10. Hey - Fire
Kiedyś byłoby podium... płyt wszech czasów
Ale to stare dzieje. Dziś jednak coraz bardziej zauważam pewne mankamenty, nie tylko produkcyjne. Ale sentyment oczywiście mam wielki, a niewątpliwym ciągłym atutem jest tu młodzieńcza energia i oczywiście kilka ponadczasowych kawałków.
9. Red Hot Chili Peppers - Californication
Bez wątpienia najlepsza, najpełniejsza, najbardziej spójna i na równym poziomie płyta Kalifornijczyków. Szkoda, że później tak się "rozwodnili"...
8. Pidżama Porno - Złodzieje zapalniczek
A tu oczywiście najlepsza Pidżama - bez słabych punktów. Esencja melodyjnego punk-rocka i okolic.
7. Pearl Jam - Vs.
Wspominałem już, że "Yield" zabrzmiał mi wyjątkowo dobrze. Podobnie było z tą płytą, pięknie mi zabrzmiała. Ale oni jeszcze będą...
6. Nirvana - MTV Unplugged in New York
Od zawsze to właśnie to wydawnictwo było dla mnie czymś najlepszym, co stworzyli Kurt, Krist i Dave. Mam wrażenie, że dopiero w tym wydaniu wydobyli z tych piosenek największą esencję i głębię. Plus kilka świetnych bonusów oczywiście.