint Etienne - When I Was Seventeen (Words and Music by Saint Etienne)
odsłuch
15 6 4 2 3 1 1 3 3 6 6 9 10 12 18
Pop with Saint Etienne – odsłona trzecia, ostatnia. Tym razem spotkanie z najlepszym utworem na płycie. Synthpopowy koktajl z domieszką indie nawiązujący do lat ’90. Czyli mamy zgrane brzmienie? Nic bardziej mylnego, utwór jest świeży niczym zroszona trawa na wiosnę. Pop też potrafi mieć w sobie magię, a brytyjskie trio przypomniało o tym w sposób lepszy niż można było sobie to wyobrazić.


8. 221|16 Lazerhawk - Visitors (Visitors)
odsłuch
16 9 1 1 1 2 4 6 2 5 6 9 9 12 15 17
Kawałek instrumentalnego szaleństwa skomponowanego na syntezatory. Tytuł nawiązuje do przybyszy z innej planety (a jakżeby inaczej). I trzeba przyznać, że atmosfera nalotu kosmitów jest oddana w najmniejszym detalu. Niepokój, groza, tajemnica to wszystko jest zawarte w tych 4 minutach. I w tym wypadku chyba też powinienem uderzyć się w piersi – moja trzecia pomyłka dotycząca wyboru odpowiedniej części.


7. 239|17 Archive - Hatchet (With Us Until You're Dead)
odsłuch
16 8 2 2 2 4 4 4 3 5 4 2 6 11 13 15 17
Niedoszły radiowy przebój. Niedoszły, bo w mediach się gra inną muzykę. Ale gdyby było inaczej… Dobra nie będę gdybał, zostawię to komentatorom sportowym TVP, którzy to czynią po kolejnej porażce naszej piłkarskiej reprezentacji. Mocno pulsujący, kapitalnie rozwijający się przebój z wkręcającym motywem klawiszowym. To nie jest szczyt możliwości artystycznych Londyńczyków. I ja mam tego pełną świadomość. Ale czasami trzeba sobie pozwolić na chwilę zapomnienia.


6. 247|16 Radiohead - Staircase (non-album single)
odsłuch
... 2 1 1 1 2 2 2 4 4 6 4 7 10 10 14 19
Tego nie ujrzycie w żadnym podsumowaniu tego roku. Gwarantuje wam to. Taki gagatek wyrósł wyłącznie na mojej liście i uciułał niebywałą liczbę punktów. Styczeń 2012… nauka na prawo, strach przed mikroekonomią (głupota) i odpływanie wraz z bassem z Staircase. Widzieliście ich występ „From the Basement”? Tam Thom Yorke energicznie kręci głową w takt wygrywanego rytmu. A ja zachowywałem się tak samo. Radiohead jest najbardziej przehajpowanym zespołem świata (grabię sobie? ). Czasami kompletnie ich nie rozumiem. A z drugiej strony jest w nich coś tak intrygującego, tajemniczego, nieobliczalnego, że pomimo tego iż nie są do końca z mojego świata to gorąco czekam na ich kolejne wydawnictwa. I drugi rok z rzędu wprowadzili utwór do TOP 10.

P.S. Ktoś pamięta co pozostało w TOP 5?

Post: #53

meni napisał(a):Ultravox - Live

U mnie o wiele niżej, ale to tylko punkty - zresztą "Live" wciąż je nabija. Może też będzie trzeci singiel. Kolejny przykład doskonałej reinkarnacji. Ciekawe, że większość z nich dotyczy artystów związanych z elektroniką, bo taki stricte-rockowe dinozaury to nie za fajnie sobie radzą w większości.

meni napisał(a):Nic bardziej mylnego, utwór jest świeży niczym zroszona trawa na wiosnę.

To prawda. Szkoda, że nie dali tego na oficjalny singiel. Jedna z najlepszych popowych piosenek w tym roku i miejsce w moim podsumowaniu na pewno tego nie oddaje.

meni napisał(a):Archive - Hatchet

Jeśli jakikolwiek nowy Archive mi się podobał, to tylko ten. Faktycznie przebojowy i godny listy przebojów. U mnie się nie udało, ale będę miło go wspominać. Szkoda, że potem płyta trochę wpłynęła i na jego odbiór i jakoś nam nie wyszło.

meni napisał(a):Radiohead - Staircase

Ja postawiłem na drugie nowe nagranie, które radziło sobie równie elegancko. Gdyby zliczyć mu pkt. z końcówki 2011 i 2012, to byłoby, zakładam, na granicy top 10 w tegorocznym podsumowaniu.

meni napisał(a):P.S. Ktoś pamięta co pozostało w TOP 5? Icon_wink

Ja mniej więcej wiem (3-4 pewne numery), ale nie chcę o tym myśleć. Lubię niespodzianki, lubię zaskoczenia, nie przepadam za obmyślaniem składu czołowych trójek, piątek i dziesiątek zarówno u siebie, jak i u innych. Niech kurtyna coś zasłania.

Post: #54

<liczy na placach> to, to, ta, ci i ci </liczy na placach>
ale nie podzielę się rezultatami, bo szkoda psuć innym "niespodziankę"

Post: #55

Remo napisał(a):to

O, a myślałem, że tego akurat nie będzie :O

Post: #56

saferłel napisał(a):Ciekawe, że większość z nich dotyczy artystów związanych z elektroniką, bo taki stricte-rockowe dinozaury to nie za fajnie sobie radzą w większości.

Bo chcą grać dokładnie to samo co przed laty. Bez chociażby minimalnej zmiany inwencji. Tak się nie da.

saferłel napisał(a):Szkoda, że potem płyta trochę wpłynęła i na jego odbiór i jakoś nam nie wyszło.

Podejmowaliśmy ten temat już kiedyś. Płyta nie powinna wpływać na pojedyncze utwory, przynajmniej ja tak sądzę. A Hatchet zdecydowanie sobie zasłużyło na taki wynik.

saferłel napisał(a):Niech kurtyna coś zasłania.

Tu nie ma w zasadzie co zasłaniać. Co najwyżej pozycje są jeszcze tajemnicą (za moment nie będą).
Najlepszy tego dowód jest poniżej:

Remo napisał(a):<liczy na placach> to, to, ta, ci i ci </liczy na placach>

Post: #57

5. 250|19 Garbage - Control (Not Your Kind of People)
odsłuch
17 15 11 7 5 3 6 3 1 1 1 3 5 8 9 11 12 14 17 ...
Kierunek – Dziki zachód. Współczesny soundtrack do westernu. Ta złowroga harmonijka przebija wszystko. Zdominowała nawet charyzmę Shirley co już wydaje się być irracjonalnym. Rzecz sycąca nawet największych maruderów. I nawet to na co psioczyłem, czyli pogłos z wersji albumowej został tak jak sobie wyśniłem usunięty z wersji promocyjnej. Chwała im za to.


4. 254|18 Kiss The Anus Of A Black Cat - The Shadows Are You (Weltuntergangsstimmung)
odsłuch
17 9 4 3 3 1 3 5 5 2 2 5 6 8 10 11 13 17
Nazwa zespołu rozbiła mi głowę. Tytuł płyty połamał mi język. „Weltuntergangsstimmung” – ktoś potrafi to wypowiedzieć? I nurtujące pytanie przed zapoznaniem, czy muzyka dotrzyma pomysłowości nazewnictwa? Dotrzymała. Hipnotyzujące, budzące niepokój dzieło. Idealny podkład do rytuałów związanych z wywoływaniem ducha Iana Curtisa.


3. 262|20 Jessie Ware - Wildest Moments (Devotion)
odsłuch
16 11 8 3 2 1 1 1 3 5 7 9 9 5 7 11 10 12 17 20
Zastanawiam się za co aż tak bardzo polubiłem tę dziewczynę. Chyba za nieprzejednaną szczerość płynącą z jej utworów, za fantastyczne przekazywanie emocji, które nie są pustą wydmuszką a prawdziwym przekazem pochodzącym z serca. I chociaż uważam "Running" za bardziej pomysłowy i lepszy utwór, to jednak dałem się wmanewrować w pułapkę medialną i ostatecznie lepszy wynik osiągnęło "Wildest Moments". Czy żałuję, że tak się stało? Ani trochę. A widok siedzącego obok mnie kumpla na nudnym wykładzie i śpiewającego ni stąd ni zowąd „Baby in our wildest moments We could be the greatest, we could be the greatest” na długo wbije mi się w pamięć.


2. 290|22 Garbage - Blood For Poppies (Not Your Kind of People)
odsłuch
17 9 5 3 3 2 2 1 1 2 2 5 7 7 9 10 10 12 12 15 18 20
Bo pierwsze single mają łatwiej? Nie da się zaprzeczyć – za nimi wypatruje się najbardziej, bo wskazują na formę zespołu, kierunek w jakim podążył i wpływy jakie zainfekowały umysły artystów. "Blood For Poppies" posiada najlepszą cechę jaką utwór może mieć – działa jak kula śnieżna. Im dłużej się go słucha tym bardziej narasta i jest potężniejszy.


1. 300|19 Pet Shop Boys - Leaving (Elysium)
odsłuch
18 4 1 1 1 1 1 1 2 2 3 6 6 4 8 8 10 11 11 ...
Walka trwała do samego końca. Sprawa zwycięzcy jak się okazało rozstrzygnęła się w ostatnim notowaniu. I teraz chwila prawdy: na początku tego roku nie znałem w całości żadnej płyty tego jakże zasłużonego dla muzyki duetu. Kończyło się na kojarzeniu najpopularniejszych utworów. Minęło raptem 12 miesięcy: dyskografia rozpracowana (choć jeszcze nie w pełni oceniona), a w planach uzupełnienie mocno fragmentarycznej wiedzy o b-sidach. Z zespołu który był jednym z wielu stali się duetem, który wymienię po zadaniu pytania: „Czego słuchasz?” Drogą jaką przebyli doskonale znamionuje ich klasę. To są nie tylko zwycięzcy podsumowania utworów, ale również najwięksi wygrani muzycznego roku 2012 u meniego.

Jak scharakteryzować zwycięzcę? Remig skupił się na tekście, ja tradycyjnie na muzyce i otoczce jej towarzyszącej. Dla mnie to doskonałe zobrazowanie dancingu dla osób powyżej 40 roku życia. Ta elegancja, gustowność i taktowność. "Leaving" grzecznie pyta: Czy mogę prosić szanowną panią do tańca? Jakże to odmienna postawa w stosunku do współczesnych parkietowych przebojów. Często mówię przy utworach z części klubowej, że „muszą płynąć”. I ten utwór PSB dokładnie taki jest. Mocno rozmarzony, delikatny, a przy tym bajecznie chwytliwy.

Najpiękniejsze w tym podsumowaniu jest to, że i w tym roku liczby na MKD doskonale zgrały się z moimi odczuciami. Oto najlepszy utwór A.D. 2012.

Post: #58

(03.01.2013 08:57 PM)meni napisał(a):  Sam niedawno dowiedziałem się, że mam koleżankę która słucha Kamp!, Goldfrapp i trochę innej różnistej elektroniki.

To świetnie! Ja może zbyt stereotypowo, a przez to zbyt ostrożnie podchodzę ostatnio do tematu "co muzyka, której słucha mówi o człowieku", ale to temat na dłuższą rozmowę na privie. Zresztą...my chyba już ją odbyliśmy?

Trzecia dziesiątka jest świetna - do Austry też się długo przekonywałem (szynszyla ją lubiła!), ale cieszę się, że się przekonałem. No i ich wokalistka ma łotewskie korzenie, dla mnie to zawsze plus. Rebeka dla mnie jest za dziwaczna - bez obrazy, ale brzmi trochę, jakby bali się, że jak zagrają coś przystępniejszego, zostaną uznani za disco-polowców, "bo to przecież podłe syntezatory, a nie porządna polska muzyka narodowa typu Lombard i Perfect " (niestety, są wciąż ludzie, którzy tak rozumują-nierozumują ) Niemniej oczywiście wieści o płycie brzmią bardzo kusząco. Wyborne opisy Pet Shop Boys i Jessie Ware - serce rośnie Aż chce się Ciebie zarażać Haim i Jess Mills, żeby też zasłużyć na taką dedykację jak Mawoy. Chociaż....w tym wypadku chyba też mi ukradnie pozycję czołowego fanboja Za już otrzymane dedykacje oczywiście również dziękuję

Muszę wrócić do Johna Mausa - kiedy pierwszy raz po niego sięgałem, chyba było "za wcześnie".

Post: #59

meni napisał(a):1. 300|19 Pet Shop Boys - Leaving (Elysium)

tak coś czułem, że możesz pobić safera.

Post: #60

meni napisał(a):Ta złowroga harmonijka przebija wszystko.

Tak, pamiętam jak wrzucili do internetu ten filmik latem 2011 roku:







"Control" w pewnym momencie wydawało mi się faworytem do wygrania podsumowania.

meni napisał(a):Kiss The Anus Of A Black Cat - The Shadows Are You

U mnie nigdy nie byli tak mocni, płyta nie była tak wychwalona, ale zaistnieli, chociaż raczej w podsumowaniu albumów do top 50 się nie załapią. Tutaj są przedstawicielami muzyki, która nie kojarzy się automatycznie z Twoją osobą - nie wiem czy są wyjątkiem, nie wiem jakie są twoje relacje z zimnym graniem lat 80., ale na pewno ta ich osobliwość mogła wpłynąć na wyjątkowe podejście względem "The Shadows Are You" i ostatecznie tak fantastyczne osiągnięcie w podsumowaniu sezonu.

meni napisał(a):A widok siedzącego obok mnie kumpla na nudnym wykładzie i śpiewającego ni stąd ni zowąd „Baby in our wildest moments We could be the greatest, we could be the greatest” na długo wbije mi się w pamięć.

Hehe, oprócz Lany to na pewno kobiece odkrycie 2012 roku, chociaż mnie prawdę mówiąc żadna z tych pań nie porwała. Chyba potrzebuję dziewczyn w rodzaju Shirley Manson albo Savages (co zresztą nastąpi w 2013 roku i zobaczymy jak wyjdzie). Wiadomo jednak, że taki rozwój żeńskiego popu odpowiada mi o wiele bardziej niż kolejne reprodukcje Celine Dion czy Cher Stosunek do Jessie jest u mnie neutralnie-pozytywny, ale jestem przekonany, że stać się na podbicie DLP w przyszłości.

meni napisał(a):Bo pierwsze single mają łatwiej? Nie da się zaprzeczyć – za nimi wypatruje się najbardziej, bo wskazują na formę zespołu, kierunek w jakim podążył i wpływy jakie zainfekowały umysły artystów.

Dokładnie. Dobry pierwszy singiel od dobrego artysty potrafi wypracować 300% normy i okazać się większym hitem od lepszych piosenek z płyty. Nie ma w tym nic dziwnego. Dodatkowo "Blood" zyskuje moim zdaniem na czasie. Kiedy przetrwa się już moment początkowej fascynacji, zgrania, znudzenia, odłożenia w kąt, to po kilku miesiącach wraca się do tego kompaktowego hit-singla z dużą przyjemnością. Dobrze, że zaskoczyli nas tak nietypowo radosnym kawałkiem, będącym bliżej dokonań No Doubt niż ich własnych. To chyba był impuls, aby dać im znów szansę. Na albumie już mogli grać bardziej tradycyjnie.

meni napisał(a):Sprawa zwycięzcy jak się okazało rozstrzygnęła się w ostatnim notowaniu.

Jak się teraz popatrzy na cały chart-run......Do pana Woona tracą z 90 pkt. o ile mnie pamięć nie myli, więc raczej hit wszech czasów z tego nie wyjdzie, ale ich historia na liście jest imponująca.

meni napisał(a):a w planach uzupełnienie mocno fragmentarycznej wiedzy o b-sidach.

Czyli to co najważniejsze

Za Kordianem napiszę, że fajnie czytać takie słowa, ponieważ wiadomo, że PSB to raczej ten rodzaj kapeli, która przy "nieco innym, niekorzystnym układzie gwiazd" mogłaby już być zapomniana i nikt nie zwracałby większej uwagi na jej kolejne poczynania. Fajne jest to, że potwierdzenie ich jakości wychodzi (tutaj na forum) od osób młodych, które nie miały okazji poznawać wielu ich nagrań na bieżąco. Mnie to również jakoś "buduje", kiedy wiem, że mój ulubiony zespół, tak specyficzny, kontrowersyjny, kochany i nienawidzony jest jednak po tej jasnej stronie mocy Dobra robota, "fanie"

Wypada tylko życzyć im kolejnych sukcesów - tym razem w podsumowaniu roku 2013 już z zupełnie premierowym materiałem.