emigrant napisał(a):Ja nie przepadam za Eurowizją, także irytuje mnie cała ta maskarada,jednak zobaczcie sami, dla takiej Szwecji , która jest jednym z największych eksporterów muzyki na kontynencie zabawa ta jest ważna. Dobra wygrana to jakiś prestiż, być może zwrócenie uwagi na innych wykonawców z danego kraju.
''Być może''. Każdy kraj to inna kultura, wartości i priorytety. Także różnie odbierana jest Eurowizja. W Szwecji jest to święta, u nas niekoniecznie (w ogólnym kontekście). Z drugiej strony tam jest jakaś równowaga - cieszą się z Eurowizji, ale z drugiej strony mają dobrze zorganizowaną muzykę ze sfery ''kultury wysokiej'' (nie chcę tu niczego sugerować - wszak sam Artur Orzech o tym wspomina). Jest ona importowana przez inne kraje, zarówno w wersji komercyjnej, jak i tej, która podoba się, powiedzmy mi
emigrant napisał(a):W Polsce nie inwestuje się w rynek muzyczny. Kiedy wychodzi jakaś dobra płyta wszystkie rozgłośnie powinny to grać. Powinien ruszyć cały szereg promocji, nagród, konkursów. A u nas to co zagra RMF już nie poleci w Zetce itp. Nawet Fryderyki spadły do takiego poziomu, że szkoda gadać o rynku muzycznym w Polsce.
Ok, czyli rozumiem, że ta Eurowizja jest dla Ciebie jedynie takim potwierdzeniem ogólnego upadku polskiej fonografii w zakresie jej rozpowszechniania, promocji itd...? Dobrze rozumiem? Czy jednak sugerujesz szukać antidotum właśnie poprzez ten festiwal?
emigrant napisał(a):I jeszcze jedno. I tu musicie mi przyznać rację! Wyobraźcie sobie, że wygrywamy bądź znów zajmujemy dobra pozycję. Większość z Was znów zmieni zdanie o Konkursie.
Odpowiadając tylko za siebie - no cóż, nie do końca rozumuję w ten sposób. Poziom zwycięzcy też ma dla mnie znaczenie....nie, żadne ''też'', po prostu ma znaczenie.
emigrant napisał(a):Ale dopóki nie szanujemy naszego rynku muzycznego na miejscu w kraju to nie łódźmy się, że sprzedamy coś światu.
Może nie jest to wybitnie patriotycznie, ale jakoś nigdy nie pałałem radością z powodu sukcesów Behemotha w Stanach itd....Jednak kwestie estetyczne, kwestie smakowe, mają dla mnie w muzyce pierwszorzędne znaczenia. Tym bardziej, że sukces Behemotha nie poprawia znacząco sytuacji polskich bezdomnych czy rodzin wielodzietnych. Taki pogłos może skłoni kilku amerykanów do otwarcia atlasu, ale czy w czasie wizyty w Stanach byłoby mi miło, gdybym po przedstawieniu się był kojarzony z Nergalem i od razu otaczany przez grupkę metali. Chyba bym się bał
Wiem, że piszę strasznie upraszczając i trochę zakrzywiając rzeczywistość, ale mam nadzieję, iż rozumiecie co mam na myśli.
emigrant napisał(a):Basia, Riverside, Vader, Behemoth dali sobie radę bez pomocy naszego szołbiznesu i aż wstyd, ze o Nergalu Polacy dowiedzieli się przy okazji Dody.
No właśnie. Może usilne starania showbiznesu są zdane na niepowodzenie? Może tylko artyści alternatywni w wyjątkowym okolicznościach mają szansę przebicia? I nie chodzi mi tu o artystów uprawiających rock alternatywny itd... (piszę na wszelki wypadek, jakby prz się zaraz odezwał
) tylko o tych ''nieobecnych'' w mainstreamie. Może świat przesycony jest bezbarwnym i łatwokopiowalnym mass-popem i nie potrzebuje kolejnych gwiazd z X-Factora czy Mam Talent, a tym bardziej gwiazd sprowadzanych zza granicy?
Szymek79 napisał(a):Safer jak sam napisałeś jesteś sceptykiem eurowizyjnym ja śledzę ten konkurs od 1989 i moim zdaniem z Eurowizją wcale tak źle nie jest jak się wydaje
Jasne. Na pewno nie jestem tak wciągnięty w tematykę jak Ty, ale też mam swoje ''badania'' i obserwacje. Pierwszy akapit starałem się napisać w miarę obiektywny względem konkursu sposób, oceniając tylko intencje TVP.
Szymek79 napisał(a):W większości krajów preselekcje do Eurowizji są coraz bardziej rozbudowane i trwają nawet kilka miesięcy. O tym że konkurs znowu staje się ważny i prestiżowy w Europie świadczy choćby zeszłoroczny powrót do imprezy Włoch po przeszło 10 letniej przerwie.
W Baku oprócz Polski zabraknie tylko Czech, Andory, Monako i Luksemburga i najprawdopodobniej Armenii (względy polityczne).
Znów powtórzę: co kraj to inne podejście do Eurowizji. Ciekawe natomiast czemu Czechy nie startują.
Szymek79 napisał(a):Ale w Polsce wszystko się zwala na układy polityczne a samymi układami się nie wygrywa niestety gdyby tak było to od kilku lat powinna wygrywać Rosja. Wystarczy popatrzeć na Grecję jedyna pewna 12 z Cypru a praktycznie przez całą ostatnią dekadę nie opuszczają Top10 niezależnie od tego czy śpiewają po angielsku czy po grecku.
To też ciekawa kwestia i chyba zawsze będzie budziła emocje. W tym roku podział 50%widzowe/50%jury zostanie zachowany? W sumie już chyba bardziej nie da się unormować głosowania, nie odbierając kluczowej roli widzom.