Post: #1

Tydzień poza domem, trochę pracy, trochę spacerów po górach, kiepskie wi-fi, totalna drożyzna, długi powrót do domu i w końcu jestem z drugą partią wykonawców.

1. Na pierwszy ogień idą Brytyjczycy z grupy Bastille. Jak dotąd ograniczają się do wydawania EP-ek. Trzeba przyznać, że idzie im to dość dobrze, bo przebojowości utworom nie brakuje. Laura Palmer, przebojowy Overjoyed, czy też najnowszy Bad Blood, to czysta przyjemność dla mojego ucha.










2. Jest taki solowy artysta, który nazywa się Fogg, ale nie Mieczysław, lecz Mr. Fogg. Brytyjczyk grający, a może nawet lepszym określeniem jest, że łączący w inteligentny sposób brzmienia na pograniczu electro popu i indie. A Little Letting Go i przebój z mojej listy Stay Out Of The Sun, bardzo dobrze pokazują, że od Mr. Fogga można się spodziewać naprawdę ciekawie brzmiących utworów.




3. Wędrując samotnie przez alpejskie szlaki zastanawiałem się nad tym, co jeszcze mógłbym dziś zaproponować. Gdzieś w dali dostrzegłem jakąś jaskinię i już miałem dwóch kandydatów. Pierwszym z nich jest pochodząca z Brighton grupa Cave Painting, której debiut płytowy zapowiadany jest na trzecią dekadę września. Niedawno temu bardzo dobrze poradził sobie u mnie "Gator", a obecnie coraz bardziej podoba mi się "So Calm"







4. Drugi jaskiniowiec w tym zestawieniu to grupa Caveman. Przeczytałem gdzieś, że może to być jeden z najważniejszych debiutów tego roku. Jeśli cała płyta jest w podobnym stylu jak "Thankful", czy też "Vampirer/Old Friend", to opinia ta może okazać się całkiem trafna.







5. Pierwszą myślą, jaką miałem oglądając clip belgijskiej kapeli Kapitan Korsakov, było nieodparte skojarzenie z Nirvaną. Jeśli czerpią wzorce ze stylu tej kapeli, to dobrze, bo czerpią od najlepszych, a robią to całkiem udanie. Sam utwór ma niesamowitego kopa.




6. Portugalia po raz kolejny i to w oryginalnym portugalskim. Tym razem pochodzący z Porto Osso Vaidoso w utworze Animal




7. Znana z przeboju Jona Vark grupa Gypsy And The Cat wypuściła świeżutki singiel pt. Sorry, który zapowiada nową płytę. Może nie będzie z tego równie wielkiego przeboju jak z Jona Vark, ale na lato w sam raz.




8. Pod ósemką tym razem znalazło się miejsce dla weteranów alternatywnego rocka ze stanu Oregon. Duet The Helio Sequence nagrał w tym roku kolejną płytę dla dobrze znanej wytwórni Sub Pop. "Negotiations" bo taki tytuł ma mieć płyta powinno pojawić się 11 września. Polecam dwa kawałki October i Hall Of Mirrors.







9. Fort Lean - Brooklyńska indie rockowa kapela, która ma na koncie dopiero jedną EP-kę, ale za to dobrze brzmiącą. A z niej utwór pt. Sunsick.




10. A na koniec coś ostrzejszego. Chicagowski weteran alternatywnego metalu, nagrywający z częstotliwością z jaką w kalendarzu pojawiają się lata przestępne, grupa Janus w kawałku Stains.

Post: #2

Rincewind napisał(a):Na pierwszy ogień idą Brytyjczycy z grupy Bastille

podoba mi się! pierwszy i trzeci kawałek, ten drugi mniej

Rincewind napisał(a):Pierwszym z nich jest pochodząca z Brighton grupa Cave Painting,

pierwsze single wydawały mi się kiepskie

Rincewind napisał(a):Chicagowski weteran alternatywnego metalu, nagrywający z częstotliwością z jaką w kalendarzu pojawiają się lata przestępne, grupa Janus w kawałku Stains.

znam i lubię!

Rincewind napisał(a):Fort Lean - Brooklyńska indie rockowa kapela

też znam z którejś z playlist, fajnie pokręcony rytmicznie.

Rincewind napisał(a):Znana z przeboju Jona Vark grupa Gypsy And The Cat wypuściła świeżutki singiel pt. Sorry,

Gipsy Rulez! Trzeba będzie się dłużej oswajać.

Rincewind napisał(a):Drugi jaskiniowiec w tym zestawieniu to grupa Caveman.

brakowało mi u nich melodii, fajna kapela ale brakowało kropki nad i.

Rincewind napisał(a):Pierwszą myślą, jaką miałem oglądając clip belgijskiej kapeli Kapitan Korsakov

gram na upartego, sa na mojej playliscie.

Rincewind napisał(a):Jest taki solowy artysta, który nazywa się Fogg, ale nie Mieczysław, lecz M

też znałem, choć ta piosenka do mnie nie dotarła. Poprzednie niezłe, najlepszy bodaj

Post: #3

Może i Kapitan Korsakov grają jak Nirvana, ale nie jak ta Nirvana, której szukam.

Post: #4

prz_rulez napisał(a):Może i Kapitan Korsakov grają jak Nirvana, ale nie jak ta Nirvana, której szukam.

A jakiej Nirvany szukasz, bo nie zrozumiałem? Korsakov nie są epigonami, jeśli o to Ci chodzi, o czym myślę, że może Ci chodzić.

Post: #5

Znowu zniknął Z Rincewindem jest jak z moja pewną ciocią. Albo sięga wyżyn, albo nie ma go wcale. A szkoda, bo naprawdę ma sporą wiedzę o muzyce i sporo można się nauczyć od niego. Jeśli to czytasz, to wiedz, że czekamy.