Post: #982

1



The Stranglers - Feline (1983)

Rysopis: wygrywa to co miało zwyciężyć. Ta płyta jest tylko moja, a ja długo obstaję przy swoich wybrankach (w tym przypadku ponad 22 lata ).
Za nigdzie niespotykany nastrój, za to że te dźwięki nigdy mi się nie znudziły, za to że znam je na pamięć. Wszystko zaczyna najbardziej znany i obdarzony w naszym kraju zadziwiającą estymą "Midnight Summer Dream". Woke up on a good day and the world was wonderful. I jak tu po takim wyznaniu nie czekać co będzie dalej? Potem robi się już właściwie stranglersowo - "It's a Small World" z tak charakterystycznym dla nich w przeszłości hipnotycznym rytmem. Noc robi się coraz czarniejsza, a pomysły kwartetu coraz bardziej dziwniejsze. "Ships That Pass In The Night" to kolejny sztafaż dla umiejętności najbardziej biegłego instrumentalisty zespołu, Dave'a Greenfielda. Przed zmianą płyty jeszcze mój ulubiony "European Female (In Celebration Of)". I knew she was a feline. She moved with ease and grace. Her green eyes, they held mystery - i jak tu nie wierzyć w przeznaczenie? "Let's Tango in Paris" nie da się traktować poważnie - powiedzmy, że to antrakt przed drugim aktem. "Paradise" - takich melodii się nie zapomina. Przy "All Roads Lead to Rome" Hugh robi wszystko byśmy już nie wydostali się z objęć dusicieli. A jeśli to im się z Wami uda to przy "Blue Sister" zadadzą ostateczny cios, a hiszpańska gitara będzie od teraz kojarzyć się tylko z "Never Say Goodbye"

Trzy naboje:

European Female (In Celebration Of)
https://www.youtube.com/watch?v=RWVKHECZN1M
Paradise
http://zs19561.wrzuta.pl/audio/1RnI4iIeb...-_paradise
Blue Sister
http://grooveshark.com/#!/search/song?q=...lue+Sister