Post: #95

55. Thirteen Senses - Thru the Glass
The Invitation (2004)
Thirteen Senses to jeden z moich ulubionych zespołów. "The Invitation" jest w czołówce moich albumów XXI wieku. Promował go singiel "Thru the Glass", od którego zacząłem swoją przygodę z zespołem. Świetny, klimatyczny wstęp, kapitalny refren. Czekam na coś nowego od nich, z nadzieją, że doczekają się popularności na jaką zasługują.






54. Richard Ashcroft - A Song for the Lovers
Alone with Everybody (2000)
Richard Ashcroft - jedna z największych postaci w historii muzyki. Wokalista The Verve próbował swoich sił solo i wychodziło mu to naprawdę dobrze. "A Song for the Lovers" brzmi po prostu świetnie.





53. Kaiser Chiefs - Ruby
Yours Truly, Angry Mob (2007)
Czy "Ruby Ruby Ruby aaaaaaa" jest najbardziej wciągającym refrenem XXI wieku? Być może. Kaiser Chiefs stworzyli naprawdę zaraźliwy utwór, od którego ciężko się uwolnić. "Ruby" trzyma mnie już ładnych kilka lat.





52. Muse - Map of the Problematique
Black Holes and Revelations (2007)
Muse poznałem już dzięki LP3. To na niej po raz pierwszy usłyszałem "Map of the Problematique" i jak to często bywa w moim przypadku - nie przepadałem za tym. Dopiero po kilku tygodniach w pełni ich doceniłem. Kapitalny utwór i tylko żal, że teraz starają się być kimś innym.





51. Barcelona - Please Don't Go
Absolutes (2009)
Są takie utwory, które są chyba zbyt piękne by trafić na moją listę. Wielki (żeby nie powiedzieć - największy) nieobecny na mojej liście. Utwór, który chwyta za serce. Cudowne skrzypce, przejmujący wokal, melodia.