Post: #2

Band of Horses! <oczy szerokie ze zdziwienia>. Posłuchałam od razu - no po pierwszym razie odczucia takie sobie… Ale to oczywiście niczego nie przesądza.
Widzę, że Jan Borysewicz u Ciebie sobie nieźle poczyna. A ja mam mieszane uczucia. „Nie wierz nigdy kobiecie” totalnie mi się nie podoba w tej wersji, a reszta jest ok., ale mam taką smutną refleksję, że jednak mocno słychać upływający czas w śpiewających głosach. Zwłaszcza u pani Ewy (ale i u pana Jana tez). To samo sobie myślę słuchając ABBY - tam z kolei szczególnie mi się to wydaje słyszalne w partiach pani blondynki, znaczy się Agnethy. Niby to naturalna sprawa i rozumiem to doskonale, ale jednak tak trochę smutno.
No i SnL - dwa razy posłuchałam i niestety nic mnie nie poruszyło. Jak jest u Was to już widzę, a powiedz jakie wrażenia u Gosi? (w ogóle mogłaby tak chociaż jednorazowo pokazać jak by się jej obecna trzydziestka tego, czego najchętniej słucha, ułożyła. )