Na jutro przewiduję kolejne atrakcje, więc jedziemy z koksem:
20 Fair Weather Friends - Fortune Player
Podobnie jak Uniqplan, niby już trochę ludzi w Polsce ich zna, ale zasługują na uznanie nie tylko u nas. Nie tylko chwytliwa melodia, dopracowany teledysk, zapadający w pamięć wokal, ale także pomysły nie kończą się po 2 minutach, co mnie zawsze bardzo cieszy.
19. Van She - Idea of Happiness
Cudownie zwariowane wideo, ale najważniejsze jest to, że powracając po kilku latach rosnących oczekiwań mnie nie zawiedli.
18. Bear in Heaven - The Reflection of You
Opisałem ich kiedyś gdzieś jako Roxy Music z Markiem Fosterem na wokalu. Wypuścili w tym roku w obieg, cudownie rozedrganą, klimatyczną płytę ze świetnie dobranym pierwszym singlem.
17. Jessie Ware - Running
Od tego nagrania wieeele się zaczęło. A to dopiero był i wciąż jest początek...
16. Sam Sparro - I Wish I Never Met You
Nie wiem dlaczego, ale na liście dotarł tylko do 12 miejsca. Nie powiem, życiowy kawałek
, niby trochę kiczowaty (może pastiszowy?), ale życzyć każdemu płodzenia takich kiczów. Tylko koleś zgol te wąsy....
15. Haim - Forever
Po prostu arcykobieca piosenka, cudownie budząca wspomnienia czasów triumfów Miami Sound Machine w lekko folkowym sosie. A ileż pasji, bólu i prawdy w tym śpieiwe. Takie moje tegoroczne The Pierces
14. Sky Ferreira - Everything Is Embarassing
Kiedy ją pierwszy raz zobaczyłem (i usłyszałem), pomyślałem sobie: "jak ja chciałbym kiedyś posłuchać jakiejś dobrej piosenki w jej wykonaniu". I wreszcie się doczekałem. Wieje od niej moim ukochanym ejtisowym dystyngwowanym chłodem, ale nie brak też pulsacji rodem z r&b (Blood Orange!). Nie jest to wybitna wokalistka, ale mam nadzieję, że jeszcze mnie czymś pozytywnie zaskoczy.
13. Little Boots Every Time I Say a Prayer
Takie piosenki dyskotekowe lubię najbardziej! Niby stworzone do tańca, ale podszyte solidną dawką melancholii. Kiedy wybrzmiewają pierwsze dźwięki refrenu, czuje się, że to coś więcej niż zwykła tancbuda. Tym bardziej mnie to cieszy, że poza
Stuck On Repeat nie byłem nigdy fanem Victorii Hesketh, chociaż pewnie jeszcze kiedyś nadarzy się okazja bliżej przyjrzeć
Hands.
12. Kent - 999
Nie podchodziłem z większymi emocjami do nowego albumu tej zasłużonej szwedzkiej formacji, a otrzymałem solidną porcję wręcz nieskazitelnie przebojowego grania. Zawsze najdłuższe piosenki zostawiali na koniec krążków. Tym razem rekordzista pojawił się na początku. I był pierwszym singlem. A w tekście jest mowa o Michaelu Boltonie. Normalnie - goście.
11. Savoir Adore - Dreamers
Nie wiem, czy nie najseksowniejsza piosenka w szerokiej czołówce. Zaśpiewać coś takiego w duecie z jakąś ponętną niewiastą na karaoke o głosie Deirdre Muro - to byłoby coś... Ten utwór zawsze będzie mi się kojarzył z moim pierwszym zetknięciem z listą Dziobasa.