Post: #6

w sumie zgodzę się z kajmanem co do bezcelowości mówienia o muzyce alternatywnej - takie black midi genetycznie w to pojęcie się wpisuje, ale czy można powiedzieć, że alternatywne jest coś będącego w topce roku pitchforka, a przy tym mogące liczyć realnie na 9/10 od fantano i średnią powyżej 4.0 na RYM? oczywiście można zawęzić pojęcie "głównego nurtu" do rzeczy obecnych na billboardzie i gorącej 20, ale wydaje mi się, że komercyjny środek ciężkości jest od tych list odległy; dodatkowo black midi to chociaż rzeczywiście niestandardowe granie, więc może w tym sensie jest alternatywą, ale większość podmiotów określanych tym przymiotem to po prostu muzyka, która zyskała popularność poprzez nowe media, z tym że rzeczone nowe media to obecnie mainstream; ja na przykład uważam się za słuchacza muzyki do bólu mainstreamowej, dla niepoznaki określanej jako alternatywna, i dobrze się z tym czuję - sufjan stevens, fiona apple, black country, new road czy big thief nie wymagają przesadnego zachodu by ich poznać; za alternatywny uważam zeszłoroczny top płyt/utworów AKTa!, bo tam faktycznie mało co kojarzyłem mimo dość sporego zaangażowania z mojej strony w eksplorację różnych odcieni muzyki, ale z drugiej strony rdzeniowo "julius eastman vol. 1: femenine" nie wpisuje się w kanoniczną, stylistyczną definicję alternatywy, także nie widzę żadnego pola, na którym ten przymiotnik byłby w dzisiejszych czasach przydatny