Post: #138

abd3mz napisał(a):Przy okazji przypomniały misie dwie rzeczy, a trzecia wpadła mi do głowy:
1. Od którego miejsca zaczynają się 10-tki? Mniej więcej.

kajman o 181 miejscu napisał(a):Przecież to już pierwsza 200 mojego Topu i tam trafiają utwory z oceną minimum 9/10.

2. Ciekawi mnie jakby wyglądała Twoja czołówka jeśli chodzi o jazz, bo widzę że jesteś wielki fanem.
3. A myślałeś kiedyś o stworzeniu płytowego topu wszech czasów? Czołówkę już znam, ale ciekawi mnie czy są jakieś płyty, których absolutnie nie da się podzielić na utwory i dlatego tu się nie znalazły. Myślę, że większość to by było koncept albumy. Szczególnie interesowałyby mnie polskie albumy.

1. To nie jest tak, że muzyka zawsze podoba mi się tak samo. Różne przyczyny powodują, że raz pewne rzeczy wyłapuję, a raz nie, raz pewne rzeczy mnie zachwycają, raz tylko bardzo się podobają. Niektóre utwory mają ocena, które nie ulegają zmianie, niektóre jednak wahają się. Przy czym jeżeli od szóstki w górę i od dwójki w dół oceny mogą oscylować w granicach jednego punktu (naprawdę to mniej, ale nie widzę sensu w połówkach lub ćwiartkach punktów), to od pięciu do trzech (góra dwóch) mogą zmieniać się sporo (ale tylko na niekorzyść), kiedy po kolejnym przesłuchaniu nie potrafię już w tym utworze nic ciekawego znaleźć.
Ale jeżeli chodzi oceny 9-10 to nie mogę ścisłej granicy określić, ale byłbym zdziwiony, żeby jakiś utwór od ok. 160 miejsca w górę mógłby w niesprzyjających okolicznościach załapać ocenę niższą niż 10 (chociaż tego nie wykluczam).
2. Jazzu słucham znacznie rzadziej niż kiedyś, ale są dwie firmy, które na pewno miałyby sporo utworów w czołowce. To Jan Garbarek i Mahavishnu Orchestra. Przy Mahavishnu nawet się zastanawiałem, bo jednak gdzieś tam o rock się ocierała. A poza tym na pewno jeszcze Davis z l. 60-70, Weather Report, McCoy Tyner (mój ulubiony pianista). A przecież polski jazz też jest i był wspaniały. Po prostu gdybym zaczął się zagłębiać, to utonąłbym w tej muzyce i z TOPu wyszlyby nici.
A czasem taki jazzman nagra odlotową muzykę do filmu, która wcale jazzem nie jest i od razu łapie się na 157 miejsce w moim TOpie.
3. TOP płytowy wszech czasów? Na razie muszę długo odpoczywać po tym. W samych polskich płytach miałbym urwanie głowy. Jedno jest pewne - nie ma takiego (a przynajmniej nie kojarzę) koncept albumu, z którego nie potrafiłbym wyłuskać utworów. Poza tym koncept album może często być dziełem nietrafionym (szczególnie dotyczy to alumów składankowych lub (brrrrrrr) oklolicznościowych). No i nie wszystko co będzie concept albumem dla mnie, musi być nim dla Ciebie i vice Wersal ( ). Mi w tej chwili przychodzą do głowy trzy dobre, jeden niezły i mnóstwo przeciętnych (w polskiej muzyce).

Uffff, ale się rozpisałem (może lepiej brzmiałoby rozpasałem ).