Dyfeomorfizm napisał(a):podejrzewam że wiem o jakie miasto chodzi
Potwierdzam, podejrzenie było słuszne. Opis faktycznie zachęcający do wybrania się i zobaczenia w końcu czegoś więcej niż wspomniany dworzec autobusowy.
We Wrocławiu bywałem regularnie co roku w latach 90., z okazji odbywającego się tam zawsze w maju pewnego konkursu łamigłówkowo-matematycznego. Wspominam bardzo pozytywnie, zoo faktycznie najlepsze, w jakim byłem, z drugiej strony okolice dworca, gdzie zwykle nocowałem, wyglądały jednak średnio zachęcająco. Rzuciła mi się też w oczy duża liczba ulic, na których zachowano oryginalną brukowaną nawierzchnię, co wizualnie prezentowało się ciekawie, jednak wrażenia podczas jazdy po nich samochodem były już nieco mniej ciekawe.
W Szczecinie byłem raz, przy czym program pobytu miałem dość napięty, na aktywność turystyczną zostały mi raptem dwie godziny, w dodatku temperatura (niska) nieco utrudniała ich efektywne wykorzystanie. To co udało mi się w tym czasie zobaczyć (Wały Chrobrego, plac Solidarności i najbliższe okolice) oceniam bardzo pozytywnie, chociaż tchu w piersi jednak nie zaparło. Do tego miałem nocleg z bardzo sympatycznym widokiem na jezioro Dąbie.
Ogólnie zdałem sobie sprawę, że jako cel wyjazdów turystycznych (nawet tych bardzo krótkich) w przytłaczającej większości wybierałem jednak okolice z dala od większych miast, w zasadzie jedyne, do którego zdarzyło mi się pojechać stricte turystycznie, to Kraków. Były jeszcze dwa, do których zrobiłem jednodniowy wypad przy okazji dłuższego pobytu w okolicy, we wszystkich innych wypadkach zawsze miałem jakiś dodatkowy powód. Zastanawiam się, czy może warto byłoby ten stan trochę zmienić...