Post: #13

Obecny wokalista śpiewa od 2012 swoją drogą.

I tak, też mi się to skojarzyło z Budką Suflera.
Notabene odkąd zmarł Squire, to w zespole nie ma już nikogo z pierwszego składu (ale owszem, są ludzie grający w zespole od 1970, także co by nie mówić od pół wieku!).

Sam sposób w jaki podziękowali Andersonowi był o ile pamiętam mało elegancki, zraziło mnie to do reszty zespołu (trochę zachowali się jak Złoty Maanam, czy Budka Suflera. Dobrze że Perfect nie poszedł tą drogą).