Top Dziobasowski jest po prostu boski!
Tym razem o rzeczach których wcale nie miałem na liście.
dziobaseczek napisał(a):18. Bloc Party - V.A.L.I.S.
Muszę oczywiście słowo o moich ulubieńcach. Myślę że Marcin dobrze o tym wie że mam ich głęboko w sercu, że zawdzięczam im tak wiele że faktycznie może wiele im wybaczam.
dziobaseczek napisał(a):Four to niezwykle eklektyczna i z pozoru nieco chaotyczna pozycja.
Prawda, prawda. Jeszcze bardziej niż Silent Alarm bo obciążeni doświadczeniem Intimacy nie kryją się ze swoją prawdziwą twarzą, i dobrze, w komputerowym, sztucznym świecie są naturalni a wiemy dobrze że tego nie można kupić, wygrać, to się po prostu ma i za to Cię szanują.
dziobaseczek napisał(a):Jest oczywiście mój ulubiony V.A.L.I.S. – moja ulubiona I chyba najlepsza rzecz na płycie.
Dobrze że dodałeś "chyba"
przymierzam się do ocenienia własnej propozycji W Topłycie tyle że nie wiem jakie kryterium zastosować. Miałem takie rozterki przy chociażby "English Riviera" i wtedy pomyślałem jakby każdy numer grał na wielkim koncercie, w gorący letni wieczór, najlepiej blisko mojego ukochanego Witomina (ludzie z Trójmiasta będą wiedzieli o co cho). A że "Four" genialnie brzmi w trakcie jazdy samochodem to chyba odpowiednie numerki zapiszę na kierownicy, mknąc w wieczność mrocznymi łódzkimi ulicami w takt "V.A. L. I. S." czy "Truth" i obserwując niezrozumiały ludzki pęd w rytmie "The Healing" czy "Real Talk"...
Jeszcze raz dzięki za docenienie Four.
dziobaseczek napisał(a):13. Grimes - Skin
Pamiętasz jak czekałem na ten odpowiedni moment by "Skin" zabrzmiała najpełniej jak się da?
dziobaseczek napisał(a):Zrobiłem test - spacer wieczorem z tą piosenką na uszach. Zabójcza.
Tylko to musi być samotny spacer. Jeszcze większe wrażenie robi gdy ten delikatny głos, to niedopowiedzenie, ten żal i naiwną nadzieję ma się w głowie. Wtedy można tak wciąż i wciąż... Tylko to może być niebezpieczne. Muzyka na śmierć i życie zostaje zdefiniowana na nowo. Doczekaliśmy się wreszcie takich czasów. Dzięki uroczej osóbce jaką jest Claire.