Post: #66

ku3a napisał(a):z 3 płyt dwóch nie znam, a jedna jest u mnie w setce

Dedukuję, że Parachutes znasz, czyli jest w setce .

AKT! napisał(a):wtedy poznałem tori amos

Ja nieco wcześniej, ale płytowo to był mój pierwszy kontakt z nią (zacząłem słuchać w minimaxie w 2000, czyli niedługo przed tą płytą).

AKT! napisał(a):moja ulubiona ania swego czasu, choć chyba nie zestarzała się najlepiej niestety, ale są tu fragmenty, które czasem zdarza mi się nagle zanucić, jakieś "tururututu"

Ja się waham czy ulubiona ta, czy z coverami. Nie wydaje mi się, aby się szczególnie zestarzała, chociaż czegoś brakuje tej muzyce, czego wtedy brakowało mniej. I tak, "Turu tu tu..." to jeden z fajniejszych numerów na płycie .

AKT! napisał(a):zawsze żałowałem, że na żadnej z nich nie znalazło się "freedom"

To prawda.

AKT! napisał(a):płyty w całości chyba nigdy nie słuchałem!

To ja się "pochwalę", że nie słuchałem nigdy w całości dwóch wcześniejszych jego płyt (a przecież jedna z nich to zdaje się na RYM najwyżej oceniany polski album wykonawcy z województwa zachodniopomorskiego! A przynajmniej tak było jakiś czas temu).

neo01 napisał(a):To poziom nieosiągalny dla większości obecnie tworzących hip-hopowców.

Wydaje mi się, że jednak nieco przesadzasz. Przyznam, że zarówno wtedy jak słuchałem po raz pierwszy, jak teraz, legenda otaczająca płytę wydaje mi się wyrastać nieco ponad jej właściwą wartość. Aczkolwiek

neo01 napisał(a):suma summarum to jedna z najlepszych płyt, jakie świat h-h wydał w naszym kraju.

to jest prawda. Tyle że to nie będzie top 3, raczej top 10 a może 20 (o ile w ogóle mogę się tutaj wypowiadać tak niewiele wiedząc o polskim hh). Dodam, że w ramach przesłuchań wróciłem też do debiutu Fisza i równie legendarnych jak "Kinematografia" "Świateł miasta" Grammatika. Obie przegrały z Paktofoniką, chociaż Grammatik raczej dlatego, że może nie miałem dobrego nastroju czy warunków do słuchania, przez co mnie znudził, ale stosując bardziej oddalone spojrzenie to wcale nie odstaje.