Krótko i oceny, żeby kogoś zachęcić/zniechęcić do przesłuchania:
03 iamamiwhoami: bounty - mniej hmm dopracowane niż kin, ale to był wcześniejszy etap jej kariery, więc to zrozumiałe - zresztą i tak 8/10 spokojnie ma
03 Miles Kane: Don't Forget Who You Are - tytułowy singiel dupy nie urywa, ale album bardzo na poziomie i nie ma się czego wstydzić; na granicy 7,5 i 8
03 Disclosure: Settle - świetna, objawienie roku, blah blah blah 8/10
04 Frightened Rabbit: Late March, Death March EP - całkiem ok, duet z Manchester Orchestra udany 6,5/10
10 Beady Eye: Be - nuda, Liam się wziął za krytykowanie wszystkich to album wyszedł gorzej niż połowy jego wrogów; Flick Of The Finger, I'm Just Saying, Shine A Light na plus; na granicy 5,5 i 6
10 Uniqplan: Wilderness - jeden z lepszych tegorocznych polskich albumów, This Makes Sense pozostanie już chyba tym utworem dzięki któremu zostaną rozpoznawani, ale i tak reszty się dobrze słucha, 7/10
11 The Lonely Island: The Wack Album - przyznam, że po trzech kawałkach wyłączyłem, o ile dawno The Lonely Island mnie dosyć bawiło, to tutaj już przestało; Semicolon które znałem wcześniej prawdopodobnie najlepsze, nie oceniam
17 Austra: Olympia - saferowi się pewnie nie spodoba
ale dla mnie bardzo udane, lepsze niż debiut, ogólnie druga połowa ciekawsza, a utwór kończący jest świetny, 7,5/10