ku3a napisał(a):niestety uznano, że słowa "ilość" można używać również w stosunku do pojęć niepoliczalnych.
Chyba miałeś na myśli "policzalnych" ?
Tak czy owak, nie mogę się zgodzić na ograniczanie pojęcia "ilość" do jednej z tych kategorii.
"Ilość" to pojęcie szerokie i dotyczy zarówno policzalnych rzeczy jak i niepoliczalnych.
Warto popatrzeć na genezę tego słowa. "Ilość" obrazuje nam "ile czegoś jest".
Na pytanie "ile?" mogą być przeróżne odpowiedzi, np.
1. dużo - stwierdzenie nie konkretne, subiektywne
2. kilogram - np. miara rzeczy niepoliczalnych i mierzonych wagowo, np. mąka
3. dziesięć sztuk - konkretna liczba rzeczy policzalnych np. jajka.
Wszystkie te 3 odpowiedzi na pytanie "ile?" są "ilością". W pierwszym przypadku ilością niekonkretną, w drugim ilością wyrażoną miarą wagi, w trzecim ilością wyrażoną w liczbie sztuk.
Wszystko to jest ilością, bo pokazuje ile czegoś jest.
Dlatego stwierdzenie, że słowo "ilość" nie powinno być stosowane do rzeczy policzalnych jest według mnie błędem i jest zupełnie nieuzasadnionym ograniczaniem znaczenia tego słowa.
Błąd według mnie bierze się ze złego założenia, że "ilość" i "liczba" to pojęcia dotyczące dwóch różnych rzeczy: policzalnych i niepoliczalnych. Liczba rzeczy to także jest ilość, ale na odwrót już nie.
Tak więc, "liczba" to miara rzeczy policzalnych, a "ilość" dotyczy rzeczy zarówno policzalnych jak i niepoliczalnych. Mają więc wspólną część znaczeniową. Dlatego napisałem: "W tym znaczeniu to synonimy" - czyli w znaczeniu dotyczącym rzeczy policzalnych, konkretnie Twoich typów.
ku3a napisał(a):mnie jednak to potwornie razi, jak mam być szczery .
Tak, jak napisałem już wcześniej, zmienię Ci to. Informacja jest do Ciebie skierowana. Zasługujesz na nią jako jedyny uczestnik zabawy i tym bardziej zasugujesz by Cię nią nie "razić"
. Tak więc będąc na specjalnych prawach w tym wątku, Twoja prośba zostanie spełniona.