Post: #66

wwas napisał(a):Czyżby zwyczaje żywieniowe determinowały preferencje muzyczne?

Ciekawe spostrzeżenie.

kajman napisał(a):A jeszcze bardziej lubi zupę nic

A kiedyś już o tej potrawie pisałeś i wciąż nie miałem okazji jej popróbować.

Właśnie kończę pierwsze przesłuchanie (może jeszcze w dzień zrobię finał?) i muszę przyznać, że muzyka Blackfield jest świetnie wykonywana instrumentalnie i znakomicie nadaje się do... beztroskiego słuchania. Bowiem gdy tylko biorę się do tego jako surowy juror, natychmiast wyłapuję wszystkie potknięcia. I moim zdaniem największym ich felerem jest podążanie za jak Wyście to określili neo-progiem? Zdecydowanie za dużo tu klawiszy, jak tylko słyszę gitarę na początku, to wiem już, że kawałek mi się spodoba.
I okazało się że kilka utworów naprawdę mnie przekonało, a chyba mogę napisać o tym, który odebrałem najgorzej (dając mu i tak przyzwoitą notę 5) i umieszczając go blisko granicy koszmaru, to oczywiście uciążliwa "Kołysanka". Gdybym coś takiego słuchał w dzieciństwie nie wyrósłbym na porządnego człowieka.

A jeżeli chodzi o budyń, to tylko ciepły jest do przyjęcia.