adik 303 napisał(a):111. The Kills: Future Starts Slow (Blood Pressures, 2011)
114. Blur: Good Song (Think Tank, 2003)
115. Queen: Bohemian Rhapsody (A Night At The Opera, 1975)
116. Coldplay: The Scientist (A Rush Of Blood To The Head, 2002)
117. Garbage: Queer (Garbage, 1995)
118. Fever Ray: Keep The Streets Empty For Me (Fever Ray, 2009)
120. Florence + the Machine: Cosmic Love (Lungs, 2009)
Poprzednie dychy były bardzo dobre, to ta już jest fantastyczna!
Killsi w moim ulubionym nagraniu (nawet byłem posądzany o niesienie kaganka z Killsami swego czasu tutaj), Blur w czymś kompletnie wybijającym człowieka z rytmu, człowieka który stracił nadzieję że usłyszy coś co go nawróci, zmieni jego osąd świata - tak, to utwór z takim przesłaniem, Queen zawsze mocni i nigdy się nie ograją, Coldplay również to samo tyle że ćwierć wieku później, dalej zastrzelony jestem i leżę kompletnie, bo oto najpierwsze wspomnienie z Garbage, czy mogłem spodziewać się czegoś bardziej chorego i dekadenckiego niż Fever Ray? Pewnie mogłem, ale po seansie "Wyśnionych Miłości" ten utwór nabiera takiej siły i mocy, by tak go nazywać. No i jako wisienka cudowna Florence z "Lungs". Uraczysz mnie jeszcze "Blinding", skoro ma być tak wiele tu Florencji?
Bardzo kontrastowe zestawienie Garbage obok Led Zeppelin, Bextor obok Griega. Jest dużo bardziej zmyślnie niż przewidywałem, ale to tylko wychodzi na plus. W sumie nie wiem czego można się spodziewać dalej, chociaż kilka zespołów zarysowało swoją przewagę w liczbie nagrań dotychczas umieszczonych w topie (ciekawe czy będą równo obsadzone w całym zestawie, czy raczej już się wypaliły - nie dotyczy Edyty ). Cieszą takie mniej oczywiste, ale klasyczne wybory w stylu ''Good Song'' od Blur czy ''Queer'' od Garbage. Na sflaczałe standardy pokroju ''Bohemian'' mogę przymknąć oko Radiohead pojawia się z moim ulubionym numerem, więc trochę radość miesza się ze smutkiem, ale w sumie w mało jakim topie z takim repertuarem można ich spotkać Ja w przeciwieństwie do Szymka nie jestem aż takim entuzjastą MSP z tym utworem. To był trochę "spadkowy" krążek w moim odczuciu. Wolę pierwsze trzy albumy, na których nie brakuje większych petard. Miłym zaskoczeniem jest obecność The Kills, którzy jak wiesz wiele dla mnie znaczą w wydaniu ''Future''
Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
saferłel napisał(a):Icon_smile Ja w przeciwieństwie do Szymka nie jestem aż takim entuzjastą MSP z tym utworem.
safer chodziło mi o to, że ich polubiłem dzięki temu nagraniu, poza tym był to ich chyba pierwszy tak duży przebój na Lp3. Już nie będę dodawał, że poznawałem ich twórczość w miarę na bieżąco Ty gdy ich poznawałeś to już wiedziałeś, że to ważna kapela.
No właśnie. Czyli skoro ich polubiłeś dzięki temu nagraniu, to chyba dobrze określiłem Twoje relacje z ''Tolarate", czyż nie? Podejrzewam, że dla mnie tak istotna rzecz to nie jest.
Nie pamiętam w sumie kiedy ich poznałem. W 2007 pewnie.
Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
Intrygujący wybór od U2, nie przeczę. Fajnie widzieć znów The Kills, White Stripes w roli nowych-sflaczałych klasyków ;P (ale ich tym razem b.lubię) oraz mocarny R.E.M. Hey - podobnie jak U2 - z nietypowym topowo materiałem. Doorsów to ja nawet nie znam, ale jeszcze do nich nie doszedłem w muzycznej edukacji. Muse to byli giganci DLP swego czasu z tym nagraniem. Szkoda, że te czasy już nigdy nie wrócą. Podobnie Aguilera, która teraz jest niemal niesłuchalna, chociaż z tamtej płyty miałbym nieco inne typu niż ''Hurt''. Paradoksalnie ''Special'' od Garbage jest tu niemal na samym końcu stawki, ale nigdy nie byłem fanem tej piosenki.
Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
(23.11.2012 09:25 PM)saferłel napisał(a): Paradoksalnie ''Special'' od Garbage jest tu niemal na samym końcu stawki, ale nigdy nie byłem fanem tej piosenki.
Piątka. Też jakoś nie mogę się do tego przekonać. Co do The Doors to warto. To właściwie jeden z tych zespołów które słuchałem jak na dobre się wciągałem w rocka.
Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!