Ciekawie dzieje się nie tylko na listach francuskich i walońskich. Prawdziwa sensacja ma miejsce w Austrii. Hubert von Goisern to muzyk, mieszający tradycyjną niemiecką (i austriacką, rozumie się) volksmusik z rockiem. To dobrze znana postać w krajach niemieckojęzycznych, jednak chyba nikt nie spodziewał się tego, że jego utwór "Brenna tuat's guat" po raz trzeci z rzędu będzie okupywał pierwsze miejsce austriackiej listy przebojów!
Naprawdę warto posłuchać, by przekonać się, że akordeon naprawdę nie mus kojarzyć się z wiejskim weselem:
Zresztą, w ostatnich miesiącach widać w Austrii (a ostatnio promieniuje to też do Niemiec i Szwajcarii) nawrót zainteresowania rodzimym folkiem.
W ogóle mam wrażenie, że coś się zmienia na rynku muzycznym. Sukcesy Adele, Lany del Rey, Lykke Li (Belgia, Grecja), Zaz, powrót do brzmień ludowych w Austrii, Niemczech i Chorwacji (oczywiście one tam były zawsze obecne i to w niemałym stopniu, ale teraz widać, że one stają się naprawdę popularne w skali całego kraju). Oczywiście nawet kilka jaskółek wiosny nie czyni, ale kto wie, kto wie...