Post: #135

W sumie to przesłuchałem obie te płyty i jeszcze raz i gdyby się dało, to bym zmienił swój głos, także nieco pochopnie zagłosowałem, co zmieniło ostateczny wynik.

"Rekordowo letnie lato" ma 2 minusy: brak jakiegoś nośnego przeboju lub kilera (blisko są tylko numery pierwszy i ostatni), a także to, że te kawałki są za długie, od pół minuty do minuty.
Poza tym, odrzucając subiektywne wrażenia, faktycznie wydaje się najlepszą, najbardziej dopieszczoną, najdojrzalszą ich płytą. Właściwie wydaje się, że z takiej muzyki więcej wycisnąć się nie da: ciekawe aranże, dobrze przemyślane struktury utworów, pomysłowa produkcja - w zasadzie wszystko gra.
Oczywiście, subiektywnie wolę kilka innych płyt, ale jakbym miał tak spojrzeć na ich twórczość okiem cenzora, niewykluczone że to najlepsza płyta. Może nie jest podobna do innych płyt zespołu, przez co jest on odarty jakby ze swojej tożsamości, ale czy to musi być wadą? Brzmi to bardziej jak płyta dajmy na to zespołu Muchy (albo innego podobnego).
Wadą jest brak przebojowych melodii (takiego "elementu singlowości"), ale tych już nie piszą od kilku płyt, więc chyba się z tego już wyczerpali.
"Ciało obce" ma rewelacyjną "Heroinę", kilka niezłych numerów, ale ogólnie jest bardziej nierówne od RLL i jak napisałem wyżej teraz bym je umieścił niżej od RLL.

Podsumowując: całościowo patrząc na to, jak się ułożyła kolejność (przy okazji - można prosić o jej podsumowanie?) to lepszym podsumowaniem tej zabawy byłoby zwycięstwo RLL (choć najbardziej, ze względów co tu ukrywać sentymentalnych, cieszyłoby mnie zwycięstwo drugiej płyty, względnie pierwszej). Byłoby to też zabawne i niezwykłe, bo zdaje się, że ta płyta była bliska wypadnięcia już przy pierwszym progu i gdyby jednak wygrała, to byłby to ewenement nie do powtórzenia (chyba).