Post: #1

Wiecie jaki jest mój stosunek do statystyk i liczenia podsumowań - trzeba się napracować, a wyniki nie odzwierciedlą rzeczywistości. Dlatego tym razem z pomocą przychodzi mi Spotify. Ponieważ swojej listy słucham zdecydowanie najczęściej, oto 50 najlepszych utworów 2019 roku - czyli po prostu tych, których najwięcej słuchałem.

50. Tunng - Dark Heart - tygodni: 14, najwyższe miejsce: 1
Lubię, gdy jakiś utwór mnie zaskoczy i dotrze do pierwszego miejsca. A zespół, który tego dokonał pozostanie dla mnie tajemnicą. Z braku czasu najczęściej.

49. Iggy Pop - James Bond - tygodni: 13, najwyższe miejsce: 3
Obok tego basu nie można przejść obojętnie.

48. Pezet - Obrazy Pollocka - tygodni: 7, najwyższe miejsce: 6
Powrócił bardzo zaskakująco. W pamięć najbardziej wbił mi się na pewno teledysk. Po dzisiejszych odsłuchach stwierdzam, że mocno go nie doceniłem.

47. Pawbeats & Natalia Grosiak - Trzymaj mocno - tygodni: 13, najwyższe miejsce: 5
Komentarz sprzed roku nadal aktualny:
Tutaj Natalia Grosiak opowiada w mieszany metaforyczno-dosłowny sposób o czymś, co dotyczy każdego. Z perspektywy kobiety, czyli bardzo emocjonalnie.

46. The National - I Am Easy To Find - tygodni: 13, najwyższe miejsce: 7
To taki zespół, który próbował wszystkiego. Do mnie trafili oszczędnym pianinem i zaproszeniem kobiet i ich wrażliwości do śpiewania.

45. Bon Iver - Hey, Ma - tygodni: 10, najwyższe miejsce: 4
Długo się nie utrzymał, jednak był to okres bardzo intensywnego nasłuchiwania. Przepiękny refren.

44. Mela Koteluk - Hen, hen - tygodni: 11, najwyższe miejsce: 3
Na początku byłem sceptyczny. Bo piosenki, które dojrzewają z czasem zawsze mają u mnie trudne początki. Minęło kilka tygodni i z coraz mniejszym politowaniem patrzyłem na zapewnienia Meli, że na płycie użyła takich muzycznych częstotliwości, które sprawiają, że człowiek czuje się lepiej.

43. Foals - On The Luna - tygodni: 12, najwyższe miejsce: 1
Kolejna płyta, która zawiodła, zawierała kolejny utwór, który podnosił na duchu. Na takie Foals czekałem, dostałem trochę inne. Dostałem również koncert, więc narzekać nie mogę.... tylko czemu nie zagrali Miami?

42. Coma - Wędrówka - tygodni: 9, poczekalnia
Oryginał był dla mnie za mało mroczny. Dowiedziałem się o tym, gdy poznałem wersję Comy. Nie jest tajemnicą, że decyzję o samorozwiązaniu Comy przyjąłem z dużą radością, tym bardziej, jeśli żegnała się takim utworem. (trochę naginam rzeczywistość, ale pozostała część Snu o 7 szklankach była koszmarna)

41. Stereolab - Freestyle Dumpling - tygodni: 12, poczekalnia
Normalnie byłbym przeciwny takim remasterom, jednak tego utworu wcześniej nie znałem. I z tej tęsknoty za nowościami, ten utwór na mojej liście trochę pobył.