Faun Fables kojarzę tylko z nazwy, a ta muzyka jest dosyć intymna w moim odczuciu i żeby ją naprawdę dobrze poznać, trzeba by posłuchać z kilkanaście razy! A po jednym, tylko tyle mogę dać.
Ależ to Kombi się zestarzało! Chociaż nadal jest bardzo sympatyczne, tyle że nie może być moim hitem jak ongiś w latach młodości.
#309
01. (6) the Christians — Words (10 pkt.)
02. (14) Katarzyna Groniec — Szyba (9 pkt.) 03. (5) the Sisters of Mercy — Under the Gun (8 pkt.)
04. (D) Del Amitri — Driving with the Brakes on (7 pkt.) 05. (3) Luxtorpeda — Hymn (6 pkt.) 06. (2) Edyta Bartosiewicz — Opowieść (5 pkt.)
07. (2) Dead Can Dance — Amnesia (4 pkt.) 08. (D) within Temptation — Angels (3 pkt.) 09. (2) Beirut — East Harlem (2 pkt.) 10. (2) Beck — Loser (1 pkt.)
Loo-Zerka: 1. Led Zeppelin — D'yer Mak'er
2. Myslovitz — My
3. Hey & Edyta Bartosiewicz — Moja i twoja nadzieja 4. Marillion — Sugar Mice
5. Happysad — Taką wodą być
6. Kombi — Kochać cię - za późno
7. the Escape Club — I’ll Be There
8. Aya RL — Wha Mo Ya
9. Mötley Crüe — Hooligan's Holiday
10. Oasis — D'You Know what I Mean?
11. Faun Fables — Taki pejzaż
Moja propozycja będzie kontrowersyjna, bo chcę nią uświadomić jak wielu artystów (i nie tylko) wykorzystuje swój talent dla niecnych celów, by zaspokoić swoje ukryte dewiacje! I zapewne gdyby tego sukcesu nie osiągnęli, nie mieli by warunków do realizacji swoich mrocznych wizji i pożądań?! A przecież w dużej mierze tworzą dzieła wartościowe, a przynajmniej takie które zdobyły uznanie w świecie: R. Kelly — I Believe I Can Fly [1996]
No i odleciał...
"Pisanie na temat muzyki jest jak tańczenie na temat architektury" [Frank Zappa]