Post: #81

Nadal Cię to dziwi i szokuje ?

Post: #82

Ale żeby ten album tak sponiewierać?

Post: #83

Ratujmy co się da:

Calling All Stations

Post: #84

(09.04.2021 09:03 PM)kajman napisał(a):  Ale żeby ten album tak sponiewierać?

to nie pierwszy i nie ostatni swietny album jest sponiewierany w tej porąbanej zabawie. Mnie już dawno przestało to dziwić.

Post: #85

Aro napisał(a):w tej porąbanej zabawie

Aro napisał(a):album jest sponiewierany

Że co???

Post: #86

Tylko że właśnie Aro ma rację, bo przeważnie i w większości rund ogół się wypowiada, że oto wypada najlepsza płyta danego wykonawcy, ale to jest taki system, że nawet nie trzeba mieć połowy głosujących żeby wywalić coś cennego.
A swoją drogą w poprzedniej rundzie posłuchałem po dwie piosenki z "Nursery Cryme" oraz "...Calling All Stations..." obie wypadły bardzo przeciętnie (z lekką jednakoż przewagą tej drugiej), co ostatecznie przekonało mnie, że nie warto bawić się w tej rundzie, bo jak ktoś trochę wyżej napisał różnice między albumami mogą być tak delikatne (w moim mniemaniu), że większego znaczenia nie ma (dla mnie) który zwycięży>?

Post: #87

Calling All Stations

Post: #88

Zrobił się dosyć jednostajny pojedynek No cóż, dla mnie obie mają spore wady Starsza jest przeciążona, dosyć nudna i skorodowana, a młodsza ma fajny repertuar, ale aranżacje są mało wyrafinowane Za dużo takiego plumkania elektronicznego, które akurat takiej muzyce niekoniecznie pasuje.

Selling England by the Pound

Post: #89

Czytam opinie i myślę, że może to i lepiej. Gdyby wszyscy uważali Genesis z lat 1971-1978 za najlepszy zespół w historii muzyki rozrywkowej, słuchanie ich nie dawałoby pewnie aż takiej przyjemności.

Post: #90

dannar napisał(a):Gdyby wszyscy uważali Genesis z lat 1971-1978 za najlepszy zespół w historii muzyki rozrywkowej

Przy 70-76 to może bym się zastanawiał, ale Został jest słabiutkie i psuje całe wrażenie. Już debiut był zdecydowanie lepszy.

Post: #91

Tak, debiut bardzo mi podszedł, a tu został dopiero sponiewierany.

Post: #92

(09.04.2021 04:03 PM)kajman napisał(a):  No to po prostu szok!

a Ty masz zamiar głosować?

Post: #93

Mam. I raczej dzisiaj nie przegapię terminu.

Post: #94

Selling England by the Pound (1973)

Potem zapewne Duke.

A głosy na Calling All Stations są o tyle dla mnie niezrozumiałe, że są tam takie hity jak Congo i chyba ich najmocniejszy i najlepszy tekstowo utwór tytułowy. W ogóle przy okazji topu odkopało się jakieś stare nagrania VHS z występami w polskiej telewizji z 98 roku

Post: #95

Selling England By The Pound

Calling All Stations to była pierwsza moja płyta Genesis, a takie "Not About Us" do dzisiaj porywa. Szkoda, że Genesis ze świetnym Rayem tak szybko się skończyło.

Post: #96

Chociaż wygląda na to, że to nic nie da (chociaż może ktoś jeszcze wesprze) ale:
Calling All Stations (1997)

Post: #97

muszę przesłuchać na szybko oba płyty bo poza congo nic nie kojarzę

Post: #98

W 15 minut? To faktycznie szybko.

Post: #99

Hmm.

No cóż, w zasadzie zostało to już tutaj podniesione poniekąd, że ta runda to swoisty pojedynek pomiędzy dwiema płyta, a czy one są rzeczywiście najlepsze/najgorsze, to inna sprawa. Ale jakieś rozstrzygnięcia zapaśc muszą. Oczywiście nie znam większości z was, ale mogę podejrzewać, że po prostu młodsi słuchacze preferują Calling All Stations (znają np. z radia), a starsi wolą te bardziej eksperymentalne oblicze zespołe, które pewnie nie było u nas zbyt dobrze rozpowszechnione. Ja mam wśród starszych albumów pewien rodzynek, którego mogę bronić jak Częstochowy, ale oczywiście nie zdradzę na razie Natomiast ciekawi mnie, czy takich pojedynków z racji obrony jednej czy drugiej płyty będzie więcej.

Natomiast na chwilę obecną, jednak serce mówi, że:

Selling England by the Pound

Post: #100

Calling All Stations (1997)