saferłel napisał(a):Refren jakich nie uświadczyłem w tym roku prawie w ogóle
To słabo szukałeś, panie.
saferłel napisał(a):coś co zmiata Perfume jednym beatem Icon_wink
Wydaje mi się, że Perfumki nie są specjalistkami od refrenów po prostu, raczej od jakiegoś fragmentu, który wkręci się w głowę. Coś w stylu "di-suko, di-suko!". Tak na marginesie dodam, że w ich nowym kawałku, pomimo ciekawej otoczki, nie czuję niczego, co by mnie (w)kręciło.
aaktt napisał(a):Ja wiem, wiem, ale po prostu nie mogę wciąż oprzeć się wrażeniu, że ten pop u Ciebie to tak trochę jak pojęcie dobrej i złej muzyki u kajmana Icon_wink I nie potrafię się powstrzymać przed komentarzem, gdy pop rządzi na DLP w postaci Wild Beasts, a Britney Spears dostaje pół gwiazdki. I nie chodzi mi wcale o to, że chciałbym tutaj widzieć ją na ich miejscu, bo wcale nie, ale czasami myślę, że brakuje Ci trochę dystansu do popu w ogóle. Nie tego Twojego popu z DLP, ale popu jak rozumieją go generalnie ludzie, w całej swojej różnorodności. A właśnie dystans jest najfajniejszy w popie i czasem dobra melodia nie musi być ukryta za ścianą gitar. Zresztą nawet PSB pokazują, że można to robić inaczej i Ty o tym wiesz, ale jakoś ta Britney (i cały szereg, szereg innych wykonawców, bo to tylko przykład) w kategoriach DLP nie robi, nie robiła i nigdy nie będzie robić fajnych piosenek (chyba, że wyprodukuje ją David Byrne!), a to przecież nie do końca prawda Icon_wink
Za ten komentarz przypomnij mi, gdy w końcu dojdzie do forumowego zlotu, że wiszę Ci kawę. Tudzież czaj
Zgadzam się z tym, co napisałeś. To, że Ty, Safrze, nie lubisz Britney, nawet jakoś mnie specjalnie nie boli - okej, ja mam może do niej sentyment, ale w praktyce jej tylko tworzą muzykę, ona ją tylko odtwarza, nawet nie śpiewa na żywo, okej. Trochę bardziej bolesny jest fakt, że już zabawne kawałki w stylu Aquy oceniasz w płytach na 0,5, nawet pomimo pewnych pozytywnych opinii na ich temat, wychodzących spod Twoich palców. Najbardziej boli mnie tylko to, że odrzucasz wielu świetnych muzyków (nie odtworców, ale prawdziwych MUZYKÓW), tylko dlatego, że nie są wystarczająco oryginalni muzycznie. Kompletnie nie rusza Cię fakt, że ktoś wlewa w muzykę całego siebie, lata przeżyć i doświadczeń.
Oczywiście, znów - każdy ma prawo do odbierania muzyki tak, jak chce. Niemniej jednak ja mam prawo powiedzieć, co mi to przypomina. A przypomina mi to podejście mojego kuzyna-muzyka. I wierz mi, że to nie jest pozytywne skojarzenie.
thestranglers napisał(a):Z tym popem to też jest tak że dziś chyba za dużo chcą zrobić na raz: artyści na szczycie chcą przypodobać się i rockowcom, i fanom muzyki elektronicznej no i lubiącym potańczyć. I nie zawsze wychodzi z tego coś dobrego. Najważniejsze to być szczerym w tym co się gra a wtedy będzie się docenionym przez nie tylko grupę docelową słuchaczy.
W dużej mierze się zgadzam, niemniej jednak ja się cieszę, że np. ostatnia płyta takiej Rihanny była różnorodna.
Art. Brut. napisał(a):Ja czasem lubię posłuchać coś popowego, ale Britney po prostu drażni mnie swoim wokalem 10-latki.
Bazując na "materiale wywiadowczym" dochodzę do wniosku, że dziś jej prawdziwy głos brzmi już inaczej.
saferlel napisał(a):Pojawiło się pytanie o ''dystans''. Nigdy nie traktowałem muzyki ''na dystans'' czy ''z dystansem''.
Okej, tylko w tym momencie nie jesteś w stanie dobrze zrozumieć wykonawców, którzy muzykę tworzą właśnie z dystansem. I wtedy wydaje Ci się, że to chała, a niekoniecznie musi tak być.
saferłel napisał(a):Większość popowych artystów przeszła tę drogą, szczególnie w USA, gdzie tamtejsze trendy uderzają we mnie najbardziej.
Widzisz, i nawet z Tobą się raz zgodzę. Mnie też to boli. Ja też tęsknię za starą Britney, tym bardziej nawet, bo jako dzieciak byłem jednym z jej zagorzałych fanów. I nawet nie wiesz, jak ucieszyłem się, słysząc "Criminal", które choć w małym procencie przypominało jej wcześniejsze dokonania.
saferłel napisał(a):Nikt z nas nie ma tak pojemnego żołądka
Ar ju siur? Pisz proszę za siebie
saferłel napisał(a):Śmiech oznacza w tym wypadku niezrozumienie problemu. Znów patrzysz przez swoje ''bilingualistyczne'' okulary, nie dostrzegając różnorodności. I to właśnie Ty tkwisz w pewnych kategoriach wciąż w miejscu.
Każdy ma jakieś swoje "kategorie", jak to nazwałeś, Ty też, niemniej jednak staram się jednak poza nie wychodzić. Prawdą jednak jest, że moja kulturowa otwartość ma wpływ na sposób mojego postrzegania muzyki, choć nie wiem akurat, jaki to ma związek z przebojami
Jeśli już jakieś jednak ma, to raczej powodowałoby rozszerzenie tej kategorii, a nie ścieśnienie (to, co uważa się za przebój w Japonii, nie musi być uważane za przebój w Maroku i Brazylii...)
@dziobaseczek - przesłuchałem Zulu Winter. Nie jest to rozwalacz przestrzeni niestety
Albo stety. Warstwy instrumentalnej nie oceniam
P.S. Przepraszam za dwa posty pod sobą, jednakże miałem problem z zapostowaniem wszystkiego jednocześnie. Okazało się, że po prostu zapomniałem, by domknąć jeden z cytatów