Post: #911

12



The Stranglers - La Folie (1981)

Rysopis: to chyba najlepiej zagrana i jednocześnie najbardziej zakręcona płyta dusicieli. Świetnie odnosi się do niej zdanie z "Rock Encyklopedii" Wiesława Weissa: wszystkie utwory opracowano w sposób wzmagający wrażenie ruchu. W rzeczy samej, tempo od rewelacyjnego "Non Stop", przez singlowe "Let Me Introduce You To The Family" po wręcz powalające swoją przebojowością "Pin Up" jest zawrotne. Ale gdy mijają ostatnie takty "It Only Takes Two To Tango" następuje moment kulminacyjny płyty - oto na pierwszy plan wysuwa się ...klawesyn! Dziś "Golden Brown" jest klasykiem ale pomyślmy jakie ogromne wrażenie robiła ta metamorfoza przy pierwszym wysłuchaniu longplaya! Ostatnie dwa utwory, przypomniane w nabojach stanowią esencję zdystansowania się zespołu od przeszłości, ukrytego poczucia humoru i dwuznaczności towarzyszącej ich całej działalności. Warto wspomnieć, że wysublimowany i delikatny "La Folie" w pewnym stopniu odnosi się do wspomnień niejakiego Issei Sagawy, nekrofila i kanibala... Pięknie kończy się ta płyta, pięknie zapowiada to co miało nastąpić już w niedalekiej przyszłości...

Trzy naboje:

Tramp
http://www.youtube.com/watch?v=AHWDd7YZ9io
How to Find True Love and Happiness in the Present Day
http://www.youtube.com/watch?v=LbgDyQFig10
La Folie
http://www.youtube.com/watch?v=g9cSa6EjVRA