Na przykładzie "I'm Your Man" mogę stwierdzić, że często słuchanie piosenek jednego wykonawcy w większej puli (jak tu to robimy w topach) nie oddaje dobrze wartości tychże. Bo w topie Leonarda ta piosenka nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia jak tutaj i nie weszła nawet do dziesiątki jego przebojów. I teraz mam dylemat, czy brać ją pod uwagę w moim TWC, bo od tego artysty nie będzie u mnie więcej niż trzy piosenki, a wyniki topu ją dyskwalifikują, zaś tutejsze jak najbardziej pozwalają wziąć tam udział.
Ostatnie podsumowanie mocno przetrzebiło (zwłaszcza moje) propozycje, na które głosowałem i dlatego mam aż tyle nowości oraz powrotów.
#311
01. (16) Katarzyna Groniec — Szyba (10 pkt.)
02. (8) the Christians — Words (9 pkt.) 03. (D) Leonard Cohen — I'm Your Man (8 pkt.) 04. (6) Krystyna Prońko — Deszcz w Cisnej (7 pkt.) 05. (D) Electric Light Orchestra — Telephone Line (6 pkt.) 06. (4) Edyta Bartosiewicz — Opowieść (5 pkt.) 07. (3) Led Zeppelin — D'yer Mak'er (4 pkt.) 08. (D) Bee Gees — Alone (3 pkt.) 09. (D) Marillion — Sugar Mice (2 pkt.) 10. (2) Perfect — Lokomotywa z ogłoszenia (1 pkt.)
Loo-Zerka: 1. Elżbieta Mielczarek — Poczekalnia PKP
2. Wolna Grupa Bukowina — Bez słów (Chodzą ulicami ludzie) 3. R. Kelly — I Believe I Can Fly 4. Big Cyc — Jak słodko zostać świrem
5. Ewa Demarczyk — Taki pejzaż
6. Kombi — Kochać cię - za późno 7. Mike & the Mechanics — Silent Running (On Dangerous Ground) 8. Ania Dąbrowska — W spodniach czy w sukience
9. Fury in the Slaughterhouse — Won’t Forget These Days
10. Ewelina Lisowska — Na obcy ląd
11. Art Garfunkel — Bright Eyes
12. Electronic — Vivid
A moja propozycja jest z cyklu - jak to, tego jeszcze nie było! Tylko jak to jest przy wielu innych utworach wybieram jeden z najlepszych (po przesłuchaniu kilku wersji) coverów, bo oryginał Bena E. Kinga jest strasznie archaiczny: John Lennon — Stand by Me [1975]
"Pisanie na temat muzyki jest jak tańczenie na temat architektury" [Frank Zappa]