Post: #1

nie mam pomysłu na jakiś komentarz sensowniejszy.
oprócz tego że postaram się zrobić to szybko. nie przeciągać. sprawnie. i szybko. i sprawnie.

co do takich spraw technicznych to tak: liczę utwory które się pojawiły w pierwszej dziesiątce. powód: nie chce mi się liczyć więcej kawałków a liczę ręcznie. czyli mówiąc językiem definicji: warunkiem bytu w podsumowaniu jest minimum jednotygodniowy pobyt danego utworu w pierwszej dziesiątce.

punkty liczę sprawdzonym sposobem: 1 msc. - 30 pkt. z każdym miejscem liczba punktów maleje o 1.

w przypadku równej ilości punktów biorę pod uwagę liczbę tygodni w top30, następnie najwyższe miejsce, potem ilość tygodni na pierwszym miejscu. sytuacji bardziej ekstremalnych nie przewiduję.

to co? let's go.
zaczynam od nieszczęśliwej dziewiątki. tu są głównie utwory które były na liście albo na początku roku albo na jego końcu.

na zielono utwory które nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.
od lewej: miejsce. ilość punktów w top30. liczba tygodni w top30. najwyższe miejsce. il. tygodni na miejscu pierwszym. TYTUŁ – Wykonawca

69. 027. 02. 07. --. FIRE ON THE MOON – Steve Hackett
68. 061. 03. 06. --. HOME – Armia
67. 075. 07. 07. --. THE DAY THAT NEVER COMES – Metallica
66. 107. 06. 03. --. DEPARTER - Katatonia
65. 108. 06. 07. --. ZERO OSIEM WOJNA - Coma
64. 109. 07. 04. --. LESZEK MI MÓWIŁ – Voo Voo
63. 119. 07. 08. --. BAŁWAN ZE ŚNIEGU (BAŁWANEK) – Bez Jacka z Chórem Voce Angeli i Krakowską Orkiestrą Kameralną
62. 126. 08. 10. --. WHATEVER IS WRONG WITH YOU – Marillion
61. 128. 05. 04. --. IN THIS LIGHT AND ON THIS EVENING – Editors