Santana & Dave Matthews LOVE OF MY LIFE 1999 Supernatural
Santana & Rob Thomas SMOOTH 1999 Supernatural
Proszę państwa - oto płyta kiler, zarówno komercyjny (30 milionów sprzedanych egzemplarzy), jak i artystyczny (m.in. 8 nagród Grammy). "Smooth" to pierwszy z niej przebój, choć co ciekawe w Europie większym była "Maria Maria", choć to "Smooth" wydaje się bardziej uniwersalnym utworem, mniej typowo latynoskim, czyli niby docierającym do szerszego grona odbiorców.
Osobiście z tych dwóch kawałków bardziej cenię "Love of my life". Owszem, "Smooth" jest bardziej przebojowy, ma rockowy pazur i latynoskie bujanie, ale ostatecznie jest dość "standardowym" numerem. Wokalnie Rob i Dave brzmią podobnie. Ale to ten drugi numer jest łatwiejszy do zagrania przez co lubiłem sobie grać go razem z kasetą, ma świetny dialog gitary i śpiewu, a także wspaniałą drugą część, gdzie zaczyna się nieokiełznana instrumentalna zabawa, typowa dla zespołu. Mam też osobiste wspomnienie związane z tym kawałkiem: otóż latem 1999 przebywałem na obozie integracyjnym w Międzyzdrojach. Organizowano tam różne atrakcje, wśród nich rzecz jasna koncerty. I pewnego wieczoru zagrał instrumentalny zespół grający coś w rodzaju fusion, jeden z numerów które zasunął to było właśnie "Love of my life" - zrobili to świetnie, a całość miała dla mnie ten smaczek, że nie wszyscy (a raczej prawie nikt) wówczas jeszcze znali ten kawałek i mogłem potem im odpalić (na walkmanie
) kasetę "Supernatural" i uświadomić, jak dużo świetnych numerów jest na niej ukrytych.
Co ważne historia sprzedaży krążka rozwijała się dość powoli: przykładowo dopiero po 18 tygodniach od debiutu wspiął się na szczyty US Top 200 (i pozostał tam przez kolejne 12 tygodni). Świadczy to o tym, że album wypromował się niejako sam, nie było przedpremierowego nakręcania zainteresowania i marketingowej karuzeli. Osobiście, tak jak chyba innych, Santana mnie zaskoczył tym krążkiem. Facet, który od 25 lat był raczej w cieniu, owszem grał świetnie, ale trzymał się na swoim własnym poletku, nagle zasunął nam takim wydawnictwem, że wszystkim buty spadły z wrażenia. Istotne przy tym, że nie było to kosztem jakiejś radykalnej zmiany stylu. Carlos z zespołem nadal był wierny swojemu brzmieniu, ale być może z powodu zaproszenia wielu gości wyłamał się z "bańki" własnego kręgu odbiorców, przypomniał starym, a także zaprezentował nowym odbiorcom.
Pisałem już dawno temu, że w podsumowaniu wszech czasów Billboardu prowadzi "The Twist" Chubby Checkera. Co jest na drugim miejscu? Otóż właśnie "Smooth".
Całościowo płyta to prawdziwa perełka: niemal każdy utwór z niej nadaje się na singla i mógłby być przebojem, moje ulubione oprócz tych dwóch tutaj to ten z Everlastem (o którym wcześniej nigdy nie słyszałem) i "(Da Le) Yaleo". Chyba każdy, z którym o tej płycie rozmawiałem, niezależnie od tego, jaki miał gust, to mówił że jest świetna (większość uważała, że może ze 2 numery są słabsze, pozostałe świetne, zwykle wymieniano w tych gorszych "Africa Bamba", co do drugiego to już były różne głosy).
Ciekawostka: "Supernatural" to najlepiej sprzedawany album z nowym materiałem autorstwa wykonawcy, który przed nagraniem albumu był umieszczony Rock and Roll Hall of Fame.
Ciekawostka 2: Rob Thomas, autor słów, napisał piosenkę dla swojej żony. Słowa "My Spanish Harlem Mona Lisa" były zainspirowane "Mona Lisas and Mad Hatters" Eltona Johna.
Ciekawostka 3: słuchając "Love of my life" od razu wydawało mi się, że melodia zwrotki brzmi mi dziwnie znajomo. I oto pewnego dnia kiedy sobie odpaliłem na głośnikach III symfonię Brahmsa (pozdrawiam AKT
) z zaskoczeniem odkryłem, że pojawia się tam niemal kropka w kropkę ten sam motyw! W creditsach Brahmsa nie ma, ciekaw jestem czy o tym zapomniano napisać, czy Carlos nieświadomie skopiował.
Statystyki:
Love of my life:
LPP3 - 2x23m. (myślę, że tak słabo dlatego, że puścili to jako pierwszy singiel, zanim wybuchła popularność krążka, gdzie indziej to był dopiero 4 singiel, nie wiem dlaczego Trójka tak się wyrwała)
US - brak (ale #39 na Adult Pop)
UK - brak
Smooth:
US - 12x1m.
LPP3 - 2x1m. (i aż 6x2m.!, zablokowana przez Myslovitz "Długość dźwięku samotności", a potem Stinga z Chebem Mamim)
UK - 3