Na wszelki wypadek powinienem jeszcze napisać o kryteriach wyboru utworów do topu. Wśród 123 numerów znalazły się piosenki, które podobają mi się na dzień dzisiejszy i uważam za znakomite, ale też wiele kawałków które obiektywnie uważam za słabe... Ale mają dla mnie na tyle ogromną wartość sentymentalną, że po prostu musiały się znaleźć, jako cegiełka w budowaniu mojego muzycznego ja
Tak więc albo wartość muzyczna, albo sentymentalna, a w ogromnej części przypadków jedno i drugie.
Zapraszam do komentowania i słuchania, jeśli czegoś nie znacie
123. REPUBLIKA - System nerwowy
(z albumu
Nowe sytuacje, 1983)
A więc top otwiera Toruń!
Systemy nerwowe to jeden z najbardziej pokręconych kawałków na
Nowych sytuacjach, jedynym albumie Republiki który uwielbiam (tak więc tej Republiki aż tak wiele w topie nie będzie... Choc rzecz jasna to nie jest ich ostatnie słowo tutaj). Numer z schizofrenicznym wokalem Ciechowskiego, ale przede wszystkim - jak moim zdaniem w całym dorobku wczesnej Republiki - najważniejszy jest rytm, ze stopniowaniem napięcia. Swoje robią też elektroniczne piski - może kodują jakąś ukrytą wiadomość morsem?
Posłuchaj to do Ciebie
122. SHAKIN' DUDI - Och, Ziuta
(z albumu
Złota płyta, 1985)
Ireneusz Dudek to filar polskiego bluesa, ale popularność przyniósł mu prześmiewczy projekt Shakin' Dudi, parodiujący stary rock'n'roll. Kabaretowe teksty mogą śmieszyć lub nie, ale Shakin' Dudi stworzyli sporo fajnych numerów. A nastrojowa
Ziuta to fantastyczny muzycznie pastisz ballady z lat 60.
Posłuchaj to do Ciebie
121. KALIBER 44 - Moja obawa (bądź a klęknę)
(z albumu
Księga tajemnicza. Prolog, 1996)
Jedyne rapsy w zestawieniu. Niektórzy będą zawiedzeni, niektórzy odetchną z ulgą...
Ale jakiś reprezentant rapu musiał byc, bo i taki etap przechodziłem. Kaliber 44 jest zdecydowanie najbardziej szanowanym przeze mnie wykonawcą hiphopowym. Najbardziej oryginalne nawijki i mocne, wieloznaczne teksty (a
Moja obawa poświęcona niemal romantycznym zmaganiom z Bogiem jest ich najlepszym) sprawiły, że zupełnie słusznie tytułują się wynalazcami psychorapu. Poza tym, K44 to także matecznik znakomitych raperów - Magik, jak wiadomo błysnął w Paktofonice, a Abradab to czołówka już nawet nie polskiego rapu, ale polskiej muzyki popularnej. Najmniej zdziałał Joka, rapujący w
Obawie - po rozpadzie Kalibra ograniczał się do "ficzeringów".
Posłuchaj to do Ciebie
120. VOO VOO - Nim stanie się tak, jak gdyby nigdy nic
(z kompilacji
Radio nieprzemakalnych, 1988)
Największy przebój zespołu Wojciecha Waglewskiego, i jeden z jego najprostszych kawałków, choć o banalnej pioseneczce nie ma mowy - numer utrzymany w jakiejś latynoskiej rytmice, a riff gra tak typowy instrument dla muzyki rockowej jak klarnet.
A któż to tak pięknie na basówce pocina?
Posłuchaj to do Ciebie